Chat #41

12.46

Okres: @Kaze @Aphrodi @Pistacja gdzie jesteście?

Pistacja: Na spacer charytatywny się wybraliśmy

Goblin: To  czemu wcześniej widziałem przy schodach strój królika?

Apbrodi: No to na tą przechadzce

Bliźni: Czy wy jesteście tam?

Kaze: Tak

Bliźni: Kto jest kim?

Goblin: O czym wy mówicie?

Bliźni: W skrócie

Kaze: Chodzimy od domu do domu zbierając kasę

Pistacja: By kupić króliki biednym dzieciom z Madagaskaru

Aphrodi: Ktoś jest w stroju królika, Ktoś inny daje jakieś obrazki królików i cukierki od zakonnic, a trzecia osoba zbiera kasę

Goblin: I nie wzięliście mnie?

Pistacja: Miejsca były już od dawna zarezerwowane

Bliźni: Kto jest kim?

Kaze: Ja zbieram kasę i gadam

Pistacja: Ja daje cukierki i obrazki

Aphrodi: A ja jestem wielkim, grubym, szarym, spoconym królikiem

Pistacja: A najlepsze jest to, że jakaś matka akurat się z dziećmi kłuciła, I straszyła je Afuro xD

Aphrodi: Te dzieci zawału dostały xD

Okres: Wogule co to za cukierki?

Kaze: Karmelki od zakonnic Tylko jakieś takie rozciągliwe i  podejrzane

Pingwin: SUS

Pistacja: A Afuro cały czas je żre

Aphrodi: A co cię to?

Pistacja: Gruby będziesz

Aphrodi: W dupie to mam

Kaze: I tak cały czas

Tulipan. Wogule nie ma prądu

Kaze: Na mnie nie paczcie. Ostatnio wszystko opłacałem itp

Tulipan: Nie, prąd i światło wyłączyli

Goblin: Pewnie jakąś awaria

Pistacja: Ej w wogule to gdzie pracuje Natsumi

Pingwin: Ona wogule pracuje?

Pistacja: A skąd ja mam to wiedzieć? Znając ją to nie. Jest na utrzymaniu Endou

Kaze: Współczuje mu. Że nie przejrzał do tej pory na oczy

Goblin: Rel

Tulipan: Dobra, kto chce pianki znad świeczki?

Kaze: Czemu nie robisz ich na palniku/palisz takim fajnym gównem/miotaczem ognia?

Tulipan: Na palnik dostałem szlaban, to gówienko zgubiłem, a miotacz zaginął w akcji

Pistacja: A szkoda

Tulipan: No wiem

Tulipan: To kto chce?

Kaze: Każdy, tylko poczekaj na nas

Tulipan: Nie ma problemu przyjacielu

Pistacja: Kupicie mi przy okazji pistacjowe latte?

Kaze: Idziemy przecież obok siebie

Pistacja: A, nawet nie zauważyłem xDDD

Okres: Czy wy właśnie idziecie z nosami w telefonach i zamiast że sobą gadać to tu piszecie?

Aphrodi: Może

Okres: Aha

Goblin: Nie wiem jak wy, ale ja mam ogromną ochotę na bagietke czosnkową, ale taką świeżutką

Kaze: Uuu tak

Aphrodi: Przez ciebie mam smaka

Okres: Gdzie jest najbliższa piekarnia?

Pingwin: Gdybyśmy byli w Polsce to w każdej biedrze. A tak to nie wiem

Goblin: Czy ty właśnie chcesz mi powiedzieć że w sklepie o nazwie owada można kupić ten cud?

Pingwin: Tak

Kaze: Już wiem gdzie jedziemy na wakacje

Goblin: Masz moje pełne poparcie

Pistacja: Jednak teraz nie możemy tam Polecieć. Znaczy możemy ale nie w tym momencie

Pistacja: Where bagietki czosnkowe?

Kaze: WIEM

Kaze: KOLEŻANKA MOJEJ BABCI JE SPRZEDAJE NIE DALEKO NASZEGO DOMU

Aphrodi: Na co czekamy? Biegiem do auta

Pingwin: Ehh, te japońskie dzieciaki

Pan Tera: Starszy jestem od ciebie

Pingwin: Nie ty kochanie<3

Pingwin: Po prostu dziwię się że Lecimy do mojego kraju tylko bo bagietki czosnkowe

Pistacja: Bagietki czosnkowe > wszystko inne

Pingwin: Nie oznacza to że się nie zgadzam

Pistacja: Yay

Pingwin: Czyli zakwaterowanie mamy, samolot pewnie już jutro.
Dobra, ale Czekajcie na mnie z tymi bagietki!

Goblin: To ruszaj dupe do auta bo za minutę wyjeżdżamy

××××××××××××××××××××××××××

Znów inspiracją moją historią^^

Chodziliśmy po szkole zbierając kasę na króliki dla biednych rodzin i dawaliśmy Karmelki od zakonnic

Te Karmelki serio są jakieś dziwne

Dobra, to tyle na dziś

Papatki<3

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top