ʀᴏᴢᴅᴢɪᴀᴌ 3
Zmęczenie bardzo szybko łapało Lottę, co skutkowało tym, że nigdzie nie zabawiała zbyt długo. To samo stało się również z ich wspólnym wyjściem. Lukas wziął ją jeszcze do sklepu, aby kupili jakieś przekąski na oficjalny, powitalny wieczór filmowy. Ona jednak marzyła tylko o tym, by na chwilę móc znaleźć się w chłodnym pokoju i wtulić w miękką poduszkę. Na zewnątrz było około piętnastu stopni Celsjusza. Nie było aż tak zimno jak mogłoby się wydawać, jednak w Nowym Jorku, w którym żyją na co dzień, w czerwcu można było się już spodziewać temperatur około dwudziestu paru stopni. A gdy się patrzyło już od tej strony, to zdecydowanie było widać różnicę.
Kiedy tylko wrócili, rozpakowała zakupy i od razu poszła się położyć. Wytłumaczyła się, że boli ją głowa, a kuzyn o dziwo uwierzył. Dodatkowo obiecał, że przygotowuje wszystko i obudzi ją wieczorem, aby mogła z nimi obejrzeć filmy.
I dokładnie tak zrobił, tylko wysłużył się Isaaciem. Wysłał go, aby obudził ją i wziął dla niej koc i poduszkę.
-Wstawaj Lott- usłyszała nad swoim uchem przyjemny i cichy głos chłopaka.- Chodź, bo zaczniemy maraton bez ciebie- zaśmiał się, a potem ściągnął z blondynki koc. Ta tylko spojrzała na niego gniewnie i obróciła się na drugą stronę. Nie miała najmniejszych ochoty na zejście na parter domu i oglądanie z chłopcami horrorów. Isaac nie pozostawił jej jednak innego wyjścia. Przerzucił jej koc przez ramię, pod pachę wziął dwie poduszki, a potem podniósł samą Lottie.- Dziewczyno, jaka ty jesteś lekka- zaśmiał się i mimo jej protestów zaczął się kierować w stronę schodów.
-Puść mnie w tej chwili Isaac- warknęła, chcąc brzmieć nieco poważniej. On jednak się tym zupełnie nie przejął i uraczył ją tylko najszerszym uśmiechem na jaki było go stać. Kiedy w końcu doszli do salonu, odłożył ją ostrożnie na kanapie i przykrył kocem.
-Proszę min prinsesse- odpowiedział i podał jej poduszki. Oscar, który siedział na drugiej kanapie patrzył na nich spod byka. Miał podniesioną do góry jedną brew.
-Co wasza dwójka robi?
-Lottie nie chciała zejść na nasz velkomstmaraton- poskarżył się chłopak i usiadł obok blondynki. Ta wystawiła mu język, nie mówiąc jednak nic więcej. Po chwili do salonu przyszedł Lukas, niosąc siatkę z butelkami jakiś gazowanych napoi i alkoholu dla chłopaków. Lottie mimochodem spojrzała na stół, na którym była masa przekąsek. Poczynając od chipsów, poprzez cukierki, kończąc na jakiś batonach.
-Wy zawsze tak się staracie na ten maraton?- spytała, porywając ze stołu jednego żelka. Każdy, kto odwiedzał Skandynawię, powinien był spróbować ich żelków, szczególnie tych lukrecjowych. Lottie nie potrafiła sobie wyobrazić lepszych słodyczy. Inaczej się sprawa miała z Oscarem, który lukrecji nie cierpiał.
-Oczywiście, że tak- odpowiedział jej kuzyn, patrząc na nią karcącym wzrokiem.- Co chcecie oglądać?
-Nowa "Obecność" ponoć jest niezła- stwierdził Isaac, sprawdzając coś na telefonie.- Ale nie wiem czy Lottie lubi takie klimaty- dodał chwilę później, patrząc na nią maślanymi oczami. Ta uśmiechnęła się lekko, zdziwiona i szczęśliwa, że o tym pomyślał.
-Nienawidzi- uprzedził ją brat.- Dlatego uwielbiam ten pomysł!
-Oscar- warknęła blondynka, próbując wpłynąć na chłopaka, on jednak miał to zupełnie gdzieś.- Proponuję obejrzeć jakąś komedię na początek, a potem mogą być te wasze horrory- odpowiedziała w końcu, kiedy wygrała bitwę na spojrzenia. Lukas zastanawiał się chwilę nad tym, co mógłby zaproponować całej ekipie, ale w końcu uśmiechnął się pod nosem i wpisał coś na telefonie i przesłał obraz na telewizor.
-Obejrzymy Norweski Speed, bo zakładam, że żadne z was tego nie widziało, potem Łowcę Trolli, pół horrorowy, dość łagodny- zaczął- a później to już możemy się wziąć za czyste horrory albo polecieć w jakieś filmy fantasy.
-Dlaczego oglądamy norweskie filmy?
-Bo wy, amerykanie, nie doceniacie naszej kinematografii- odrzekł, specjalnie akcentując ich narodowość. Nigdy, żadne z nich nie twierdziło, że są Amerykanami, ale też temu nie przeczyło, zdając sobie sprawę, że w sumie to nimi byli.
-Niech będzie- westchnął Oscar i rozłożył się na swojej części kanapy, którą dzielił z kuzynem. Lottie siedziała obok Isaaca, który ani na moment nie odrywał się od komórki. Blondynka też wyciągnęła swoją, aby wysłać mu krótką wiadomość.
Skup się Isaac!
Chłopak uśmiechnął się pod nosem, ale nie przerwał swojego zajęcia. Zamiast tego odpisał dziewczynie.
Och, to chyba nie ja wypisuję sms'y do chłopców?
Wyłącz telefon, bo świeci mi po oczach!!!
Lottie była nieugięta, próbowała ukryć uśmiech, który błądził po jej twarzy. Czuła jednak, że widać to po jej oczach, a tego już nie była w stanie ukryć. Spojrzała kątem oka na chłopaka obok siebie, on jednak zdawał się tego nie widzieć.
Może jeszcze piwo do tego?
Oscar i Lukas już dawno popijali swój ulubiony alkohol- whisky. Uważali, że piwo jest dla młokosów, którzy mają parę drobnych koron. Mimo wszystko na stole stały trzy butelki piwa, specjalnie dla młodszej części ekipy.
Poproszę, to pierwsze z brzegu wygląda super
Odpisała i była całkiem poważna, naprawdę chciała go spróbować. Isaac zmarszczył brwi i już nic nie odpisał. Schował telefon, jak życzyła sobie tego Lottie.
Komedia, którą oglądali, trwała półtorej godziny. Oscar i Luke zdążyli się trochę podchmielić i raz na jakiś czas śmiali się sami z siebie. Pozostała dwójka z kolei w ogóle się do siebie nie odzywała. Oglądali w spokoju film, nie pokazując zbytnio żadnych emocji. Jedyna interakcja, jaka między nimi zachodziła, polegała na tym że stykali się ramionami, ponieważ trafiła się im ta mniejsza kanapa. Szatyn włączył na telewizorze obiecany wszystkim wcześniej horror, a Isaac w tym czasie otworzył sobie piwo i nalał je do szklanki. Po około dziesięciu minutach pojawiły się już pierwsze easter eggy, których trochę przestraszyła się Lottie. Nie lubiła filmów tego typu. Blondyn spojrzał na nią i podał jej piwo, które dotąd trzymał w ręce, a potem wyszeptał:
-Zabiliby mnie wcześniej- i uśmiechnął się lekko, a dziewczyna nie miała pojęcia jak zareagować, więc uśmiechnęła się tylko i przyjęła piwo. Nie wolno jej było pić, doskonale o tym wiedziała. Połączenie leków i alkoholu nie kończyło się dobrze, jeśli można to tak łagodnie nazwać. Isaac, jak gdyby nigdy nic, wrócił do oglądania horroru, a Lottie wahała się co powinna zrobić. W końcu włączyła telefon i napisała do blondyna, który siedział obok niej:
Chyba nie chcę pić, bo jak się upije piwem, to nie dadzą mi żyć
On jej jednak nie odpowiedział w żaden sposób, tylko wyciągnął dłoń, aby odebrać napój. Potem znowu wrócili do oglądania filmu w ciszy, którą raz na jakiś czas przerywali kuzyni, dogryzając sobie. Kiedy skończył się norweski horror, Oscar uparł się, aby puścić coś rodem z Ameryki i oczywiście, że musiał wziąć znienawidzony film Lottie, "Sinister", który sam widział już wiele razy, a sama dziewczyna widziała go raz, właśnie z powodu brata. Spojrzała kątem oka na Isaaca, który wydawał się być zafascynowany tym, co widział. Te filmy to były definitywnie ich klimaty. Lotta zawahała się przez moment, a potem położyła głowę na jego ramieniu.
-Wszystko okej?- spytał szeptem.
-Po prostu się boję- odparła, na co zmartwiony blondyn szarpnął ją lekko do tyłu, aby mogła się położyć na jego kolanach.
-Obronię cię- zaśmiał się i pstryknął jej w nos, tylko po to, aby za chwilę podać jej pudełko żelek lukrecjowych.- Zawsze cię obronię min vakre- dodał, o wiele ciszej.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top