(Nie) Chat #28
Tulipan: Jezus Maria
Pistacja: Zdarzyła się awaria
Pistacja: Boże święty ty Wyglądasz jak zombie
Zamrażarka: A ja musze go znosić
Aphrodi: Kto jest w domu?
Pistacja: Ja, ty, Kaze, Chaos, Hiroto
Kaze: Reszta pojechała na zakupy
Aphrodi: Nudzi mi sie. Zagrajmy w UNO
Kaze: Nie taki zły plan
Aphrodi: O pieniądze
Kaze: Cofam swoje słowa
Piscjacja: A może przebieranki?
Kaze: W sumie czemu nie
Pistacja: I dajmy jakies kategorie. Żeby bylo ciekawiej
Kaze: A do kiedy oni bedą w domu?
Aphrodi: Chuj wie
××××××××××××××××××××××××××
2 godziny później
Gdy reszta naszego domostwa weszła do domu, zastała wszystkich oprócz Nagumo przebranych za dziewczyny.
Pytacie sie, co z Nagumo? Ten oto cwaniak przebrał się za tulipana.
-Dobry Jezu-powiedział Fudou jak tylko wszedł do salonu- chłopaka mi na dziewczyne zamienili.
-Nie jesteś sam-powiedział Hera gdy tylko zdał sobie sprawę, że to nie sen.
Chwile potem wszedł Sakuma z Gendą. Ten drugi trzymał pierwszego na styl panny młodej.
-Chyba w życiu bym się nie spodziewał, że zobaczę was jako dziewczyny. I tulipana- powiedział jasowłosy.
Nagle Akio wpadł na cudowny pomysł.
Klęknął na jedno kolano przed swoim chłopakiem i...
-Co oni ci zrobili?!- zapytał się ze śmiechem.
-Naprawili mnie!- powiedział Kazemaru, nie wytrzymując z głupawki. Dosłownie.
Gdyby nie Fudou, który w ostatniej chwili go złapał leżałby z twarzą w podłodze.
Hiroto intuicyjnie rozejrzał się po pokoju. Nagle zobaczył Suzuno zgiętego w pół na podłodze.
-Ej, Suzu-powiedział lekko szturchając go stopą-żyjesz jeszcze?
Nagle wszyscy którzy byli w salonie słyszeli coś na kształt gigantycznego chrumknięcia.
Brzmiało to tak, jakby ktoś wpuścił tysiąc świń do ich salonu a wszystkie by chrumkneły w jednym czasie.
-Ej bo chyba Suzuno się dusi albo zmienia w świnie- powiedział Kaze, gdyż dźwięk wydany przez członka jego ,,rodziny" prawie spowodował zawał serca.
-Żyje, tylko śmieje sie-powiedział- Nagumo takim tonem, jakby to był dźwięk tostera.
Po minucie ogłosów z chlewa białowłosy w końcu wydobył odgłos inne niż gdyby cospelyował parę prosiaków.
-Już wszystko git-powiedział oddychając głeboko- zaskoczył mnie widok tego głąba.
-Po pierwsze, ten głąb to twój chłopak. Po drugie, Ty umiesz wyrażać uczucia?
-Żadko ale umiem panie Tulipanie-Suzuno choćby był martwy dopiekłby mu na wszelki możliwy sposób.
-Mamy jeszcze Pół dnia, więc... co robimy?-zapytał Kazemaru, któremu dawno brakowało takiej rozrywki.
-Pomalujmy i poprzebierajmy resztę!- podał pomysł Mido.
Każdy, o dziwo, bez problemów się zgodził.
I takim sposobem mniej niż godzinę później mieliśmy w salonie trzy kolejne dziewczyny,(Hera, Fubuki I Sakuma) I trzech Sebów(Fudou, Somekoka i Gende).
-Wyglądamy jak zwykli mieszkańcy Japoni. Jeden się scospleyował za tulipana, a reszta jest femboyami albo ganguchami-skwitował Fudou, wyzwalając kolejną fale śmiechu wszystkich domowników.
-Mam pomysł-rzucił Fubuki- zagrajmy w pytanie czy wyzwanie ale na telefonie.
Po ustawieniu wszystkiego I dodaniu uczestników zabawy wszyscy zasiedli w kółku i gra się rozpoczęła.
Po pół godzinie znudzili się trybem normalnym.
-Przełączmy na tryb ,,Dla Par"- Zaproponował Afuro, I po chwili już ustawili, kto jest z kim.
-Dobra, a więc moja kolej...- powiedział Fudou i wylosował pytanie- co najbardziej podoba Ci się w swojej drugiej połówce?
Chwile się zastanowił.
-Muszę wymieniać czy mogę powiedzieć słowem?
-Możesz słowem jak wolisz-powiedział Fubuki który jako jedyny przeczytał zasady.
-A więc... Wszystko-powiedział i przytulił się do Kazemaru.
-Dobra, a więc teraz moja kolej- powiedział niebieksowłosy- zaryzykuje i biorę wyzwanie. Będę pewnie tego żałować ale cóż.
Wyzwanie brzmiało: ,,Wyjdź że swoimi przyjaciółmi do sklepu meblowego tak, jak teraz stoicie".
Wszyscy patrzyli po sobie.
-To będzie ciekawe- skomentował Akio.
Szybko zabrali ze sobą co mieli zabrać i wsiedli do auta.
-To gdzie jedziemy?- spytał Kazemaru, który prowadził.
-Dawaj bo Ikei i tam gramy dalej- powiedział Aphrodi
Tak więc pojechali.
Ludzie się dziwnie na nich patrzyli, szczególnie podczas wykonywania zadań, jednak byli i tacy, którzy się uśmiechali, albo nawet pomagali w zadaniach.
Po paru godzinach, dosłownie parę minut przed zamknięciem sklepu wyszli z budynku.
-To było mega-stwietdził Afuro idąc z Herą za rękę.
-Zgadzam sie-powiedział Kazemaru na plecach Fudou- musimy to koniecznie kiedyś powtórzyć.
-Fajnie kiedyś zrobić taką odskocznie od normalności - rzekł Fubuki.
-I to znacznie częściej niż raz na rok- zaśpiewał podczas tańca i dzikich pląsów Mido, gdy Hiroto trzymał mu lody pistacjowe posypane żelkami z jedynej budki w Tokyo otwartej o takiej porze.
-Potwierdzam, ale teraz jedźmy do domu bo mam ochotę zamordować przypadkowego przechodnia- ziewnął Sakuma.
Wszyscy na niego popatrzyli.
-To znaczy że jest zmęczony-wytłumaczył Genda biorąc go ,,na pannę młodą".
Tak więc zajechali jeszcze szybko do McDonald na kolację i ruszyli w prostej linii do domu.
Gdy Ichirouta rozczesał włosy położył się obok ukochanego, który sprawdzał coś na telefonie.
-Przyznaj że ten dzień był świetny- powiedział Kazemaru z iskierkami w oczach.
-oczywiście-przyznał Akio- jak mógłby nie być przy takim skarbie?- przytulił się do niebieksowłosego, dając mu buzi w czoło.
Wszyscy zasnęli szcęśliwi...
Oprócz Suzuno.
Było mu po prostu za gorąco a Nagumo za głośno chrapał.
Ale czy ktokolwiek kiedykolwiek widział nienarzekającego Fuusuke?
No właśnie.
Ale i ten w końcu się położył i zasnął spokojnym snem.
=========================
Dziś dłużej bo miałam jedną wolną lekcje i zaczęłam pisać na biologi po sprawdzianie(gdy wygrałam w karty^^) A reszte siedząc na zimnej podłodze pod salą czekając na poprawę
No i oczywiście w domu
Życzę wam dobrego picia I herbatki<3
P.S. Nie polecam Oshee o smaku wiśni i imbiru. Ogólnie nie polecam niczego imbirowego
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top