Odcinek 7. "Zawody u Merigv".
(Odcinek jest odegrany w świecie Merigv, ma średnie znaczenie w tej książce, ale lepiej go przeczytaj).
Neo ćwiczył przed zawodami. Były to zawody, w których przeróżne merigvy walczyły ze sobą, by pokonać Pana X i zająć tron najwyższego zwycięscy. Te Zawody trwają od czasów powstania kryształów. kryształów. W tym roku akurat załapał aie Neo, mial zamiar pokonac swojego mistrza, od którego miał szansę się uczyć. Jego broń to był miecz, tak samo jak X.
- Uważaj bo się zmeczysz.- powiedziała merigva z tylu i przyniosla mu rację z listem.- To od pana X paniczu.
Merigva wygladala jak dziewczynka mala, jednak podchodząc do niego zaczęła wyglądać jak lalka.
- Dzięki.- odparł Neo i zaczął czytać.
List zawierał taką treść:
"Neo już za kilka godzin twoje pierwsze Zawody, powiedziałbym że trzymam za Ciebie kciuki, jednak nie będę owijac w bawełnę. Zmiażďże cię gnojku".
Nie było to zbyt dla niego motywujące, jednak Neo zawsze zostawał taki sam.
- Taaaaa, to ja fo tym razem zmiażdże.- oznajmił pozytywnie nastawiony chłopak i odłożył list na tacke.- Zanies to do śmieci.
- Dobrze.- odparła lalka i sobie poszła.
- Nigdy się nie poddam, nawet jakbym miał przegrać.- powiedział do siebie i coraz mocniej zaczął ćwiczyć.
U X ....
- Panie X...- zawolala ta sama lalka i weszla do namiotu, w ktorym X medytowal.- Panicz Neo znów na Pana wiadomość zareagował agresywnie.
- Ten młody, nigdy się nie nauczy.- stwierdził z zamkniętymi oczami X.- On nawet nie powinien startować. Bez równowagi nie ma wygranej.
- Ma Pan absolutną rację.- poklonila się dziewczyno lalka.- Jednak może dałby Pan mu trochę fory M początku walki?
- Oczywiście.- odpowiedział Pan otwierając oczy.- Ale wątpię w to by wygrał ze mną nawet w tedy.
- Tak.- posmutniala dziewczyna, widać było ze bardzo lubi Neo i chciałaby żeby on wygrał.
- A teraz przynieś mi tamte kamienie!- rozkazał X, a lalka postąpiła z jego rozkazem.
U Neo...
- No siema Neo.- przywitala się jakąś Merigva podbiegajac do znajomego.- Dawnos ie nie widzielismy.
Merigva wygladala jak Youkai z nuraryhyon, czyli miała długie brązowe włosy, obfity biust i brązowe oczy. Zaś nią pokazała się kolejna Merigva tylko tym razem w formie zwierzęcia, Ptaszka.
- Bastet, a jak myślisz czemu?- zapytał poważny Neo idąc dalej.
- Nie chciales nas znac.- wtracil sje ptaszek.
- No właśnie, więc się odpierdolcie.- rozkazał nie w sosie Neo i się oddalił.
- Jak zwykle Idiota.- stwierdziła brązowo wlosa.
Po kilku godzinach...
- No i proszę, oto dzień na który wzyscy czekaliśmy! Zawody między wiekowe!- krzyknęła jakąś Merigva przez mikrofon.- W tym roku startują młodziki i starsi, oraz walcza o nasz tytul. Jednak to nie jest takie proste! Na koniec trzeba pokonac X!
- Aaaaaaa!- tłum zaczął szaleć i na tak jakby boisko wyszli zawodnicy, wśród nich Neo i lalka.
- Zasady są proste, wybrani zawodnicy walcza muedzy soba i tak jeden z nich przechodzi dalej. Nastepnue Merigva ktora wygra pol finał trafią do finału i walczy z Panem X. Jak z nim wygra zdobywa tytuł. Jednak gramy wedugl reguł. 1. Bez żadnych zakazanych chwytow jak na przykład atak za pomocą magicznej broni. 2. Nie można zagadywac. 3. Cały czas się bronić i 4. Oszczedz wroga. Czas strat!
Nagle jakieś kółko się kręciło i na polach pojawiły się zdjęcia Merigv.
- Pierwsi będą walczyć Neo i Haky!- oznajmił facio i zaczęła się walką.
- Paniczu Neo, niestety, ale nie ditzresz do finału.- poinformował przeciwnik i zaczął atakować swoim ciałem.
- Jesteś za bardzo łatwy do pokonania.- stwierdził Neo i przebiegł go na pół, tłum mocniej zakrzyczeć.
- No proszę, czyżby Neo chciał więcej wrogów?- przypiscil Prowadzący patrząc jak Merigva przecieta zoastala poprostu rozdwojona.
- Co jest?!- zapytal sszokowany Neo.
- No coz nie pokonasz mnie!- oznajmił Haky i podwójnie zaczął atakować tym razem promieniem z paszczy.
- "Osłona to twój sptzymiezeniec".- przypomniał sobie Neo i odwracajac sie polozyl miecz na plecach i promoen odbil się raniąc Merigve, która już nie wstała.
- Proszę państwa!- zaczął prowadzący.- Czyżby to nasza Nowa gwiazda?! Pokonał Tą M erigve w zaledwie dwie minuty! A teraz walczyć będą Sei i Sai!
Na arenę weszła znana nam już lalka, Sai, oraz inne Merigva wyglądająca jak goryl, Sei.
- To będzie łatwe.-powiedziała do siebie lalka i zmieniła swój wygląd jak na lalkę na sznurkach.
Merigva goryl zaczęła bić w swoją klatę i pobiegła na Sai, jednak ona zaczęła skakać, tak jakby latała. Wyglądało to pięknie, ale także psychicznie. W swojej dłoni trzymała wachlarz, jednak był on bardzo niebezpieczny. Wystrzelila nim w goryla i wylądował ana ziemi. Małpa wyciągnął ten wachlarz, poleciała lekka krew,ale goryl się nie poddał. Znów zaatakował na lalkę, a ona sprytnie go ominęła. Przywrócił jej się wygląd atrakcyjnej nastolatki.
- Kurde, ale ty nudy.- powiedziała i zadała ostateczny cios.
Przywalila mi w głowę, a on sam zemdlal.
- Wygrywa Saaaaaaiiiii!- krzyknął z wydłużenie prowadzący, a lalka się tylko uśmiechnęła.
- "Faktycznie była dobra".- pomyslal Neo patrzac na zchodzaca Sai.- "Będzie groźnym przeciwnikiem".
Po dwóch walkach....
- Dodzy Państwo zostało tylko ośmiu zawodników!- krzyknął prowadzący.- Teraz przedstawimy kolejne walki..... Neo z Dają, panienka Sai z Lou, Fund z Heat i Kopin z Sadem! Pierwsza walka Neo i Daja!
- Znów się spotykamy, przyjacielu.- poinformowała ta sama brązowo włosa.- Słyszałam że byłeś na naukach i Pana X .(ma więcej imion niż te dwa).
- Wiedziałem że jesteś głupia.- poinformował z chytrym uśmiechem Neo i zaczęła się walką.
Neo zaatakował swoim mieczem, jednak dziewczyna zablokowała go swoimi włosami (Nie to nie jest Youkai). Przez chwilę tak stali, poczym dziewczyna wyrzuciła jego miecz na drugi koniec areny. Z pewną miną zaczęła jeszcze bardziej atakować. Raz z lewej, a też z prawej, a nawet z łokcia. Jakimś cudem idei mu się ja przekierować tam gdzie Neo chciał. Skoczył nad nią odbił się od jej głosy i czym prędzej pobiegł do swojego miecza. Wyrwał go z ziemi i z dumą wskazał nim na zdezorientowaną Daję.
- Czas na twój koniec.- powiedział szybko i sprintem pobiegł pobiegł jej kuerunu, dziewczyna upadła na ziemię.
- Poddaje sieeeeeeee!- krzyknęła na cały głos, a tłum pogratulował Neowi.
- Kolejne zwycięstwo Neo-San!- oznajmił prowadzący i przypomniał o kolejnej walce.- A teraz Sai i Lou.
- Jesteś brzydka jak ryba.- stwierdziła Sai patrząc na Merigve z glowa ryby.- Prędzej zdechniesz niż co kolwiek wygrasz.
- Przynajmniej nie jestem bezmozgą skorupą.- odgryzla się jej Lou i zaczęła się walką.
Rybo dziewczyna zaczęła pluć wodą, a Sai zaczęła niepostrzeżenie unikać jej ataków. W chwili odpoczynku atakowała jedną częścią z wachlarza, a rybka z trudem unikalna drobnych blaszek. Aż została trafiona, a raczej jej ubranie. Że złości znów zaczęła atakować swoją wodą i to wyjatkowo dłużej. Aż za długo, że zabrakło jej tchu i padła na kolana.
- P-podaje....- niedokończona Merigva i zemdlala.
- Oto kolejne zwycięstwo panienki Saaaaaaiiiii!- przedłużył kolejny raz facio i dziewczyna zeszła z areny.
Po kolejnych dwóch meczach...
- Zostali tylko czterech zawodnicy.- oznajmił przez mikrofon koleś.- Kolejna walka to panienka Sai i Sąd, natomiast nastepna to Neo i Fund. Zaczynajcie!
- "Ostatnia walka i pomogę mojemu paniczowi".- pomyślała pewną siebie Sai.
- Dziewczynko pamiętaj, jabulka o tej porze są niezbyt dobre!- krzyknęła merigva w krztalcie jabłonki i zaczęła strzelac w nia jablkami.
Sai po kolei rozbujala jabułka swoim ostrym wachlarzem.
- Czy im bardziej zblizam się do finału, tym jest bardziej mi łatwie?- zapytała znudzona Sai.- Czas złamać reguły.... moja magii działaj! Eksplozja!!!!!
Nagle Sai wskazała na jabłonie i wycelowala w nią atakiem. Na początku było pełno dymu, ale po dymie pokazał się proch po rywali.
- Niebywale potaz pierwszy widzę kogoś kto specjalnie dał się zlikwidować!- oznajmił głośno facet.- Czyżby panienka Sai miała coś wspólnego z paniczem Neo?
- No cóż....- powiedziała zkrepowana Sai widzac kartke z napisem "zdyskwalifikowana".- ... warto było.
- A teraz walka, można by powiedzieć, że pół finalowa!- poinformowal, raczej wiecie kto.- Neo kontra Fund.
- No prozę proszę, zostały dwa scgodnki mi do tronu, ale ty możesz być bardziej jego 1/3.... smarkaczu.- dogadał mu Fund.
- Oj staruszku, może i masz pierwszeństwo, ale dla Ciebie już za późno na co kolwiek.- odparł złośliwym komentarzem Neo.
- Pożałujesz tego gówniarzu.- ostrzegał State Merigva wygladajaca jak Dambeldoor.
- Jeszcze się okaże.- odpowiedział szybko i oboje zaczęli walczyć.
Neo mieczem, a Fund jakąś drewnianą łaską, która odziwo się nie zalamala. Stali tak co kilka minut, robiąc przerwy by nabrać siły. Walka byla zacieta, nik nie wiedzial, czy to daltego że chcą zdobyć tytuł, czy może przez obrazy jakie rzucili na siebie. Tłum widzów szalał krzyki i kibicostwo było nie ograniczone. I w tedy Fund się złamał, upadł na ziemię i przegrał tak wzna walkę.
-A zwycięzca jeeeeeest.... Neo!!!!!- wygrał się najmocniej jak umiał facio przez mikrofon.- Jednak czy uda mu się pokonać tego najważniejszego?! A oto legenda wszystkich legend! Pan X! Walka się zaczyna!
- Witaj Neo, ciesze sie ze doszles tak daleko.- przywitał go "serdecznie" X opierając się na swoim mieczu.
- Tylko nie dawaj mi żadnych fory.- rozwiązał pewny siebie Neo.
- No dobrze.- odparł z podłym uśmiechem.- Chociaż Sai o to prosiła.
- Czyli Sai...-niedokonczyl zdania Neo gdy nagle X zaatakował swoim mieczem, na szczęście Neo zablokował go.
Chłopak idskovzyl i myślał że X zacznie do niego biec i zaatakuje, jaednak satal i zaczął mieczem miezac piasek.
- Proszę państwa, jesteśmy świadkami pierwszej sztuczki X, piaskowy wir.- oznajmił sponsor i X zaczął szybko biegać wokół Neo.- Zobaczcie tylko ta szybkość!
Nagle w mgnieniu oka Neo otaczał tylko piasek, nie wiedział gdzie atakować i Po chwiki dostał z miecza. Piasek opadl.
- Pan X wygrał!- krzyknął facet i tłum zaktzyczal ze szczęścia.
- Jak?- zapytał zszokowany wstając z kolan i zauważył że miedź rywala jest od pachom.- Sprytne.
- Widzisz Neo, musiz się jeszcze wiele nauczyć.- oznajmił X podając mu rękę, a ten ja przyjął.
- Oczywiście, ale wkrotce...- zaczął uciekać Neo z uśmiechem.- .... pokonam cię! "Mimo że nie wygrałem, czuję ze wygrałem, czy to nie dziwne?".
Siema, jeżeli dotrwales lub dotrwalas i przeczytałeś, nad przeczytałas ten odcinek musisz wiedzieć że albo bardzo mnie lubisz, lub bardzo lubisz tą książkę, albo wspolczujesz mi mojej kiepskiej wyobraźni. Nieważne czemu to zrobiłaś zrobiłeś, sk i tak dzięki. Do zobaczenia..
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top