V
Flaki. Leżały one wszędzie. Na pobliskich drzewach, na kamiennych barierkach, ns drodze, która była wręcz nimi usłana. Gdy Niko wychyliła się ostrożnie za barierkę - aby nie ubabrać się bebechami - okazało się, że leżą nawet wśród krzaków przy wodospadzie.
- Boże, jakby przejechał ich kombajn - mruknęła Niko i odwróciła się do Sama. Chłopak trzymał w ręce jakieś piszczące i świecące się czerwonymi lampkami urządzenie. Przechadzał się z nim od jednego końca mostu do drugiego, sprawnie lawirując wśród jelit i innych takich. W momencie, gdy zbliżył się do lewej części mostu, urządzenie zawyło przeraźliwie.
- Ha! - Sam schował przeklętą maszynkę do wewnętrznej kieszeni marynarki. - Czyli mamy mściwego ducha. - Podszedł powoli do Niko.
- Duchy bawią się ludźmi jak granatami? - przyglądała się jak firma sprzątająca już tłoczy się przy miejscu ,,zbrodni" w białych kombinezonach. Policjant i flegmatyczny prokurator w podeszłym wieku kończyli dokumentować zbrodnię. Nikt nie zwracał uwagi na Sama i Niko. Podejrzewała, że nawet jeśliby wskoczyła na barierki i zaczęła na nich odgrywać Jezioro Łabędzie nie przejęliby się tym zbytnio. Co za beznadziejni policjanci.
- Może niektóre. Ten chyba... wypruł ludziom wnętrzności.
- Cudownie. - Niko ziewnęła i cofnęła się do tyłu parę kroków. - Szurnięty du...
Zamarła. Usłyszała obrzydliwe pęknięcie i jej buty zalało coś ciepłego i lepkiego. Poczuła jak robi jej się niedobrze. I zimno. Wciągnęła głośno powietrze i zacisnęła zęby. Spojrzała na Sama, który skrzywił się patrząc na jej buty.
- W co... - odchrząknęła. - W co ja wdepnęłam?
Chłopak potarł dłonią usta i zmarszczył brwi. Po chwili milczenia stuknął palcem wskazującym prawej dłoni w swoje serce.
- Rozumiem - Niko kiwnęła głową i ze sztywnymi ramionami ruszyła w kierunku samochodu. Starała się nie wdepnąć w nic więcej. No i nie myśleć o sercu, którego krew pluskała w jej granatowych trampkach. Schodząc na żwirową drogę skinęła głową mijanym funkcjonariuszom.
Ostatnich parę metrów przebiegła. Gdy w końcu dotarła do samochodu, ściągnęła buty i kopnęła nimi w krzaki. Nie mogła znieść myśli, że właśnie zdeptała serce jakiegoś człowieka. W dodatku ofiary masakry na moście.
- Daj spokój. Na pewno widziałaś gorsze rzeczy - Sam dotarł do niej, gdy starała się oczyścić zakrwawione stopy trawą i liśćmi.
- Jasne, że tak. Ale nigdy nie przechadzałam się wśród ludzkich jelit.
W końcu zaprzestała wykonywanej czynności i wsiadła do samochodu. Dla poprawienia humoru włączyła radio i odnalazła stację, na której puszczali Black Sabbath 24h na dobę. Potrzebowała teraz porządnej dawki czystego, klasycznego rocka, a Black Sabbath był idealnym wyborem.
- Też słuchasz staroci? - Sam zajął miejsce pasażera i ruszyli.
Niko uśmiechnęła się i odpowiedziała pytaniem na pytanie:
- Ty też ich słuchasz?
- Jestem do tego zmuszany - pokręcił głową z lekkim grymasem. - Przez Deana, oczywiście.
- Aha.
Niko musiała przyznać, że trochę ją to zasmuciło. Było swojego rodzaju egoistką i nie specjalnie tolerowała inne gusty muzyczne niż ona. Okropna wada, to fakt. Próbowała nawet się tego oduczyć. Niestety bezskutecznie. Nie przebadała za innymi gatunkami muzycznymi oraz za osobami, którym się one podobają. I co najgorsze, mówiła o tym głośno. I często złośliwie. A ludzie nie przepadają za szczerymi osobami, bo w ich oczach są chamscy i niewychowani. Sama Hannah często pouczała ją w sprawie tolerancji wobec innych upodobań, lecz Niko i tak robiła oraz mówiła swoje.
No i pozostawała kwestia nietolerancji samego Deana. Który odpłacał jej się w podobny sposób. Nie żeby skreśliła go od razu. W sumie miała szczerą nadzieję, że jakoś odnajdą wspólny język. Niestety w chwili, kiedy Niko wycelowała w niego bronią, oraz dowiedziała się o istnieniu potworów z legend, stał się dla niej oschły i niemiły. Zupełnie jakby denerwowała go myśl, że teraz wie prawie tyle samo co on. Oczywiście zaznaczył na samym początku, że to wyłącznie rodzinny biznes -a ona oznajmiła, że ma to gdzieś i nie ma zamiaru się wtrącać - i od tamtego momentu tylko się z nią kłócił. O durne i błahe rzeczy. No i jak ona miała na to nie zareagować. Zachowywał się równie egoistycznie, jak ona w stosunku do muzyki innych. Boże... Czyżby ich dwójka była w jakimś stopniu do siebie podobna?
Z jej, zmierzających w bardzo złym kierunku, myśli wyrwał ją nagły krzyk Sama:
- Uważaj!
Na drodze stała wysoka kobieta w ślubnej sukni. Niko przemknęło przez głowę, że wygląda zupełnie jak Emily z bajki Gnijąca panna młoda.
Szarpnęła kierownicą i z piskiem opon zjechała na pobliskie pole. Samochód zacharczał aż silnik zupełnie przestał działać. Niko zaklęła pod nosem. Odwróciła się nieco zaskoczona do Sama i już miała zapytać się, co się właśnie stało, gdy nagle szyba od jej strony roztrzaskała się w drobny mak. Jakaś przerażająca zimna dłoń chwyciła ją za włosy i szarpnęła. Uderzyła z całej siły w ramę po oknie. Poczuła, jak jakiś kawałek szyby wbił jej się w policzek.
Wyciągnęła prawe ramię i chwyciła przytrzymującą jej głowę rękę. Złapała za nadgarstek i przekręciła go brutalnym ruchem. Usłyszała trzask kości i wibrujący krzyk kobiety. Uwolniona otworzyła drzwi i stanęła na pustym polu. Dosłownie pustym. Nigdzie nie było tajemniczej kobiety. Niko rozejrzała się szybko i odnalazła wzrokiem Sama, który stał przy otwartym bagażniku. Wyciągnął z niego winchester select sporting ii*. Ha, nawet w takiej sytuacji potrafiła przywołać z pamięci nazwę broni.
- Żyjesz? - krzyknął w jej stronę.
Niko miała ochotę się zaśmiać. Normalny człowiek spytałby: ,,Wszystko w porządku?". A on po prostu zapytał czy żyje. To mówiło bardzo wiele o jego sposobie życia.
Kiwnęła głową.
- Co to było?
Sam zatrzasnął bagażnik i rozejrzał się dokoła.
- Duch - odparł krótko.
- Co?! - zdziwiła się. I to wcale nie z powodu spotkania zjawy. - Ale właśnie przed chwilą złamałam jej nadgarstek.
Po tych słowach przed nią zmaterializował się duch panny młodej. Wraz z druhnami. Jezu, zaraz urządzą na tym polu prawdziwe wesele. Sześć kobiet w różowych, obcisłych sukienkach otoczyły Sama. Po chwili wystrzeliła broń i jedna ze zjaw zniknęła z krzykiem.
Sama panna młoda stała przed Niko i zaciskała usta z rozmazaną czerwoną szminką.
- Ty - syknęła wyciągając w jej stronę zakrzywiony palec. - Zdradziłaś.
Kobieta ruszyła powolnym krokiem w jej stronę.
- Wcale nie. Niby kogo miałam zdradzić? - Niko oburzyła się szczerze. Nikt nie będzie jej wmawiał czegoś, czego nie zrobiła. Nawet duch zmarłego.
- Zdradziłaś. - Kobieta nadal do niej szła. - Teraz musisz za to zapłacić! - z krzykiem rzuciła się na Niko z pacami wykrzywionymi w szpony.
Niko uchyliła się. Cofając się wyciągnęła jeden z pistoletów. Wymierzyła go w zjawę, która nie dopadłszy dziewczyny zniknęła i po sekundzie ponownie się przed nią pojawiła. Bez wahania strzeliła prosto w jej głowę. No, prawie. Wystrzelona kula nie trafiła ciała, tylko przeleciała na wylot niego. Cholera jasna! Przecież to pieprzony duch. Jak taki marny pistolet może zabić coś, co już jest martwe?
- Zapłacisz za to! - narzeczona ponownie się na nią rzuciła.
Niko zareagowała instynktownie. Kiedyś chodziła na lekcje kickboxingu, chwilę, ale jednak. Zgięła lekko kolana i zamachnęła się prawą ręką. Jej pięść dosięgła twarzy kobiety i posłała ją w niebyt. Serio. Duch zniknął. A ona... walnęła właśnie coś co nie żyło. Pięścią. Mimo, że pistolet poległ. Niko miała ochotę przybić sobie piątkę. Z lekkim niedowierzaniem obejrzała zdarte kostki prawej dłoni. Czyli naprawdę uderzyła ducha. Nieźle.
- Niko! - Sam podbiegł do dziewczyny.
- Hej, wiesz, że właśnie znokautowałam ducha? - uśmiechnęła się do chłopaka triumfalnie.
- Tak. Widziałem - w jego głosie słychać było wyraźnie niedowierzanie i zaskoczenie. Z wahaniem chwycił jej dłoń i obejrzał stłuczone kostki. Obracał jej ręką, jakby była jakimś dziwnym przedmiotem niewiadomego pochodzenia oraz przeznaczenia.
- Bo zaraz mi ją wykręcisz - mruknęła i wyrwała rękę.
Sam przeprosił ją i podszedł do maski forda. Otworzył ją i zniknął w kłębach dymu. Po chwili zamknął klapę i uderzył w nią winchesterem. To nadal bawiło Niko. Chłopak o nazwisku Winchester używa broni o identycznej nazwie. Ciekawe czy mieli ją specjalnie.
- Nie jestem ekspertem, ale tym to my już chyba nie pojedziemy. No chyba, że potrafisz naprawiać przypadkiem auta - spojrzał na nią z nadzieją.
- Fajnie by było - przyznała niechętnie. I nagle zrobiło jej się cholernie smutno i źle. Pomyślała o Hannah, która z cynicznym uśmieszkiem obejrzała silnik i zaczęła rzucać jakimiś dziwnymi słowami typu: kościec przedmuchów ze skrzyni korbowej czy czujniki przyspieszenia pionowego. Z czego Niko zrozumiałaby: ,,Jesteś za głupia żeby zrozumieć takiego geniusza jak ja". Zwykle po tym Niko specjalnie jechała 180km/h, tylko po to, aby wkurzyć Hannah, która bała się szybkiej jazdy.
Nagle, nie wiadomo jak, włączyło się radio i popłynęła z niego piosenka Paranoid.
- To jakiś żart? - syknęła Niko podchodząc do drzwi od strony kierowcy i kopnęła je z całej siły. Samochód zatrząsnął się, ale radio nadal grało.
- To nic nie da. Któryś z duchów je uruchomił. Będzie działało dopóki będzie on chciał.
- Szurnięte, psychiczne, cholerne duchy - kopała w drzwi z każdym wypowiedzianym słowem. W końcu ogarnęła się i wzięła głęboki wdech. Licząc w myślach do pięciu odwróciła się do Sama, który zdążył wrócić do bagażnika, zabrać z niej zieloną, materialną torbę i wrócić. Teraz stał spokojnie i czekał.
- Idziemy? - spytał.
Niko spojrzała na swoje bose stopy. Nagle pożałowała, że porzuciła swoje trampki. Nawet jeśli były one całe we krwi. Miała teraz przed sobą jakieś siedem kilometrów na bosaka. Dobrze przynajmniej, że po asfalcie.
- Jasne - rzuciła chowając pistolet za pasek. - To będzie długa droga.
Nie tracąc więcej czasu ruszyli drogą w stronę miasta. Jeszcze długo za nimi słychać było piosenkę Black Sabbath płynącą z opętanego radia.
________________________________
* jako, że nie znam się specjalnie na broni (w sumie w ogóle się nie znam), nie jestem w 100% pewna, czy to ta sama broń, której używają w serialu Sam i Dean. Podałam nazwę broni, która jest do tej z supernatural podobna. Jak chcecie, sprawdźcie w grafice, albo uwierzcie mi na słowo (:
Tak przy okazji. Baaardzo dziękuję wszystkim, którzy w ogóle zerknęli na moje opowiadanie. Do tej pory nie wiem, dlaczego to czytacie xd serio... mimo wszystko wielkie dzięki ♥ Jeżeli szukacie innych opowiadań typu SPN radzę odwiedzić kogoś takiego jak @Rebel000 i jej opowiadanie pt. "hunter||d.w." (nadal staram się ją pogonić z dodaniem kolejnego rozdziału). Lub @Goonerette10 i jej pracę "Destiel: Cienie przyszłości". Miłego czytania.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top