Odcinek 4 "Kolejna walka, kolejny kryształ - po stronie lustra".

Nastał kolejny dzień piękna słoneczna sobota, idealny dzień na odpoczynek. Jednak nie dla nszych bohaterów. Mimo że sprawa ucichla, Super szóstka nadal próbuje ustalić kto do nich strzelał poddczas odsłonięcia pomnika.
- Black masz coś?- zapytal Green przez blutufa.
- Jeszcze nie.- odpowiedziała dziewczyna i się szybko rozłączyła.- Cholera, czemu tak nas wykorzystyja, chociaż Blue ma się gorzej. On pracuje i za siebie i za Perpel.

U Jessici...

- Jessi, zauważyłem że ekipa ruszyła na zwiady.- przypomniał z uśmiechem Alexy myjac naczynia.- Czemu nie bierzesz w tym udziału?
- Bo nie muszę.- odpowiedziała zrelaksowana.- Nico za mnie bierze robotę. Trzeba w końcu korzystać z tego że ma się sługę.

U Red....

- No cholera, gdzie jest?- zapytala siebie Red skacząc z budynku na budynek.
- Red.- powiedział Blue przez blutufa.- Portal się otworzył.
- Co?!- zapytala sszokowana dziewczyna.- Jakaś Merigva tam jest?
- Nie, ale Yellow i Black do niego weszli.- odpowiedzial chlopak powaznym glosem.- Green już pojechał po Perpel.
- Jasne, zaraz będę.- oznajmiła Four i skoczyla tak, że włączył się tryb lotu.

Na miejscu...

- Już jestem!- krzyknęła Red z daleka i rozpoczyna do Przyjaciół.
- Co za ulga, o ida już Perpel i Green.- oznajmił Blue widząc dwójkę przyjaciół.
- Sprint!- krzykła na niego Perpel i zadając się na szyję.- Ty tepaku! Mialea za mnie pracowac, a nie mnie wzywać!
- Zostaw go!- rozkazał oburzony Puff.- To portalu weszli Yellow i Black.
- Black?!- zdziwiła się Pet i bez wachania wparowala do portalu.
- Perpel!- krzyknełi znajomi zauwarzyli ze portal się zamyka.- Cholera!
Spidem weszli do póki mogli do portalu. Gdy tylko weszli zobaczyli sześć luster. Jednak nie wiedzieli że ktoś pojawiła sie za nich.
- Co to ma być?- zapytała Red widząc Perpel.
- To chyba coś w stylu sali luster.- odparła Pet podchodząc do jednego z nich.- Idę tędy. Jak coś to jesteśmy pod kontaktem.
- Pet czekaj!- krzyknełi przyjaciele i wpadli na lustro, niestety zamiast do niego wpaść odbiło się.
- Co jest?- zapytal wkurzony Green zdezorientowany.
- Pet miała rację, różne lustra, różne ścieżki.- stwierdziła Four wstając.
- Musimy się rozdzielić.- dodał Blue.
- Tak, tylko pamiętajcie broń w gotowości.- przypomniała Red i cała trójka przeszła przez różne lustra.

W tamtym świecie...

Mimo że nikogo nie było już w szkole. To nadal był tam fanklub naszych bohaterów.
- Felichita, chodźmy na patrol.- poprosił jeden z chłopców o kolorze włosów bląd.- Muszę się gdy tak spędzicie przy kompach i ich spędzicie.
- Eh, Alic pójdziesz z nim?- zapytala Felicjita (Ta dziewczynka z pierwszego odc).
- Dlaczego ja?!- zapytala oburzona Alic.- Przecież wiesz co on prawie mi zrobił!
- To było pod wpływem emocji.- wyjaśnił chłopak stykajac swoje palce i rumieniejac się.
- Przysięgam zabije Cię.- oznajmiła Alic biorąc biały wachlarz.- Idziemy.
- Yey!- krzyknął uradowany chłopak.
- Yu...- zawołała Felichita z poważną miną.- Jeżeli coś się będzie działo, zadzwoń.
- Jasne.- odparł Yustając na baczność.
- Idziesz pajacu?!- zapytala Alic zezloszczona.
- Tak!- odpowiedział szybko Yu i pobiegł do Alic.
- Felichita...- zawola drugi, tylko ze brunet w okularach.- Zobacz co znalazłem.
Chłopak szybko pokazał laptopa koleżance, na którym pojawił się filmik z "bohaterami", niszczący swój pomnik.
- Bruno musimy dogonić Alic i Yu.- oznajmiła Felichita i razem z Brunem pobiegła do Przyjaciół.

U Green...

- Kurna, co to ma być?- zapytal przerażony Green uciekając przed jakąś dziwną glitowata Merigvą.- Ekipa pomocy! Cholera nie ma zasięgu!

U Blue...

Sprint rozglądam się w te i wewte by się zorientować w terenie. Jednak pi chwili zobaczył długie kucyki, tego samego kolory włosów co miała Pet.
- Pet czekaj!- zawołał goniec za nią, a wszędzie słychać było jakiś śmiech.- Jessica!
- A więc tak ma na imię, ahhahahahh!- nagle Blue zobaczył jaką dziewczyna podobna do Jessici, jednak się zmieniła i miała psychiczną twarz, a włosy białego koloru.- Zginiecie w tym świecie!
Meriva "dziewczyna" zaatakowała Blue i złapała go swoją ręką która zamieniła się w gluta.
- "Cholera"- pomyślał Sprint sięgając po gitarę.- "Czas na mój atak". Rwiące struny!
- Co?!- zdziwiła się Merigva i jej rękę została pocieta.- Ty...!
- Nie zostawię Cię żywą.- oznjamił groźnym spojrzeniem chlopak.
- Hehe, zobaczymy się w finale.- odpowiedziała dziewczyna i znikła.
- Co to ma znaczyć?

U Red...

- Black!- krzyknela dziewczyna widząc przyjaciółkę stojącą przed chłopakiem dawno spotkanym.- To ta merigva.
- Red nie ruszaj się!- rozkazala Black.-Wszędzie wokół nas sa miny. Tylko ja mogę z nim walczyć.
- Sioztrzyczko, ale ty nudna.- powiedział chłopak, a dziewczyny były sszokowane.- Co nigdy ci rodzice o Mnie nie gadali? I o dziadku pewnie też, co? W tobie też plysnie krew merigvy. Obudź ja w sobie.
Chłopak nagle zmienił swoje ręce w takie ostrza miecza i zaatakował Black, jednak ona zablokował atak.
- Myślisz że uwierzę w takie głupstwa?- zapytala Night blokujac atak smyczkiem.- Nie mam brata.
- Jesteś pewna?- dopytal z podłym uśmiechem Merigva.-  Nazywasz sie Sara, chodzisz do 1-1, twoje przyjaciółki to Heylin, znana jako Yui i Jessica. Znasz je od dzieciństwa. Mnie może nie pamiętasz ale to pewnie dlatego, że ja i dziadek się od Was odizolowalismy.
- To... prawda...- wydusila z siebie sszokowana Night.
- Tak siostro.- odparł chłopak oddskakujac.- A teraz oddajcie mi swoje kryształy. Muszę je komuś dac.
- Nigdy!- wtracila się Red i podleciala do nich.- A masz!
Red użyła ostrych nut, jednak chłopak odparł jej atak.
- Sasaya zajmi się nią.- rozkazał z poważnym wyrazem twarzy, a za Red ukazała się biało włosa dziewczyna.
- Tak Panie.- odparła dziewczyna i zaczęła atakować Four swoją ręką.
- A my kontynulujmy.- stwierdził zwracając się do Black.
-Wszyscy stać!- krzykly znajome cztery głosy.
Była to reszta ekipy, każdy każdy nich miał wyciągnięta broń.
- Black nic ci nie jest?! Black!- krzyczała z płaczem widząc przyjaciółkę Perpel Pet.
- To ona!- krzyknął zadziwiony Sprint pokazując na biało włosa dziewczyne.
- Czyli znacie blizniaczke waszej przyjaciółki.- powiedział chłopak unosząc się.
- Blizniaczke?!- zdziwili się wszyscy.
- Niespodzianka!- odpowiedziała biało włosa i zaczęła coraz mocniej atakować Red, raz na lewo, też na prawo.
Walka się zaczęła...

U ekipy nr. 2...

- Znaleźliśmy ich.- powiedziała z ulgą przedszkolanka Felichita, a wokoło panikowali ludzie.
Dzieciaki popatrzyła na siebie i tylko pokiwaly głową.
- 🎵W sercach naszych jest moooc.- zaśpiewał krótko Felichita i zaczęła przechodzić przemianę.
- 🎵Rozum wielką ma moooc.- zaśpiewał krótko Bruno i też przeszedł transformację.
- 🎵 Mamy wlasna wole z mocą.- wymamrotala Alic i zaczęła transformację.
- 🎵Nadzieja mocą mą.- dospiewal Yu i także zaczla przechodzić przemianę.
Po przemianie mieli inne zbroje niż Super Szóstka. I inne kolory, Alic miała biały kolor, białe włosy rozpuszczone, niebiesko lodowate oczy, i biały strój (Patrz obrazek ) i białą kose. Natomisat Felichita rózowe włosy spięte w kucyk na boku, różowe oczy, ale jak będzie bardziej zła mogę zmienić się jej na czerwone, taki sam strój tylko ze różowy, i miecz, także różowy, ale różowo biały. (U Felichity tam gdzie pomarancz tam jest róż, a i Alic jest szary.)

Bruno miał takie same brązowe włosy, piwne oczy, czyli takie jak ma na codzień, brązowe shurikeny i brązowo biały strój. (Patrz obrazek). Natomiast Yu miał pomarańczowe włosy, oczy zmieniły mu sie na pomaranczowe, mial stroh bialo pomaranczowy i dwa wachlarze sztyletow pomaranowe. (Tam gdzie czarny tam ss ich kolory). (Wszyscy wyglądali na 16 latkow).

- Czas na atak z mocnej strony.- oznajmiła Felichita.- Zwiemy sie "Fantasik Rose"! Jestem Pink Rose, a to moja ekipa Brown Rose, White Rose i Orange Rose. Wy którzy zbeszczesciliscie imona naszych bohaterów zaplacucie za to, a my oczyscimy Was!
- To dawajcie gowniaki!- powiedzeli synchronizowane Merigvy pod postacia bohaterów.
Zaczeala się walką, zadziwiająco była bardzo łatwa. Nie trzeba było się tak męczyć. Kilka cisow ich bronią i po całej szostcs.
- Wy, którzy trafiliście zm ten świat, zgincie!- powiedzieli jednogłośnie Fantastik Rose i użyli jakkiegos zaklęcia.- Xont yumari!
W mgnieniu oka sześć meritv znikło i zostawili po sobie skąd jednego kryształy.
- Udalo sie!- uczieszyla się White i padla twarza na ziemie.- Nic mi nie jest!
Nagle zza ich pleców wydobyl się okrzyk ludu, byli szczesliwi z nowych bohaterów.
- Zwijamy się.- oznajmiła Pink i zabrała kryształ.- Mexico!
Po wypowiedzeniu tego wszystko bylo tak jak wczesniej no prawie. Byla godzina taka sama jak przed atakiem merigv. Cała czwórka była zadowolona i siedziała siedziała klasie już bez zbroi.
- To kiedy zamierzasz dac im ten krzysztal?- zapytal Yu podchodząc zadowolony do biurka.
- Cóż, na razie to nie jest nasz czas, więc jakoś to podrzucimy.

U Super szóstki...

- Ał!- krzykla Jessica uoadajac na ziemię.- Ch-Cholera...
Walka była zacięta, maetigva atakował swoimi reko mieczami i walczył z całą resztą ekipy poza Red, która walczyła ze swoją blizniaczke. Wlaka pomiędzy Red, a jej siostra była równa, Lecz mimo przewagi u reszty, nie dawali sobie radę z chlopakiem.
- Głupio jest się tak z wami bawić.- stwierdził oburzony chłopak i zmienił broń w normalne ręce.- Sasaya wracamy!
-Ale...- powiedziała odwracając się do swojego Pana, jednak przez jej nie uwagę została przecieta przez Red.
- Mam cię.- oznajmiła zdyszana i po zwanej Sasayi został tylko proch i kryształ.
- Nieee!- krzyknął chłopak i szybko podlecial by zaatakować Red swoją bronią.
Gdy już miał J zabić przyjaciele resztkami sił oslonili swoją kompaniatke.
- Red wszystko w porządku?- zapytala Pet odpychajac z resztą atak .
- Dzięki.- odparła z uśmiechem dziewczyna, a Yellow do niej podszedł.
- Czas wracać.- oznajmił i dał każdemu kamyk i po chwili po kolei znikali.
Po sekundzie została tylko Black.
- Ty.... jeszcze się spotkamy!- poinformował zły chłopak i po tym zdaniu Night znikła.- Cholera!

W normalnym świecie...

- Dlaczego jesteśmy w szkole?- zapytal Metsuika już w normalnej formie rozgladajac się.
- Nie wiem, ale dzwonie do Braixiny, oddam jej kamień.- opowiezisla Yui i wyszła z klasy w której się znajdowali.
Restza postawiła tak samo, jednak nie wiedzieli ze ktoś ich śledzi.
- Miałaś rację.- przypomniała Alic zdziwiona za ścianą.- To oni.

Poniedziałek w szkole...

- Czemu wekend tak szybko minął?- spytala zalamana Jessica lezac na stole.
- Czasami przesadzasz.- stwierdził jak zwykle Leo.
- No co poradzisz to nasza Jessi.- dopowiedziala Sara.
- Fakt.- nie zaprzeczył Metsuiika jak zwykle uśmiechnięty.
- Brak słów.- poinformował Nico piszac coś na kartce.
- HihI.- zasmiała się lekko Yui, gdy jakiś numer zadzwonił na jej telefon. Halo? Kto mówi? No dobra.
- Kto to?- zapytal Metsuika.
-Nie wiem, kto idzie ze mną?- zapytała z uśmiechem Yui i mimo że maila przyjasc sama to poszła z przyjaciółmi.

Przed szkołą...

Wszyscy poza Yui achowali się, a Yui poszła M dane miejsce spotkania. Czekała tam na nią Felichita z jakimś pudełkiem.
- O to ty?- zdziwiła się Yui i podeszła bliżej.- Coś się...
Dziewczynka nie odezwał się ani słowem, nawet w twarz jej nie spojrzała tylko przylozyla jej to pudełko do brzucha i uciekła.
- Co tam masz?- zapytał Leo podchodząc z resztą.
- Jakieś pudełko.- odpowieziala Yui próbując otworzyć.- Ale idę nie s otworzyć.
- Dziwne.- stwierdził Metsuika.
- "Dziewczynko kim ty jestes?"- pomyślą w głowie Yui patrząc w tamtą stronę, w która poszla Felichita.

U Mefista i Braixiny...

- Kolejna grupa super bohaterów, CO?- powiedziała Braixina na zdjecia z kamer.
- Szef nie będzie zadowolony.- oznajmił Mefisto.- A nasze dzieciaki nawet nie wiedzą że ktoś je odkrył.
- Jedank najgorsze jest to...- zaczęła Braixina otwierając szuflada z kryształami.- Że jeszcze jeden kryształ i zyskają najwyższy poziom.

Siema, mam nadzieję ze rozdział się podobał i ze rozwalilam sma system życiowy. Do zobaczenia.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top