Rozdział 11- Szalona noc [YouJin]

"Potrzebna jest pomoc."

Dziewczyny siedziały i z niecierpliwością spoglądały w moją stronę. Nawet nie spodziewały się, co mogłam wymyślić. Wstałam ze swojego miejsca i zmierzyłam je wzrokiem.

-Mam pewien plan- zaczęłam.- Tylko za nim wam go powiem, musicie się zgodzić mi pomóc.

-Nie jestem pewna, czy przypadkiem ten plan nie jest debilny- powiedziała JiJin z szyderczym uśmieszkiem.

-Dobra, gadaj szczegóły- westchnęła BoSang.

-Chcę zrobić imprezę powitalną dla wszystkich wampirów z naszej szkoły.

-To najgłupszy pomysł na jaki mogłaś wpaść- stwierdziła wyższa dziewczyna.- Mam nadzieję, że to żart, prawda?

-Mówię całkowicie poważnie- uderzyłam ręką o stół.- Jak będziemy dla nich mili to oni będą mili dla nas.

-Wierzysz w cuda?

-W sumie to niezły pomysł- wydusiła po chwili dziewczyna obok.- Przy okazji trochę się rozluźnimy.

-Lee, czy ty jesteś poważna?- wysoka brunetka aż wstała z miejsca.- Powariowałyście wszystkie, czy co?

-Ale o co ci chodzi?

-To, że zapraszacie wygłodniałe wampiry na darmową wyżerkę? Prędzej wszyscy poumieracie niż będziemy razem żyć w zgodzie.

-To zaproszę tylko znajomych na zwykłą imprezę, jeżeli tak bardzo ci to przeszkadza- wypuściłam ciężko powietrze z ust.

-To już brzmi lepiej- stwierdziła.

-Wracając- odwróciłam wzrok w stronę okna.- Impreza będzie za dwa dni i musicie pomóc mi to wszystko zorganizować.

-Nie ma sprawy- usłyszałam zadowalającą mnie odpowiedź.

~•~

Dwa dni minęły nam w dość szybkim tempie. Były one przepełnione planowaniem niezwykle ciekawej (według mnie) imprezy. JiJin starała się załatwić nam jakiś alkohol, BoSang zajęła się kupnem różnych przekąsek, a ja rozdawałam znajomym zaproszenia i ogarniałam dom, aby wyglądał jak najbardziej imprezowo. W międzyczasie poszłyśmy wszystkie razem na zakupy, żeby wybrać sobie odpowiedni strój na tę imprezę.

-Czy mamy wszystko gotowe?- spytałam, spoglądając na robiące sobie makijaż dziewczyny.

-Raczej tak- odpowiedziała wyższa.- Mam nadzieję, że przyjdą tylko znajomi.

-Ekhem- odchrząknęłam.- I znajomi znajomych...

-No chyba cię zabiję!- atmosfera w pokoju była bardzo napięta.- Umawiałyśmy się, że przyjdą tylko nasi najbliżsi znajomi.

-Ale wtedy byłoby nudno! Zrozum, że to ma być impreza, a nie spotkanko w kawiarence!

-Dziewczyny, przestańcie się kłócić- przerwała nam Lee.- Dzisiaj jest impreza, więc rozluźnijcie się trochę.

-Nie mam zamiaru was pilnować, okej?- JiJin zmierzyła nas zabójczym wzrokiem.

-Damy sobie radę!- odpowiedziałam pełna entuzjazmu.- Lee czemu nie wybrałaś żadnej sukienki?

-Wolę spodnie- powiedziała z lekkim uśmiechem na ustach.- Są wygodniejsze i bardziej praktyczne.

-Paulina, a ty nie kupiłaś przypadkiem trochę za krótkiej spódniczki?

-Taka długość jest idealna- pokazała szereg swoich białych jak śnieg zębów.- Twoja sukienka jest bardzo... czerwona?

-Nie mogłam się oprzeć, aby jej nie kupić! Ten kolor jest cudowny!- wybuchnęłam euforią i zachwytem.

Po chwili usłyszałyśmy dźwięk dzwonka do drzwi. Oznaczało to, że pierwsi goście już przybyli. Energicznym krokiem zeszłyśmy na dół i otworzyłyśmy drzwi, w których stali: Tae, Jungkook, Jimin oraz Hoseok.Ubrani byli oni dość zwyczajnie, ale w ich wyglądzie można było poczuć imprezową atmosferę.

-Witajcie chłopacy! Jesteście pierwsi!- przywitałam się, po czym oplotłam swoje ręce wokół tali swojego chłopaka.

-Też się cieszę, że cię widzę- powiedział, głaszcząc mnie po głowie.

Chłopacy weszli do środka i od razu zawitali w salonie. Jimin oraz Hoseok zajęli swoje miejsca na kanapie, a Jungkook zajął się rozmową z BoSang. Brunet wyglądał na zachwyconego widokiem dziewczyny, czyżby czuł coś do niej? Kilka dni temu Lee się z nim spotkała, niestety nic nie wspomniała na temat tego spotkania, a ta sprawa wydawała się dość bardzo ciekawa.
W przeciągu kilku sekund usłyszeliśmy kolejny raz dzwonek do drzwi. Zastanawiałam się, czy dam radę ogarnąć cały dom pełen upitych osób.

-Ja otworzę!- krzyknęła JiJin.

W salonie znalazł się NamJoon wraz z bardzo wysokim mężczyzną, który przedstawił się jako SeokJin. Pierwsza myśl jaka przyszła mi po zobaczeniu go to to, że wydawał się bardzo, ale to bardzo przystojny. Jego uśmiech również wydawał się nieziemski w porównaniu z całą resztą.

-Mówcie do niego po prostu Jin- dokończył Nam.- To mój kuzyn.

-Przyszliście bez Yoongiego?- spytała Lee.

-Powiedział, że się trochę spóźni- odpowiedział wstydliwe Jin.

-Kochanie, wyglądasz niesamowicie- Nam skomentował wygląd JiJin, podchodząc do niej bliżej.

-Ja zawsze tak wyglądam- „skromnie" oświadczyła.

-Blee, czułości- skomentował kuzyn NamJoona.

-Jakbym słyszał Mina- westchnął.- Powinieneś ograniczyć widywanie się z nim, bo to ci szkodzi.

-Jak to miło, że się o mnie troszczysz- powiedział ze sarkazmem.

Po kilku minutach przyszło jeszcze parę osób z mojej szkoły. W ciągu kilku chwil prawie cały dom zapełnił się dobrze bawiącymi się nastolatkami. Muzykę można było usłyszeć dwie ulice dalej. Wszyscy wyglądali na zadowolonych, a na tym mi właśnie najbardziej zależało. BoSang przez większość imprezy rozmawiała razem z Kookiem, jednak widać było, że jest zniecierpliwiona, gdyż bardzo chciała spotkać się z kimś bliskim jej sercu.

Podeszłam do uśmiechającego się do mnie Tae. Dałam mu szybkiego buziaka w policzek i złapałam go za rękę, splatając nasze palce razem. Wzięłam głęboki wdech, a później mocno westchnęłam.

-Wiesz może czemu Min Yoongi jeszcze nie przyszedł?- spytałam, podnosząc wzrok, by ujrzeć śliczne oczka swojego chłopaka.

-Podobno jest na głodzie i poszedł zapolować na jakieś zwierze- odpowiedział, głaszcząc delikatnie mój policzek.

-Co? Niezbyt rozumiem...- przyznałam.

-Chodź w jakieś cichsze miejsce- mocniej złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę kuchni, gdzie było więcej miejsca i było bardziej spokojniej.

-Wyjaśnij mi to.

-Min od pewnego czasu nie chciał pić krwi i skutkiem tego jest to, że czuje pragnienie jej jeszcze bardziej niż normalnie. Jest na tak zwanym "głodzie". Przed imprezą jego pragnienie było nie do wytrzymania, więc postanowił iść zapolować jakieś zwierze.

-Ale czemu zajmuje mu to tak długo?

-Jest zima. Większość zwierząt jest w śnie zimowym i trudno cokolwiek upolować.

-Nie może pójść do domu, aby wypić tam krew?

-Problem leży w tym, że właśnie nie może. Jego rodzice nie pozwolili mu przyjść na tę imprezę, a on się wymknął z domu.

-Trudna sprawa- stwierdziłam.- Trzeba mu jakoś pomóc.

-Mogę pójść go poszukać.

-Naprawdę?!- zdziwiłam się propozycją Tae, bo nie przyjaźnił się jakoś bardzo z Minem, a jednak też chciał mu pomóc.

-Jasne. Zaraz z nim tu wrócę- po tych słowach wyszedł z mojego domu, by odnaleźć polującego wampira.

Ja zaczęłam szukać Lee, ale w salonie moim oczom ukazała się pijana JiJin, tańcząca na stole i śpiewająca do jakiejś piosenki. Nam stał gdzieś z boku i przyglądał się całej tej sytuacji, próbując opanować napad śmiechu. Sama nie potrafiłam opanować się od wybuchnięcia śmiechem, ale jednak bardziej skupiłam się na odnalezieniu BoSang.

-Lee, tutaj jesteś!- krzyknęłam, odnajdując dziewczynę w tłumie osób, oglądających występ JiJin.

-Coś się stało?- spytała przez śmiech.

-Nikt nie próbował ją ściągnąć z tego stołu?

-Przecież wszyscy dobrze się bawią i JiJin również, więc nikt nie widział powodu, aby przerywać jej wspaniały występ- zaśmiała się.

-Dobra, nieważne- podsumowałam.- Poprosiłam Tae, aby pomógł Yoongiemu przyjść tutaj jak najszybciej. Możesz poczekać na niego w moim pokoju, jak chcesz.

-Za ile tutaj będzie?! Czy wyglądam dobrze?! Czy zdążę poprawić makijaż? Ja jak stwierdzi, ze mam go za dużo? Agh!

-Spokojnie. Wyglądasz ślicznie, więc biegiem na górę, zrozumiano?

-Jasne!- powiedziała, biegnąc po schodach.

Wzrokiem śledził ją Jeon, który delikatnie się uśmiechnął na widok podekscytowanej dziewczyny. Wrócił jednak do rozmowy z Jiminem, który śmiał się tak bardzo z występu wyższej dziewczyny, że nie mógł złapać powietrza.

-Możemy mieć minimalny problem- usłyszałam za plecami. Odwróciłam się przerażona, lecz przede mną stał zdyszany Tae.

-Tak szybko wróciliście? Gdzie Yoongi? Coś się stało?- zadawałam multum pytań, na które obawiałam się dostawać same najgorsze odpowiedzi.


___________

Przepraszam za tak długą przerwę, ale no moja wena  i chęć ogólnego pisania tak ma, że często ze mną nie współpracuje. Mam nadzieję, że teraz będę częściej pisać, ale no to różnie bywa. Również mam nadzieję, że rozdział się spodobał! Do następnego!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top