ROZDZIAŁ NIESPODZIANKA - STALKER!AU

good morning.

mała niespodzianka, i jak to z niespodziankami bywa - z niesamowicie specyficzna tematyką. co by było, gdyby któryś z nich był twoim stalkerem?

podczas pisania doszłam do małej konkluzji - najgorsze, że bardzo łatwo przyszło mi wyobrazić ich sobie w tej roli.

dzisiaj również wyjątkowo z biblioteczką piosenek do czytania:

a) Autoheart - Stalker's Tango

b) Blake Robinson Synthetic Orchestra - An Unhealthy Obsession

---

"Jeszcze tego nie wiesz, ale kochasz mnie ogromnie, a ja kocham cię równie mocno."


- Skipper -

"By słuchać jak śpisz podłożyłem pluskwę w twoim pokoju."

Poznaliście się na jakimś mało ważnym spotkaniu. Ty go nawet już nie pamiętałaś, bo jedyne co między wami zaszło to wymiana spojrzeń. Jemu jednak znacznie trudniej było zapomnieć - i z każdym kolejnym dniem coraz trudniej było się od twojej osoby oderwać. A ty nawet o tym nie wiedziałaś.

To nie tak, że Skipper był niewiniątkiem. W jego naturze agenta było podsłuchiwać, badać, obserwować. W pewnym momencie jednak zatarła się granica i zamiast wykorzystywać to na rzecz misji, bezpieczeństwa, zaczął to stosować dla własnej, pełnej brudu obsesji.

Można było się oszukiwać, że to zwykły objaw normalnej dla niego paranoi, ale... tylko do pewnego momentu.

Nikt o tym nie wiedział, nawet jego oddział był odsunięty od wszystkich tych akcji. Był dyskretny, cichy, zresztą... pewnie gdybyś się dowiedziała jakim pała do ciebie uczuciem, na pewno zrozumiałabyś co robi. Gdyby ci wytłumaczył, nie miałabyś z tym problemu.

Dlaczego więc musiał to sobie wciąż tłumaczyć?

Był czymś więcej niż twoim cieniem. Był postacią, niestety, o wiele bardziej materialną w swoich akcjach.. Zapisywał wszystko co dotyczyło twojej osoby w swoim umyśle, po czym myślał jak to wykorzystać. W końcu dowie się o tobie wszystkiego i będzie mógł działać. Teraz jednak wolał obserwować, słuchać.

Czasami miałaś wrażenie, że szuflada była zamknięta, gdy wychodziłaś do pracy. Gdzie się podziały niektóre twoje ubrania? 

Jednak te ślady nigdy nie były zamierzone. Wynikały ze zbytniej ekscytacji mężczyzny, który prawdziwie wybierał małe szczegóły. Napawał się dotykiem, zapachem, a nawet widokiem. Czasami w pośpiechu. Na jedno jednak miał czas.

- Słodki oddech - rozległ się szept po ciemnej bazie. Granatowooki siedział samotnie przy stole i sprawiał wrażenie poruszonego, jakby wpadł w jakiś trans. A to wszystko przez rzecz możliwie najbardziej niepokojącą z rzeczy jakie do tej pory zrobił. Podłożył ci podsłuch w twojej własnej sypialni, by słuchać twojego oddechu i szelestu pościeli, gdy śpisz. Oh, mógł tego słuchać godzinami.

Twoje osoba potrafiła go zmrozić, a potem doprowadzić do gorączki. Obserwował cię z daleka, ale potem muskał cię po twojej skórze gdy śpisz, czekał godzinami by słuchać twojego oddechu i zaraz potem wąchał twoje ubrania. Ty go nie znałaś, ale to mu nie przeszkadzało w wierze, że go kochasz równie mocno, co on ciebie.

Wiedzieć o tobie wszystko, a nawet jeszcze więcej. Taki był jego cel.

Ale kiedyś niestety przystąpi do działania i już teraz w głębi swojego ogarniętego chorobą i obsesja umysłu wie, że będziesz jego. Ciekawe tylko, za jaką cenę, i kto tutaj będzie ją płacił.


- Kowalski -

"Tysiąc zdjęć przypiętych do ściany przedstawia ciebie i wszystko co twoje. Na niektórych rysuję serca."

Kowalski już kiedyś miał obsesje na punkcie Doris. Potrafił obserwować jej środowisko, szacować, kiedy mogą się na siebie natknąć, kiedy może ją do siebie przekonać.

Niebieskooka okazała się jednak złudna. Nie można było w stanie wielbić jej przez wieki, gdy z każdym kolejnym jej związkiem wydawała się brudna, lekkomyślna, niezdecydowana. Jak kochać kogoś, gdy zaczynać widzieć go jako kogoś, kogo nie chciałbyś widzieć?

Ty jednak byłaś inna. Twoje [kolor] oczy nosiły w sobie zupełnie inną iskrę niż twojej nieszczęsnej poprzedniczki. Byłaś nadnaturalnie wręcz rozkoszna. Nic tylko cię kochać... dla ciebie był w stanie zrobić o wiele więcej.

Nikt mu jednak definicji miłości nie rozgraniczył z obsesją.

Nie umiał z tobą rozmawiać. Gdy tylko patrzyłaś na niego, pociły mu się ręce, język plątał, czuł gorąc. Uznał więc, że po prostu musi cię perfekcyjnie znać. Będzie wiedział czego się spodziewać - gdy będzie znał cię lepiej niż ktokolwiek inny, łącznie z tobą.

Skrywane głęboko notatki przedstawiały obliczenia, rachunki prawdopodobieństwa dotyczące twojego zachowania, ale również i konkluzje względem twojej osoby. Uznał też, że skoro nie może obserwować cię chwilowo z bliska naturalnie, bo wykorzysta ukochaną naukę i towarzyszącej jej technologię.

Kamery, w całym twoim mieszkaniu, nawet w miejscach, w których prywatność stanowiła priorytet. Niebieskooki upodobał sobie również zdjęcia. Oh, miał twoich zdjęć miliony.

Tej tablicy nikt poza nim nie mógł zobaczyć. Drukować klatki z kamer, ale posiadał też własne, skromne w jego opinii zbiory w aparacie oraz telefonie.

Pobrał nawet galerię z twoich urządzeń, by posiadać te, na których patrzysz się w kamerę. Włamał się też po to, by przejąć twoje kamerki - w końcu mógł spoglądać ci prosto w oczy... zawsze gdy to robił jego przepełniony chorobą umysł przeszywała eksytacja.

Towarzyszył ci równie często, co cień, równie naturalnie, co przelatujący po niebie ptak. Był z twojej perspektywy niedostrzegalny. Dziarsko kroczyłaś przez życie, tylko odrobinę częściej odwracając się za siebie na ulicy i w pracy.

On tymczasem niemalże deptał ci po piętach, wybierając nawet najmniejsza cząstki twojego jestestwa i zbierał je w całość z chorą satysfakcją.

Kiedyś podejdzie do ciebie, kiedyś będzie w stanie w końcu pozbyć się plam przeszłości i uczynić kogoś swoim, na zawsze. Tylko wtedy nie będzie już żadnego ratunku od jego wiedzy absolutnej.

A u niego wiedzę śledzić będzie władza, w towarzystwie strachu i manipulacji. Ale o tym miałaś się dopiero przekonać.

- Rico -

"Nie mogę oderwać od ciebie wzroku. Będziesz moja, lub nie będzie cię wcale. W końcu, czym jest życie beze mnie?"

Jedna osoba potrafi zmienić twoje życie w piekło.

Nie pamiętałaś już, jak się poznaliście. Była to jakaś zwyczajna, w teorii nic nie znacząca sytuacja. Ale to od tego momentu z każdym dniem było coraz gorzej.

Początkowo było jeszcze spokojnie. Rico dopiero się nakręcał. Jednak jak to w jego naturze, granice nie istnieją, co tutaj okazało się dla ciebie zgubne.

Ciągle czułaś się śledzona. Cień za tobą, przyspieszone kroki, oddech i szelest krzewów. Miałaś wrażenie, że ilekroć byłaś na zewnątrz. W pewnym momencie przestałaś już nawet wychodzić po godzinie 15, ale to wcale nie rozwiązało problemu. W drodze do pracy, sklepu... wszędzie był drugi stukot butów.

W końcu nawet w domu czułaś, jakby coś przeszywało cię na wskroś nienaturalnie wręcz intensywne.

Gdy pewnej nocy podeszłaś dyskretnie do okna zauważyłaś tajemniczego mężczyznę, który stał przed oknem i przyglądał ci się. Natychmiast odskoczyłaś z piskiem, jednak on cię zauważył. Popłakałaś się z paniki, gdy zauważyłaś dłoń przyciśniętą do szyby po drugiej stronie.

Niebieskie oczy Rico wodziły za tobą wszędzie. Podobnie jak cała reszta jego ciała.

Kiedyś, gdy zbudziłaś się w środku nocy zauważyłaś, jak czarnowłosy stoi w drzwiach do pomieszczenia, oddychając ciężko, prawdopodobnie przez chorą ekscytację.

Żyłaś w ciągłym strachu. Bałaś się odwracać, by nie natrafić na mężczyznę. 

Czasami, gdy przebudzałaś się w nocy, słyszałaś, jak szepcze i mruczy odo siebie. Miał niewyraźną mowę, ale cały czas nasłuchiwałaś wyznań. Jego muza, jego laleczka, jego miłość. Nigdy nie chciałaś nią być.

Najgorsze jednak nastąpiło, gdy chciałaś wezwać pomoc. Bardzo, bardzo go tym zawiodłaś i zdenerwowałaś. Pożegnałaś się ze swoim telefonem.

Pożegnałaś się również ze swoją wolnością.


- Szeregowy -

"Nie spotkasz nikogo takiego jak ja. Przybiorę dla ciebie każdą twarz. Nawet twoją."

Szeregowego poznałaś w pracy. Wydał ci się wtedy przeuroczy, chociaż trochę nieśmiały. Wrył ci się w pamięć i jeszcze długo potem zastanawiałaś się, czy spotkacie się jeszcze kiedyś.

I choć całkowicie się tego nie spodziewałaś, wpadaliście na siebie. Z początku sporadycznie, potem coraz częściej, potem... cały czas.

Szeregowy był przemiły. Od razu zauważyłaś, jak dobrym jest słuchaczem, ale tez taktownym rozmówcą.

Z czasem wyszło na jaw, że macie ze sobą wiele wspólnego. Właściwie to wszystko. Ulubiony kolor, serial, ludzi w otoczeniu, opinie na tematy polityczne, gospodarcze, kulturowe. Jeśli coś powiedziałaś, zawsze spotkało się to ze zgodą. Gdy o czymś pomyślałaś, nim zdążyłaś to powiedzieć, już mówił to Szeregowy.

Jakbyście... dzielili jeden umysł i jedno życie.

I istotnie, choć nie zdawałaś sobie z tego sprawy, dzieliłaś z nim swoje życie. Jednakże nie do końca w sposób jaki można byłoby uznać za normalny.

Szeregowy istotnie, zawsze wiedział, co ci chodzi po głowie. Jego błękitne oczy widziały wiele i to nie tylko ze względu na jego, już genialne, umiejętności obserwacji podczas rozmowy.

Szeregowy zbierał każdy ślad. Był w twoim biurze, w twoim domu, dookoła niego. Zajrzał ci do śmieci. Nie notował, nie zabierał niczego ze sobą. Po prostu składał te okruchy twojego życia do siebie. Spokojnie, powoli, zmierzał do celu, jakim było zaspokojenie swojej obsesji.

Każda mała cząstka twojego istnienia została skupiona tak, by mógł przybrać najlepszą z opcji. By zostać kimś, kogo na pewno nie odrzucić - tobą.

Piękna falsyfikacja stworzona przez mroczne metody w imię mrocznej, chorej miłości.

A to wszystko za twoimi plecami. Miałaś się o tym nigdy nie dowiedzieć.

=====

gotowe? chyba tak! dawno mnie nie było, więc znowu postawiłam na temat napisany pod wpływem chwili, a właściwie piosenek. teraz w końcu mam trochę luzu (w połowie wakacji, o ironio)

następne rozdziały będą normalne! mam nadzieję, że trochę was to ucieszyło.

z tego tutaj natomiast... nie jestem zadowolona względem jakościowym. wiem, że to mocne 4/10 maksymalnie jeśli chodzi o moje możliwości, ale zarazem uważam, że było pisanie pod wpływem impulsu, a takie impulsy są ważne, co nie?

czekam na krytykę (tym razem jej się spodziewam), opinie, i propozycje, co chcecie zobaczyć jako następne.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top