Odcinek 4. " czerwony kryształ".

- ciekawe, czy reszta już czeka na mnie w szkole?- spytał samego siebie uśmiechnięty Metsuika, idąc w stronę szkoły.- nie mogłem się do nikogo dodzwonić, chociaż to, że Jessica nieodebrała, to nie była niespodzianka.
Metsuika już wszedł do szkoły, po czym wszedł do szatni, odwiesił kurtkę i gdy tylko odwrócił głowę, zobaczył Heylin, grzebiąc w koszu na śmieci...
- coś ci tam w padło?- spytał zmartwiony Metsuika, stojąc nad Heylin.
- n-n-nie!!! Znaczy się...!- odpowiadała przerażona Heylin, nie wiedząc co powiedzieć.
- czy ty... jesteś biedna i nie masz kasy żeby kupić sobie śniadanie lub je zrobić?- zapytał bardziej zmartwiony Metsuika.
- no...- próbowała wydusić jakieś słowa z siebie Heylin, odwracając wzrok.
- nie jedź kanapek ze śmieci, tylko mi powiedz mi, moja mama robi mi zawsze podwójną porcję.- oznajmił radośnie Metsuika, wziął od niej kanapkę i ją wyrzucił.
- nie powinnam.- odparła zasmucona Heylin.
- czemu nie powiedziałaś dziewczyną?- spytał zdziwiny.
- bo tylko bym je zmartwila, a jak Jessica się w trąci do takiego tematu, to zabardzo... jak to powiedzieć... przesądza.- odpowiedziała zamyśloma.
- następnym razem pamiętaj, N mnie możesz liczyć... Hey-san.- powiedział radośnie i dał rękę na jej głowę.
- he... ile razy ci mówić?!!! Nie mów do mnie Hey, tylko Heylin. A jak już chcesz nazywac mnie krótko, to mów na mnie... Yui.- rozkazała Heylin, idąc pod klasę.- a teraz chodź. Reszta napeeni na nas czeka.
Po paru minutach Metsuika i Heylin/Yui byli już w swojej klasie, ku ich zdziwieniu w klasie były tylko trzy osoby, dwie dziewczyny i jeden chłopak...
- co tak mało osób?- spytał zdrzorientowany Metsuika.
- mnie się nie pytaj.- rozkazała spokojnie Heylin.
- Heylin!!!!- zawołała jakąś dziewczyną z korytarza i podniegla do Heylin.
- o Jessica, Sara, Nico i Leo.- powiedziała Heylin widząc przyjaciół.
- co tak nas mało?- zapytał zdziwony Nico, zaglądając do prawie pustej klasy.
- faktycznie, hhahahahha!!!!- zaczęła się głośno śmiać Jessica.- dzisiaj jest więcej dziewczyn!
- to nasza Jessica.- stwierdzili wszyscy hurtem.
Cała szóstka weszła do klasy i usiadła na miejsca, w tym czasie zadzwonił dzwonek i po chwili w drzwiach stała zdziwiona nauczycielka...
- a co wy tu robicie?- spytała w chodząc do klasy.- przecież wczoraj mówiłam wam, że dzisiaj nie ma lekcji.
- naprawdę?- spytał jakiś chłopak sidzący pod oknem, przy biurku nauczycielki.
- tak... więc teraz prosiłbym, abyście wyszli, a i przypomnijcie mi jutro żeby wybrać trojcę klasową.- poprosiła Nauczycielka, kładąc jakieß papiery na swoje biurko.
- dobrze.- odparła uczniowie i się spakowali.- do widzenia!
Wszyscy, którzy byli w szkole poszli po kurtki (letnie) i płaszcze do szatni, po czym każdy poszedł w swoją stronę, poza naszą szóstką...
-ej skoro nie mamy lekcji, to może chcecie do mnie wpaść?- spytał radośnie Metsuika.
- mi tam pasuje.- odparł Nico.
- mi też.- oznajmiła Heylin.
- no to i mi.- odpowiedziała Sara.
- e... ja nie chcę iść, ale boje się o dziewczyny, więc pójdę.- poinformowała Jessica z lekkim oburzeniem.
- zanim jednak pójdziemy do Ciebie Metsuika, chciałbym wam coś dać.- stwierdził Leo, podając każdemu zieloną torebkę z prezentem.- mam nadzieję że się spodobają. Są bardzo cenne te zdjęcia.
- zdjęcia?- zapytała Jessica otwierając przezent od Leo i po chwili trafiło jej się zdjęcie Lea z jego podpisem.- c-co to ma być?
- jestem bardzo sławny więc daje wam moje cenne autografy.- odparł z dumą Leo.
- za ile można je sprzedać?- zapytała ciekawa Heylin, a jej oczy zaświeciły się jak polskie pięciu złotówki.
- co Ty...?- zdziwił się Leo i poczuł jakby ktoś wbił mu strzałę w plecy.
- to może lepiej chodźmy.- stwierdził Metsuika i kierował się w stronę swojego domu.
- chwilka, najpierw muszę coś wyrzucić.- oznajmiła z poważną miną Jessica i podeszła do kosza, wyrzucajac zdjęcie z Leo.
-nie!- krzyknął z zalamanym głosem Leo.
- dobra chodźmy.- powiedział Nico, biorąc Lea za ramię.
Po jakiś 15 minutach doszło do domu Metsuiki, chłopak otworzył dom i wszyscy weszli...
- mamo! Lei!- zaczął wołać chłopak.
- braciszek!- krzykła uradowana jakaś mała dziewczynka, tuląc Metsuikę.
( tak wyglądała).

- kto to?- spytała Sara, patrząc na dziewczynkę.
- jaka słodka.- oznajmiła Jessica z błyskiem w oczach.
-to moja siostra... Lei.- przedstawił Metsuika, stojąc za dziewczynką.
- dzień dobry.- przywitała się Lei, po czym zaczęła się wpatrywać w Heylin.- masz chłopaka?- spytała z opuszoną rzuchwą. ( rzuchwa- dolna część szczęki. Z tym chłopakiem to odwołanie do filmu Minionki rozrabiają).
- co?!- krzykli przerażeni i zdziwieni Jessica, Heylin i Metsuika.
- Lei, gdzie mama?- spytał z nienormalnym wyrazem twarzy, Metsuika.
- śpi. To ja lecę do mojego pokoju.- odpowiedziała Lei i pobiegła do swojego pokoju.
- dobra, my też... lepiej chodźmy.- oznajmił Metsuika, otwierając drzwi i zamykając za przyjaciółmi.
- fajny pokój.- stwierdziła Heylin, rozglądając się po pokoju.- chociaż, masz strasznie dużo w nim żółci.
- Dzięki Yui, proszę rozgoście się.- poprosił Metsuika, kładąc ciastka na stole.- i się częstujcie.
- c-chwila, jak do niej powiedziałeś?- spytała z grozą Jessica, patrząc groźnie.
- może obejrzymy telewizor?- zapytał zirytowany, Nico puszczając wiadomości w telewizji Metsuiki.
- nazwał mnie Yui.- odparła szczęśliwie Heylin.- i od dziś macie nazywać mnie Yui, o ile chcecie.
- Yui jest szczęśliwa.- zaczęła płakać ze szczęścia Jessica, upadając na kolana.
- h-hej Jessica nie płacz.- rozkazał przyjaźnie Nico.
- nie rozkazuj mi idioto.- poinformowała Jessica, bijąc go po głowie.
- hej teraz cicho!- obudził się Leo.- patrzcie na telewizję.
Na znak Lea, wszyscy spojrzała w telewizor...
*w telewizorze
- drodzy państwo, wczoraj i koło godziny 16:34 przechodnie zauważyli tajemnicze światło na jednym z budynków. Nadal jednak nie wiemy co to było, jednak że światkowie, którzy nagrywali ten materiał zauważyli coś jeszcze, a i to nagranie tego zdarzenia...
( na nagraniu widać, jak PerpelPet wisi na skrawku dachu i jak pomaga jej Blue Sprint, a potem błysku światło i koniec)... jak sami Państwo widzieli, na budynkach było widać dwie osoby i te tajemnicze światło, kim są i skąd pochodzą, narazoe nie wiemy,ale może już wkrótce się dowiemy...- opowiadała pani w telewizorze.
* w realu
- Co to ma być?!- spytała zdezorientowany Jessica.
- coś czuję że Braixina i Mefisto nie będą zadowoleni.- stwierdziła Yui, gdy nagle na telefon Jessici zadzwoniła ta dwójka.- o walkach mowa.
Jessica - h-halo?
Mefisto - dzieciaki, mamy problemy.
Yui - Co się stało?
Braixina - Merigva się pokazała na różowym placu zabaw.
Cała szóstka - Merigwa!
Braicina -czekamy na was.
I się rozłaczyli...
- dobra musimy lecieć!- krzyknął Leo.- Green Puff aktywacja!
- Black Night aktywacja!
- Yellow Fly aktywacja!
- Red Four aktywacja!
- Blue Sprint aktywacja!
- Perpel Pet aktywacja!
Wszyscy zmienili swoje stroje i wyskoczyli z okien.
- bierzemy motory i jedziemy!- oznajmiła Yui, stojąc już przy swoim powiększonym motorze.
- dobra jedziemy.- stwierdziła Sara, widząc że wszyscy już są na motorach.
Za czeli jechać, jechało szybciej niż poraci drogowi, aż po jakiś kilku sekundach jechała za nimi policją na sygnale, krzyczeli: " proszę się zatrzymać! To nakaz!.
- ja ich odciągnę, spotkamy się na placu!- poinformowała Yui i pojechała w inną stronę, a policja za nią...
Już po chwili resztą była na miejscu, wokół panowała panika i chaos, a za rozpoczęcie tego chaosu odpowiadała dziwną kobietą...
( tak wyglądała i miała sługę)

- szybko, musimy wyprowadzić z tamtą dzieci i ich rodziny!- oznajmił Yellow Fly, biegnąc do jakiegoś dziecka.
- mamo!- krzyczało, uciekając przed tygrysem.
- mam Cię.- stwierdził Yellow Fot, trzymając dziecko w swej mocy.- teraz idź z mamą się schować.
Reszta robiła to samo...
- dobra to wszyscy.- poinformował Blue Sprint.- proszę was schowajcie się za pojazdami policji.
- kim wy jesteście?!- spytała złowrogo kobieta.
- jesteśmy... my... e... my jesteśmy Super Szóstka!- wymyślił na poczekaniu Leo.
- szóstka? Ja tu widzę piątkę, ale cóż to lepiej dla mnie.- stwierdziła Kobieta, patrząc tajemniczo i z przekonaniem.- ja jestem Dama Gildy i nie spocznę do poki nie zabiorę wam biżuteri i nie zamienię Japoni w jedną wielką pływającą bryłę lodu! Hahaha!
- dzieciaki, uważajcie jej moc to zmienianie wszystko co stanie jej na drodze w lód.- poinformowała Braixina, przez blutu. ( to takie coś co wkłada się do ucha i przez to rozmawiasz.).
- słyszeliście, musimy uważać!- rozkazała Perpel Pet. - ja zajmę się Tygrysem, Green i Blue samą, Yellow barykadą, a Black uspokajaniem ludzi.
- jasne!- odparła reszta i zaczęli działać.
Perpel Pet zamieniona w tygrysa syberyjskiego zaczęła walczyć, jak prawdziwy tygrys z tamtym. Green Puff strzelał z pistoletów do pocisków zadawanych przez Damę, a Blue Sprint biegał żeby zabrać potrzebne czajniki z gorącą wodą. Yellow Fly nie ustannie robił barykady pomiędzy ludźmi a ty co dzieje się u nich, a Black Night cały czas wszystkich uspokajała. W końcu po trudnej walkę z tygrysem, Perpel Per dołączyła do walki z Damą...
- dołanczam się.- powiedziała o przemieniła się w lisa polarnego.
- we trójkę damy jej radę.- oznajmił pewny siebie Green Puf, jednak przez tą chwilę nie uwagi dostał i zamienił się w lodową rzeźbę.
- Green!- krzyknął Yellow, ale po tym został zamienione w lód.
- Green, Yellow!- wrzasnął Blue, po czym zobaczył jak Dama celuje w Perpel Pet i ją oslosnił.- Perpel!
- Blue.- powiedziała Perpel, wstając z kolan.- Black jesteś potrzebna!
- przydała by się Red.- stwierdziła Black Night, stojąc obok Perpel.
( teraz ta muzyka nadaje się do tła)

- czy to o mnie mowa?!- spytała z uśmiechem Red Four, stojąc na jednym z dachów budynków.
- Red!- krzykły uratowane dziewczyny, widząc Red Four.
- a ty to kto?- spytała spokojnie Merigva z uniesioną lekko brwią.
- jestem jedną z Super szóstki, Red Four i zaraz zamieniać się w wielką kałurzę wody!- odpowiedziała pewna siebie Red i zaskoczyła na ziemię topiąc lód pokrywający plac zabaw.
- t-twoja moc..- nie chciała dokończyć zdania pokraka.
- moja moc to cztery żywioły.- dopowiedziała Red Four i zadała ostateczny cios, a oczy zaświeciły jej się na czerwono.
- nieeeeeeeeee!!!- krzykła Merigva, a po niej został tylko czerwony kryształ ( taki sam co w odcinku 2)( i tu kończymy piosenkę.).
- mam go.- powiedziała Red, zabierając kryształ.
- udało się!- krzykły Black i Perpel, Po czym rzuciły się na przyjaciółkę.- udało ci się Red.
- dobra, dobra, zejdźcie ze mnie.- rozjazała zachwycona Red Four.
- co się stało?- spytał ocudzony Yellow.
- Merigva pokonana?- zapytał zdezorientowany Green.
- Perpel, wszystko w porządku?- dopytał Blue, podbiegając do Perpel Pet.
- nic mi nie jest idioto, a co z tobą?- zapytała wnerwiona Perpel.
- Yellow, ściągni te barykady.- rozkazała Red Four, spoglądając na Yellow.
- jasne.- odparł i ściągnął barykady, a wszyscy zaczęli wiwatować.
- c-co im się stało?- spytała przerażona Perpel kryjàc się za Red.
- witam tutaj Meiko Wion, wydarzenia. Czy moglibyście opowiedzieć na parę pytań?- zaczęła zadawać pytania Pani z telewizji.- jak się nazywacie, ale wasze imiona, bo już wiemy że jesteście Super szóstka? Jakie są wasze moce? Jesteście tu żeby pomagać, czy czynić zło? Kto jest waszym liderem, liderką?
- e... ja jestem Perpel Pet, to Red Four nasza liderka, Black Night, Blue Sprint, Yellow Fly i Green Puff.- przedstawiła wszystkich Perpel Pet.
- moja moc to super szybkość, Greena to pistolety, Yellowa móc lewitacji, Red ma móc czterech żywiołów, Black niewidzialność, a moja ulubieńca Perpel...- położył rękę na ramieniu dziewczyny, Blue.- ... Ka móc przemiany w zwierzęta.
- coś ci chyba mówiłam.- oznajmiła Perpel Pet z złowrogą fioletową aurą i walnęła go w głowę.
- proszę nie zwracać na to uwagi,ale niech Państwo się nie martwią, jesteśmy tu by was chronić.- poinformowała z uśmiechem Black, a tłum zaczął krzyczeć: :Super Szóstka! Super Szóstka!".
- eh..- cała szóstka poczuła lekkie zawstydzenie.
- co Wy robicie?! Wracać do domu Metsuiki!- rozkazała przez blutu Braixina.
- d-dobrze.- odparła lekko przerażona Perpel Pet us aczela coś ogłaszać.-dobrze, bardzo przepraszamy, ale musimy już iść do zobaczenia!
Już po chwili cała szóstka była na motorach i pojechała pod dom Metsuiki, a pod nim stali juź Mefisto i Braixina. Młodzież zeszła z motorów, zmieniła na normalny strój i podeszła do magicznej dwójki...
- co wam odbiło?!- spytała zła Braixina.- nie możecie tak bez myślnie gadać z prasą! Jak ktoś dowie się o waszych prawdziwych danych, będzie źle!
- przepraszamy.- przeprosili na raz.
- braciszku!- zawołała Lei, wypatrujac z okana domu.- gdzie byłeś?
- oby mi to było ostatni raz.- zagrozila Braixina i razem z Mefisto rozpłynelu się w dymie.
- khe..kWh.- zaczęli kaszleć.
- nie wierzę... znikli!- stwierdziła Jessica.
- nie prawda, biegną tam.- wskazała palcem Yui.
- brakuje im szybkości.- stwierdził Nico i popatrzył na młodzszą siostrę Metsuiki.- e... Metsuika, twoja siostra.
- e... Lei, coś się stało?- spytał lekko zdenerwowany.
- mamusia mówi, że zaprasza twoich przyjaciół na kolację.- odparła Lei i słysząc głos mamy pobiegła do kuchni.
- co mamy na kolację?- zapytała Jessica czując zapach lazani.- kazania! Twoja mama zna kuchnię zagraniczną?
- tak, więc lepiej chodźmy.- doradził Metsuika,a reszta poszła za nim.
- mmm... jestem taka głodna!

( nowa piosenka końcowa bo tamta stala się niedostępna)
Siemaneczko, powiem wam że chciałam dać dwa dni w jednym rozdziale, ale kurde, jeden dzień zajął 2000 słów, a chciałam jeszcze dac inny. No cóż to będzie w innym.
Mam nadzieję że się podobało... nie zapomnijcie napisać komentarza i dać gwiazdeczkę... papa.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top