Rozdział 9- Moja nowa twarz [BoSang]

"Dlaczego nadal na mnie patrzysz?"

Wczorajsza sytuacja nie powinna mieć miejsca, a tym bardziej YouJin nie powinna przy tym wszystkim być. Nie chciałam, aby ktokolwiek dowiedział się prawdy o mojej rodzinie. Miałam nadzieję, że dziewczyna nikomu o tym nie powie i to wszystko jakoś się ułoży.

Po dłuższym rozmyślaniu stwierdziłam, iż opuszczę jedynie pierwszą lekcję.
Powolnym krokiem poszłam w stronę kuchni, gdzie zjadłam śniadanie, po czym pozmywałam po sobie naczynia. Ubrałam się w strój uszykowany dzień wcześniej, a na plecy zarzuciłam torbę pełną książek i zeszytów. Ubierając buty, sprawdziłam godzinę w telefonie. Miałam jeszcze sporo czasu, więc do szkoły wybrałam dłuższą drogę przez park.

Na dworze czuć było zimową atmosferę. Śnieg, który niestety był w znikomych ilościach, mógł potwierdzić aktualną porę roku. Lekki zimny wiatr sprawiał, że moje policzki przybierały różowawy kolor. Uwielbiałam taką pogodę, gdyż nigdy nie byłam zwolenniczką upałów.

Przechodząc koło kolejnych lekko zaśnieżonych ławek, poczułam rękę na swoim ramieniu. Wystraszona odwróciłam się w kierunku osoby, która wykonała ową czynność.

-Jungkook! Wystraszyłeś mnie!- powiedziałam, delikatnie się uśmiechając.

-Szłaś tak zamyślona, że łatwo było by cię porwać- zaśmiał się.

-A kto by chciał mnie porwać?- wymusiłam u siebie śmiech.

-Znalazłoby się kilku- przyznał.

-Nie byłabym tego taka pewna.

-Słyszałem, że umawiasz się z Min Yoongim- wydusił po chwili.- Długo już jesteście razem?

-Em... Co?- myślałam, że się przesłyszałam, ale mina bruneta wskazywała, że jednak to zdanie naprawdę padło z jego ust.- Pomiędzy mną, a Minem niczego nie ma i sądzę, że nigdy nie będzie.

-Naprawdę?- miał zdziwioną minę, lecz już po chwili uśmiechnął się.- Jak plotki mogą zmylić człowieka.

-Do ciebie dotarły te najłagodniejsze plotki- westchnęłam na myśl o sytuacji jaka wydarzyła się niedawno w szkole.

-To były jeszcze inne?

-Tak, ale lepiej przestańmy o nich rozmawiać. Nie jest to dla mnie za wygodny temat do rozmów.

-Rozumiem- spojrzał w moją stronę.- BoSang, czy chciałabyś może spotkać się ze mną dziś po szkole?

-Jasne- odpowiedziałam bez zastanowienia.- Gdzie?

-Chciałbym ci pokazać układ jaki nauczyłem się z Jiminem i Hoseokiem.

-W końcu zobaczę jak tańczysz! Już nie mogę się doczekać. Jestem pewna, że twój taniec jest świetny.

-Bez przesady. Są o wiele lepsi ode mnie.

-Pozwól, że sama to dziś ocenię- nawet nie zwróciłam uwagi, kiedy mój humor diametralnie się poprawił.

Parę kroków później dotarliśmy do szkoły. Każde z nas poszło w innym kierunku. Dokładnie ustaliliśmy, o której godzinie się spotykamy i rozdzieliliśmy się. Weszłam do szatni, gdzie zdjęłam kurtkę oraz przebrałam buty na sportowe. Następnie poszłam w stronę świetlicy, by przeczekać tam kilka minut do dzwonka. W świetlicy siedziała akurat klasa YouJin. Sama dziewczyna siedziała przy ścianie z otwartym zeszytem, z którego pewnie powtarzała informacje na kolejną lekcję. Nieśmiało podeszłam do czarnowłosej, przyglądając się jej osobie.

-Cześć- cicho się przywitałam.

-BoSang! Myślałam, że nie przyjdziesz dzisiaj do szkoły!- dziewczyna wstała i mocno mnie przytuliła.

-Taki miałam zamiar- odetchnęłam, kiedy YouJin w końcu mnie puściła.

-Jak się czujesz?- spytała ze zmartwionym wzrokiem.

-Normalnie- wymamrotałam, przewracając oczami.

-Nie jesteś dziś w dobrym humorze, prawda?

-Przepraszam, nie chciałam brzmieć wrednie- spuściłam wzrok w dół.

-Spokojnie, nie jestem na ciebie zła- poklepała mnie po ramieniu.- Po prostu się o ciebie martwię.

-Domyśliłam się- wypuściłam ciężko powietrze z ust.

Po kilku sekundach zadzwonił dzwonek na przerwę. Powolnym krokiem opuściłam salę razem z YouJin, czując na sobie wzrok. Przeszły mnie dreszcze na myśl o blondynie, który pewnie śledził mnie wzrokiem. Nie wiem jakim cudem, ale zgadłam, że to on. Stanął przede mną z szerokim uśmiechem.

-Cześć, BoSang- powiedział.- Chciałabyś może dzisiaj spotkać się po szkole? Oczywiście mam na myśli przyjacielskie spotkanie. Chcę uszanować twoją propozycję.

-Przepraszam, ale mam już plany. A teraz łaskawie przesuń się, bo chcę przejść- uśmiechnęłam się z irytacji. Chyba to był mój dzień wkurzania się na wszystko co mnie otacza.

-Plany? Czy mógłbym wiedzieć jakie?- skrzyżował ręce na piersi.

-Jeśli tak bardzo cię to interesuje- przewróciłam oczami.- Spotykam się z Jungkookiem, moim znajomym i będę razem z nim świetnie się bawić.

-Tylko znajomym?- chłopak wbił wzrok w ziemię, by zakryć zakłopotanie.- Przepraszam, to było głupie pytanie.

-To tylko mój znajomy- przybliżyłam się do chłopaka stojącego przede mną.

Dzisiaj zachowywałam się kompletnie inaczej niż zazwyczaj. Droczyłam się z Yoongim, a nawet zgodziłam się na jakieś durne spotkanie z Jungkookiem. To totalnie nie było do mnie podobne. Mimo wszystko nie zawracałam sobie głowy swoimi poczynaniami.

-Jesteś zazdrosny?- zadziornie się uśmiechnęłam.- Jakby chodziło o ciebie to byłabym cholernie zazdrosna. Ale jak widać, nie muszę.

-Lee, wszystko w porządku?- spytała czarnowłosa, stojąca tuż obok mnie.

-Jasne. Wszystko jest w jak najlepszym porządku- wypowiedziałam z sarkazmem.

-Przeszkodziłam wam?- dziewczyna cofnęła się kilka kroków w tył i poszła w swoim kierunku. Mogłam z daleka zauważyć jej głupkowaty uśmieszek. Jestem pewna, że wyobraża sobie nie wiadomo co, a przecież wszyscy wiedzą, że ja i Min nigdy nie będziemy razem.

-A może jednak umówisz się ze mną w najbliższy weekend?- blond włosy niespodziewanie szepnął mi do ucha, uśmiechając się.

-Zastanowię się- odpowiedziałam, czując jak moja pewność siebie znika, a moje policzki rumienią się.- Dam ci znać jutro!

Uciekłam. Przyspieszyłam swój krok jak najszybciej mogłam. W międzyczasie żałowałam przebiegu konwersacji z chłopakiem. Pokazałam mu pewną swoją stronę, której sama nie znałam. Czerwona jak burak odnalazłam JiJin rozmawiającą z YouJin. Ostrożnie podeszłam do dziewczyn, starając się uspokoić.

-To była masakra- powiedziałam, spoglądając na nie.

-Coś szczególnego się stało?- spytała wyższa.

-Ja droczyłam się z Min Yoongim- te słowa brzmiały jeszcze bardziej absurdalnie z moich ust niż w mojej głowie.- Nie wierzę w to wszystko.

-Uspokój się. To nie koniec świata- czarnowłosa położyła rękę na moim ramieniu.- To miłość.

-O nie, nie, nie, nie!- zaprzeczałam.- Tylko nie to. Ja nie chcę być zakochana, zrozumiano?

-Z uczuciami nie wygrasz, mała- przyznała JiJin.- Chociaż związek twój i Mina mi się nie będzie podobał to jednak jakby coś takiego miało miejsce to niestety będę musiała to uszanować.

-A ja będę was wspierać!- wtrąciła YouJin.

-Na szczęście ten związek nie będzie miał miejsca- podsumowałam.- To może teraz opowiecie, co tam u was?

-Ja mam bardzo niesamowitą wiadomość!- zaczęła czarnowłosa.- Ja i Taehyung zostaliśmy oficjalnie parą!!!

-Gratuluję! W końcu!- odpowiedziałam, klaszcząc w dłonie.

-Widziałam was, jak szliście do szkoły, trzymając się za ręce- zaśmiała się wyższa.- Od razu wiedziałam, że coś jest na rzeczy.

-A jak tam pomiędzy tobą, a NamJoonem?

-Mały romansik, nic więcej- machnęła ręką.- W końcu zazwyczaj chłopakom, a tym bardziej wampirom, zależy tylko na jednym.

-Co do NamJoona nie byłabym tego taka pewna- stwierdziłam.- Wydaje się być na prawdę szczery w uczuciach.

-To tylko pozory. Nie próbuj mi mącić w głowie!

-Jak chcesz- westchnęłam.

Zadzwonił dzwonek, który przerwał naszą rozmowę. Każda z nas poszła do swojej klasy i usiadła na swoim miejscu. Akurat wtedy miałam najgorszą lekcję na świecie- chemię. Przedmiot, który nienawidziłam do szpiku kości. Na szczęście siedziałam razem z Taehyungiem, który tłumaczył mi, co dzieje się w ogóle na lekcjach.
Przy okazji opowiadał mi o swoim związku z YouJin. Wyglądał na bardzo szczęśliwego i z tego powodu czułam się spokojniej. Ważne, aby nie przejmowali się opinią innych, którzy pewnie nie będą zwolennikami relacji miłosnych pomiędzy człowiekiem i wampirem. Trochę zazdrościłam im tego szczęścia. Kiedy liczy się tylko druga połówka, a reszta świata jest gdzieś w tyle. Chciałabym się zakochać i poczuć się bezpiecznie- pomyślałam.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top