Odcinek 1 OVA "Red popularna?"

(Ponieważ jest to OVA na która poszły najwięcej głosów, nie myślcie że będzie kontynuacja)

Po feriach byl pierwszy dzien szkoly, oczywiscie akademia ma byc dopiero jutro po... raczej wszyscy wiecie czym. Zadowolona Yui szła sama do szkoły. Było to dość niespotykane zdarzenie. Bo jak nie szła z Metsuiką, to z Leo, a czasami z Nico. Chociaż jak z nim szła, zawsze trafiali na Jessice i zaczynał się wielka kłótnia. Nasza kochana przewodniczaca weszła do szkoły.
- Dzieńdobry przewodnicząco!- przywitali się jacyś uczniowie widząc Heylin.
- Cześć.- przywitała się z uśmiechem na ustach i poszła dalej.
Weszła energicznie do szatni i zaczęła się przebierać.
- Przewodnicząco.- zawołał jakiś biało wlosy chlopak, podchoadzac do niej.
- Co się stało Izumi?- spytała dziewczyna, a chłopak pomachal jej kilkoma kartkami.
- Musisz to wypełnić, liczę na Ciebie.- uśmiechnął się, dał jej kartki i sobie poszedł zostawiając za sobą kilka szeptów dziewczyn.
- Hej, co nie że wice przewodniczący Takeshi-san jest przystojny?- spytała jakąś uczennicą.
- Nooo.- rozmażyla się drugą i po chwili obydwie poszły.
Yui przebrana rzuciła okiem na papiery. To było w sprawie jakiejś dyskoteki i pomysłów różnych uczniów.
- "Widać że w domu czeka mnie jeszcze więcej pracy niż myslalam".- westchła w myślach Yui i wyszła z szatni.
I tak jakby Witold nie można było jej dziś rozpoznać. Idąc w padla na jakiegoś czerwono włosego chłopaka.
- Przepraszam.- oznajmił koleś i podał jej rękę.
- Nic się nie stało Kaiba.- stwierdziła przewodnicząca i bez pomocy wstała.- Słyszałam, że podobno miałeś dodatkowe lekcje w ferie. Na pewno w wszysto w porządku?
- To raczej ja powinienem pytać, ale okej.- stwierdził chłopak lekko rozbawiony i sobie poszedł.- Do zobaczenia.
- Tak.- odparła Yui i poszła na górę do klasy.

W klasie...

- O Yui-chan!- zawołał Metsuika machajac by tu podeszła.-Chodź tu!
- Co jest?- spytała pewna siebie i spojrzała na jego telefon.
Była na nim informacja, że podobno kilka znanym nam już małych stworzonek, przedostało się tutaj i jwst mozliwosc masowego ataku. Miedzy innymi wiadomosc byla od Braixiny, wyjasniala ona wszystko.
- Brzmi groźnie.- stwierdziła dziewczyna zamyslając się.
- To jeszcze nie wszystko.- oznajmił Metsuika i pokazał resztę.
- Niech Yui się tym zajmie.- przeczytała na głos Heylin i była lekko sszokowana.- Czemu ja?!
- Nie wiem.- wzruszył ramionami zaklopotany chłopak i w tym czasie, niedosc że zadzwonił dzwonek to cała grupa do klasy próbowali wejść Sara, Jessica, Nico i Leo.
- Przejście dla dziewczyn!- krzyknęła oburzona Jessica próbując się przepchac.
- Nie wiesz ze gwiazdy mają pierwszeństwo? - spytał rozloszczony Leo.
- Zamknij się!- rozkazala Sara machajac swoją torbo teczka.- Muszę oddać wypracowanie.
- Jakbyś chciała wiedzieć, to czas na nie skończył się semestr temu.- wtrącił się Nico i po chwili cała czwórka upadła na ziemię.
- Nico! To twoja wina!- oskarzyla go Jessica jak tylko wstała z podłogi.
- A może twoją?- zaproponował Leo także już stojący na nogach.
- Zamknijcie się, głową mnie boli.- jeknela Sara łapiąc się za głowę.
- Będę cicho jak mnie przeprosi!- oznajmił wkurzony gwiazdor.
- Ciszaaaaa!- krzyknęła Yui i cała klasa się na nią popatrzyła.- Pani już przyszła.
Nauczycielka stała wkurzona przy biurku i gdy tylko wszyscy usiedli sama też usiadła.
- Drodzy uczniowie, teraz idziemy na apel na sali gimnastycznej.- oznajmiła nauczycielka poprawiając okulary.- Szybko, na dół już.

Na sali gimnastycznej...

Apel już się zaczął, a nauczycielki rozmawiały o bezpieczeństwie w szkole. Nasza szóstka nie za bardzo ich słuchała. Oczywiście Yui musiała mieć takiego pecha, że Braixina zadzwoniła na jej telefon, a Heylin zapomniała go wyciszyć.
- Prosze idź teraz do pani dyrektor.- poprosil patrzaca na nia surowym wzrokiem wychowawca 1-2.
- Dobrze.- odparła dziewczynankekko przygnębienie i wybiegla z sali. - Braixina? Co się stało?
- Atak nastąpił na placu zabaw, tylko ze...- nie chciała dokańczac smutna kobieta.
- Co? Co jest?- dopytywala się Yui wrzeszczeć lekko do telefonu.
- Wróg jest wielki i obslizgly, raz radę sama?- spytała zmartwiona pani.
- Oczywiście.- odparła uśmiechnięta Yui i się rozłączyła.

Na dworze z tyłu szkoły...

- Ojej! Red Four aktywacja!- krzyknęła dziewczyna bo szybko zaczęła się przemieniać w super bohaterkę, tylko ze tym razem miala gitarę elektryczną.- Cześć kochana. Musimy się kogoś pozbyć.
Heylin szybko wyszła z ukrycia, odskocznia od ziemi i wybiła się w niebo, by jak najszybciej dotrzeć na miejsce ataku... Merigvy?

Na miejscu...

Red nie spodziewała się że zamiast Merigvy zobaczy tam znany nam już typ stworka, który zmieniał Cię po dotknięcie w marionetke.
- Cholera.- powiedziała Four i wzięła swoją gitarę gitarę dłoń, grajacvkilka nut.
Stworek był już o wiele większy, wyglądał jak galaretka, ale bez pojemnika. Był cały przezroczysty i wiśniowy, a w nim widać było kilka ludzi. Po chwil tak jakby wszedł wszedł nich i zostali tylko oni. Zmartwiona Red podleciala na ziemię i przybliżyła się do jakiejś starszej nie przytomnie pani.
- Halo?- zapytała zaciekawiona Four lekko ją szturchajac, niespodziewanie kobieta obudziła się i pociągów za nardgarstek, w rezultacie ja przezocila.
Po tym z ziemi wstała trzy ludzi i wyglądali jakby coś zrzeralo ich od środka. Jakby zaraz mieli stac sie zombie, albo gulami. Jednak to nie przerazilo naszej odwaznej Red i spidem wstala robiac kikka świetnych trikow i wyciagla swoja gitare kolejny raz.
- Nie dam się tak łatwo.- oznajmiła dziewczyna patrzacvzlym wzrokiem na nich, a oni zaatakowali.
Red szybko zaczęła Grażyna gitarze tworzac lekkom fale dźwiękowym.
- Music grand!- krzyknęła radośnie dziewczyna i tak na koniec pociagla struny, że zebrany dźwięk wparował prosto we wroga.
- Nieźle.- stwierdziła zadowolona bohaterką.- Chodzie do mnie! Zavawimy się! O ile śmiecie się odwazyc!
Nagle cała ekipa zaatakowali, a Red Four zaczęła robić nie tylko uniki, ale także robiła lekkie ataki tak, by nie zranić lubi tylko to co w nich jest. Czasami można było dostrzec że podczas tego zamieszania Red zdążyła napisać, aż trzynaście wiadomości nie patrząc na klawiaturę. Oczywiście nie obeszło się bez kilku zadrapan dla naszej bohaterki bo Ci ludzie mieli takie pazury jak wampiry poziomu E *Vampire Kinght* (sezon pierwszy ☆☆☆☆☆, a drugi .... no nic).
W koncu Red się lekko wycofała i wdkoczyla na jeden z dachów. Obejrzała całą okolicę i zobaczyła, iz coś jest w tej wielkiej galarecie. Tam była cała przyczyna tego zamieszania. Postanowiła tam jakoś dojść. Zaczęła szybko grać na gitarze.

Powoli z każdą nutą, krok po kroku, sama dwala radę. Cała armia tego potworka zatykala uszy i się kładka po ziemi, a tłum zebrany tam zderzył oczy wyczekujac czy jej się uda. Po chwili Red była już blisko, przestała grać i zaatakowała.
- Ostre cięcie!!!- krzyknęła skacząc z dachu i przeciela źródło problemu.
Niespodziewanie po zabiciu tego problemu coś wyleciało i przyozdobilo jej włosy. Cała armia ludzi zmieniła się spowrotem i tłum zaczął klaskac. Red Four uklonila się i poleciała gdzieś się przemienić.
- To było ekstra!- krzyknęła lecąc.-Ta walka! Ta broń! Ekstra!
Po sekundzie bohaterka stanęła na dachu i się przemieniła spowrotem w normalna siebie. Wyciagnela telefon i zadzwonila do Braixiny.
- Już załatwione.- oznajmiła przez telefon.
- Świetnie, wiedziałam że dasz rade.- odparła Braixina.-Wracaj do domu.
- No dobrze...

Siemaneczko, tak wiem słaba OVA, ale to było całkiem trudne do napisania. Okej jeżeli myślicie, że to koniec to jesteście w błędzie. Będą jeszcze dwie, ale jakie? Oto jest pytanie. Do zobaczenia.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top