3

Co dwa dni, huh? Nie wierzę w siebie, że nawet nie jestem w stanie napisać kilku prostych zdań i je wysłać. Musicie mi to wybaczyć. A teraz! Mam nadzieję, że się wam spodoba.


-Ah, Ka-Kacchan! Przepraszam, nie widziałem cię. Wszystko w porządku?

-Nauczyć się chodzić, cholerny nerdzie! Patrz, kurwa, co zrobiłeś.

-Wybacz, już je podnoszę. Gdzie niosłeś te dokumenty?

-Do Aizawy. All Might'owi nie chciało się ruszyć dupy, więc zmusił mnie, żebym mu je zaniósł.

-Jest ich całkiem sporo. Mogę ci pomóc jeśli chcesz.

-Ha?

-N-nie denerwuj się! Chciałem tylko...

-Myślisz, że nie dam sobie rady zanieść jebanych dokumentów do nauczyciela? Za kogo ty mnie, kurwa, masz?

-Chciałem być tylko miły.

-Nie potrzebuję twojej dobroci, Deku.

-No to... do zobaczenia, Kacchan...

-...

-...

-Oi, Deku!

-O co chodzi?

-Nie spóźnij się dziś.

-Nie spóźnię się. O 18:00 pod kinem.


A właśnie. Jeśli ktoś to czyta, może napisać w komentarzu czy nie wolałby, żeby w nazwie "rozdziału" był napisany parring. Przypominam również, że możecie pisać własne propozycje.



Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top