Rozdział 2- Wtedy cię ujrzałam [BoSang]
„Wystarczy uśmiech, aby uszczęśliwić kogoś serce"
Po spotkaniu wszyscy wróciliśmy do swoich domów, wcześniej planując kolejne spotkanie. Jungkook zaprzyjaźnił się z Jiminem i Hoseokiem. Nawet zapisał się na zajęcia taneczne w naszej szkole, na których wraz z chłopakami udoskonalają swoje umiejętności.
Martwi mnie jedna jedyna rzecz- zjazd wampirów. Co roku do naszego miasteczka przyjeżdżają wampiry z różnych stron. Najczęściej są to krwiopijcy z bogatym rodowodem, którzy z przymusu rodziny szukają sobie partnera. Wkurzające jest w tym to, że oni wszyscy patrzą się na śmiertelników, jak na chodzące jedzenie. To jest naprawdę męczące. Rozkochują naiwne dziewczęta, a później porzucają je jak jakąś starą zabaweczkę. Mam nadzieję, że mnie to nie spotka.
Czekałam pod klasą na rozpoczęcie zajęć. Nie byłam w za dobrym humorze, więc jak najszybciej chciałam zakończyć ten dzień. Kiedy wreszcie usłyszałam dźwięk dzwonka, ucieszyłam się. Pierwszą lekcją była matematyka, gdzie siedziałam na samym końcu klasy. Nie zamierzałam specjalnie dla tych „wysokiej klasy" wampirów zmieniać miejsca. Usiadłam tam, gdzie zamierzałam, rozpakowując potrzebne rzeczy do lekcji. Do klasy również przybyła reszta uczniów wraz z nowymi. Kiedy schyliłam się po długopis, który niespodziewanie wypadł mi z ręki, jakaś postać usiadła obok mnie.
Odwróciłam się, aby spojrzeć na tego osobnika. Był nim chłopak o bladej jak ściana skórze i blond włosach, które idealnie pasowały do jego czarnych jak smoła oczu. Chłopak zauważył, iż przyglądam mu się od dłuższej chwili, więc spojrzał w moją stronę. Od razu odwróciłam wzrok, chowając swoje zaczerwienione policzki. Chłopak był bardzo przystojny i trudno było oderwać od niego wzrok. Jednak próbowałam opanować swoje niezrozumiałe emocje.
-Jestem Min Yoongi, miło mi cię poznać- powiedział.
-C-cześć... Nazywam się Lee BoSang, m-mi również miło c-cię poznać...- odpowiedziałam jąkając się.
-Mam nadzieję, że się zaprzyjaźnimy- uśmiechnął się zadziornie.
Spojrzałam na jego rozpromienioną twarz, a moje serce zaczęło mocniej bić. Yoongi wywarł na mnie za duże wrażenie. Jakbym tylko mogła uciekłabym stąd, aby pozbyć się tego nieznośnego uczucia. Nie mogę zakochać się w wampirze! Nie chcę być jedną z tych porzuconych dziewczyn ze złamanym sercem. Czułam się dziwnie ze swoimi uczuciami. Ten chłopak za bardzo namącił mi w głowie. A ja jedynie na niego spojrzałam.
Wreszcie lekcja dobiegła końca, a ja wyparowałam z klasy jak najszybciej tylko mogłam. Szłam przed siebie, nie patrząc na innych, którzy przyglądali mi się ze zdziwieniem. Ukryłam się w swoim ulubionym miejscu, słuchając muzyki na słuchawkach. Mogłam w końcu spokojnie odetchnąć. Ale nie na długo, gdyż przede mną pojawił się Taehyung. Przyciągam wampiry, czy co?!
-Mogę wiedzieć, czemu biegłaś przez całą szkołę jakbyś przed kimś uciekała?- spytał, siadając obok mnie.
-No bo uciekałam przed... Eh, nieważne- odpowiedziałam, obracając głowę w jego stronę.
-Mów- jego głos brzmiał bardzo poważnie.
-Kojarzysz kogoś takiego, jak Min Yoongi?- westchnęłam.
-Uciekałaś przed nim? Dlaczego? Coś ci zrobił?
-Nic mi nie zrobił, tylko... Po prostu wiem, że lepiej trzymać się od takich z daleka, więc uciekłam przed nim...- chłopak na moje słowa wybuchł śmiechem.- Nie śmiej się ze mnie!!
-Przepraszam, ale to było mega śmieszne, haha.
-Chyba żałosne...- jęknęłam.- A ty co tutaj robisz?
-Chciałem z tobą porozmawiać o YouJin.
-Coś z nią nie tak?
-Ostatnio dość dziwnie się zachowuje... Gdy rozmawiam z jakąś inną dziewczyną to ona od razu smutnieje, a jak tylko na nią spojrzę to się rumieni... Boję się, że no wiesz...
-Sam wywnioskuj, o co jej chodzi.
-Czy ona się we mnie zakochała?
-Spytaj się jej, a nie mnie. Tae, prędzej czy później i tak będziesz musiał z nią o tym porozmawiać.
-Eh... Chyba masz rację.
-Ja zawsze mam rację- naszą rozmowę przerwał dzwonek, informujący nas o rozpoczęciu lekcji.
Weszłam do sali i usiadłam w przedostatniej ławce. Miałam ogromną nadzieję, że tym razem będę siedzieć sama, a nie z jakimś mega przystojnym wampirem. Jakże mogłam się tego spodziewać, dosiadł się do mnie nie kto inny, jak Min Yoongi. Najgorsze było to, że aktualnie mieliśmy lekcję wychowawczą i byłam zmuszona rozpocząć z nim konwersację.Było mi głupio, że przed nim uciekłam, więc nie miałam odwagi nawet rozpocząć rozmowy.
-Szybko wybiegłaś z klasy po lekcjach, gdzie ci się tak spieszyło?- spytał, spoglądając na mnie.
-Em... Zdawało ci się- zaśmiałam się, aby zakryć zawstydzenie.- Opowiesz mi coś o sobie?
-Chcesz mnie poznać?- zagryzł dolną wargę, co doprowadziło mnie do wewnętrznego szału.- No dobrze, więc co chcesz o mnie wiedzieć?
-Przyjaźnisz się z kimś?
-Kim NamJoon, mój najlepszy przyjaciel od podstawówki i jego kuzyn Kim SeokJin.
-Wampiry czystej krwi?
-Ja i tak,ale NamJoon jest zwykłym wampirem, a Jin jest śmiertelnikiem, tak jak ty.
-Masz jakieś hobby?
-Muzyka, gram na pianinie.
-Wow... A jaki gatunek muzyczny lubisz najbardziej?
-Hiphop i oczywiście muzyka klasyczna.
-Kocham Hiphop, jednak nie ograniczam się do jednego gatunku.
-Masz kogoś?- to pytanie mnie zamurowało, czy on się przypadkiem nie zapędza?
-Yyy... Nie... A ty?
-Moja rodzina chce, abym znalazł sobie narzeczoną, ale mi tam niezbyt na tym zależy- wypuścił ciężko powietrze z ust. Dlaczego on mi o tym mówi?
-Według mnie to głupie zmuszać kogoś do małżeństwa- brnęłam w tę rozmowę.
-Powiedz to moim rodzicom... Jak tylko zacząłem temat, że nie chce szukać partnerki to zaczęli się na mnie wydzierać.
-No cóż... Pewnie jeszcze mają co do niej nierealne wymagania, prawda?
-Przede wszystkim ma być wampirem... A reszta to mój wybór...
-Czy wampir musi być tylko z wampirem? A co jeśli zakocha się w śmiertelniku?- przewróciłam oczami, chociaż sama nie wierzyłam, aby wampir darzył tak silnymi uczuciami człowieka.
-W sumie sam tego nie rozumiem... Od zawsze mówiono mi, abym nie wiązał się z człowiekiem, a ja tego przestrzegałem- wzruszył ramionami.- Teraz mi wszystko jedno. Chcę być z osobą, którą pokocham.
Naszą dyskusję zakończył dzwonek. Wyszliśmy z klasy, uprzednio umawiając się na spotkanie. Nawet nie wiem, jak to się stało, że się zgodziłam. Na wszelki wypadek zabiorę ze sobą JiJin, a YouJin niech pogada poważnie z Taehyungiem. Wiedziałam, że w końcu zauważy to, że ona się w nim zakochała. Przecież to było oczywiste. Nawet największy głupek by to zauważył.
Gdy wróciłam do domu zabrałam swoje oszczędności i poszłam na zakupy. Chciałam wyglądać przyzwoicie na naszym pozaszkolnym spotkaniu. Niezbyt wiedziałam skąd przyszło mi strojenie się na zwykłe spotkanie. Chciałam dobrze wypaść i tyle. Za bardzo analizuje niektóre rzeczy. Nie za bardzo przepadałam za samotnymi zakupami, więc uwinęłam się z tym dość szybko.
Kiedy byłam już w domu to oczywiście nikogo nie było. Czego mogłam się spodziewać po swoich rodzicach. Mamę jeszcze rozumiem. Pracuje do późna, a ojciec? Przychodzi, rzuci rzeczy i ucieka do najbliższego baru, aby upić się do nieprzytomności. Nikt, poza mną i mamą, nie wie, że ojciec nałogowo pije. Nie jeden raz prosiliśmy go, aby poszedł na odwyk, ale bezskutecznie. Moja rodzina powoli rozwalała się na moich oczach. A ja jedyne co mogłam zrobić to patrzeć.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top