niepokonani

vince, stojąc z całą drużyna przy zepsutym stoisku z kawą: dobra, kto to zepsuł? nie jestem wściekły, chce po prostu wiedzieć

max power (pozdro dla tych co ogl 7 sezon): ja, ja to zrobiłe...

vince: nie, nie prawda. skarra?

skarra: nie patrz na mnie! patrz na doomę!

dooma: co?! dlaczego na mnie? nie zepsułem tego.

skarra: aha! to skąd wiedziałeś że jest zepsute?

dooma: ponieważ stoi to naprzeciwko nas i jest popsute!

skarra: pierwszy podejrzany.

dooma: wcale nie

snake: jeśli to się liczy, najprawdopodobniej nie, ale automatic był ostatnim co korzystał z tego

automatic: nie, nawet nie piję tego gówna

snake: naprawdę? to co robiłeś przy tym stoisku z kawą wcześniej?

automatic: brałem drewniany patyczek od kawy, bo nie miałem swojego od paznokci, by zdrapnąć schodzący naskórek, wszyscy o tym wiedzą, snake

max power: spokojnie, nie kłóćmy się, ja to zepsułem, vince.

vince: nie. kto to zepsuł?

skarra, szepcząc: vince, dingaan był podejrzanie cicho przez cały czas

dingaan: serio?!

skarra: tak, serio!

[ pare minut pozniej ]

vince: ja to zepsułem. oparzyłem sobie ręke i walnąłem nią o ten stolik. musze odczekac jeszcze pare minut, aby to im powiedzieć, ale to dopiero po tym gdy skończą sobie grozić nawzajem.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top