06

Po tym, jak Jacob, żegnając się z nami, stwierdził, że powinniśmy częściej wpadać na Sun Rays, Chris chyba serio dość mocno się na to odpalił, bo już następnego dnia stwierdził, że po prostu musimy iść do nich popływać, bo tamtejsza plaża jest zbyt cudowna, by siedzieć na innej. Nie mogłam się nie zgodzić, bo jednak byłam mocno przywiązana do tamtego miejsca i samo siedzenie tam było dla mnie o wiele lepsze, niż gdziekolwiek indziej.

Naprawdę zaczynał mi się podobać taki układ dnia, mimo że szanse na wyspanie miałam niemal zerowe, ale wizja wczesnego końca pracy i spędzania popołudnia nad jeziorem całkowicie mi to rekompensowała.

Pisnęłam na cały domek, a Chris momentalnie pojawił się w drzwiach w samych kąpielówkach, ze szczoteczką do zębów w buzi i kapciem w ręku, patrząc badawczo po wszystkich ścianach. Wybuchłam śmiechem na ten widok, a szeroki uśmiech nadal nie schodził mi z twarzy, choć chłopak wyglądał raczej na zdezorientowanego. Dla wyjaśnienia wystawiłam do niego swój telefon, na którym wyświetlało się zdjęcie pieska w naszyjniku z kwiatów, które dostałam od Diany.

- Nienawidzę cię – burknął niezbyt zrozumiale przez pastę do zębów, wychodząc z pokoju, a ja znów się zaśmiałam i odesłałam przyjaciółce serduszko. Tęskniłam za nią, nawet dość mocno, ale cieszyłam się, że może spędzić wakacje w tak cudownym miejscu, o którym sama marzyłam.

Wstałam z łóżka, poprawiając włosy, które związałam w kucyka i stanęłam przed lustrem.

- Idziemy? – krzyknęłam, a drzwi do łazienki dopiero się otworzyły, ukazując mi Chrisa, o dziwo nawet ubranego.

- A i owszem – Posłał mi uroczy uśmiech i skierował się do drzwi, nucąc jakąś piosenkę pod nosem, a do mnie dopiero po chwili dotarło, że to Jonas Brothers.

- Dobrze się czujesz? – spytałam dla pewności, przykładając mu dłoń do czoła.

- Lepiej – zaznaczył, a ja skinęłam powoli głową.

Korzystając z okazji, która może się nie powtórzyć przez dość długi czas, wyjęłam telefon z kieszeni i włączyłam moją ukochaną playlistę, za którą Chris zwykle mnie wyklinał. Na pierwszy ogień poleciała Hannah Montana, za którą jednak dostałam od niego znaczące spojrzenie.

- Nie przesadzaj – Uniosłam obronnie ręce na jego słowa, przerzucając na kolejny utwór, tym razem z High School Musical. – W co ja się wpakowałem, zaczynając przyjaźń z tobą...

- Wiem, że to kochasz – Uderzyłam go biodrem w jego biodro, przez co poleciał lekko w bok, a ja zaczęłam się śmiać. Odsunęłam się nieco, pogłaśniając muzykę i zrobiłam obrót. Mieliśmy farta, że ulica była całkowicie pusta, a ja dodatkowo się cieszyłam, że nikt nie patrzył, jak tańczyłam. – Everybody all for one, our real summer has just begun!

Widziałam, jak Chris pokręcił głową ze śmiechem, ale mimo tego sam nieco się wczuł, kiwając się i pstrykając palcami do rytmu. Złapałam go za dłoń, okręcając, po czym zrobiłam to samo.

- We're gonna have fun in the sun! – śpiewałam dalej i o dziwo Chris też się włączył, za co posłałam mu szeroki uśmiech.

Prześpiewał ze mną całą piosenkę, momentami nawet z podziałem na głosy i byłam już pewna, że dawno nie miał tak świetnego humoru. Jakimś cudem doszło do tego, że na teren obozu dotarliśmy tak, że niósł mnie na plecach, na co właściwie nawet nie narzekałam.

- Patrz, kto idzie! – Usłyszałam głos Jenny, gdy tylko znaleźliśmy się w polu jej widzenia, a Frankie natychmiast oderwał się od siatkówki, machając do nas.

- Też chcę zagrać! – krzyknął Chris i odstawił mnie na ziemię, biegnąc do grupki chłopaków.

- Jesteś na nich za wysoki! – dodałam za nim, ale widząc, jak wystawia do mnie język, wyłącznie pokręciłam ze śmiechem głową. – A my co robimy? – spytałam, patrząc kątem oka na blondynkę, która właśnie do mnie podeszła.

- Plaża, leżenie, owocki i śmianie się z nich? – Uśmiechnęła się uroczo, wystawiając do mnie rękę, a ja od razu przybiłam jej piątkę i udałyśmy się po wszystko, co potrzebne, żeby chwilę później rozłożyć kocyk na piasku. Zdjęłam sukienkę, zostając w czarnym kostiumie i oczywiście nie minęła nawet chwila, zanim usłyszałam głos Chrisa.

- Co to za negliż?! – krzyknął, a ja wyłącznie wystawiłam w jego stronę środkowy palec, nawet się nie oglądając. Słyszałam jeszcze, jak parsknął śmiechem, zresztą Jenny tak samo, a ja w tym czasie wygodnie się położyłam.

Spędziłyśmy tam tyle czasu, gadając, leżąc i jedząc, że chłopaki zdążyli skończyć całą grą, a mi wciąż chciało się śmiać, po tym, jak Chris usiłował dawać im fory, grając przez jakiś czas na kolanach.

- Ej dobra, kto idzie ze mną skakać stamtąd? – spytał, stając niedaleko nas i wskazał na dość wysokie wzniesienia przy wodzie, które było widać nieco dalej.

- Ty jesteś głupi, czy głupi? – Zdjęłam okulary przeciwsłoneczne, patrząc na niego z dołu. – Zabijesz się, a twoi rodzice zabiją mnie, że cię nie przypilnowałam.

- Nie przesadzaj, moja mama cię uwielbia – Machnął na mnie ręką, wołając do siebie Jacoba, a my z Jenny posłałyśmy sobie zdezorientowane spojrzenia. – Stary, idziesz ze mną skakać?

- Nie idziesz – powtórzyłam, podnosząc się z koca i stanęłam tuż przed nim. – Poskacz sobie z pomostu.

- Dramatyzujesz, zaraz wrócę – Uśmiechnął się uroczo, czochrając mnie po włosach, ale złapałam jego nadgarstek, patrząc na niego znacząco. Westchnął, wywracając oczami. – Mam ci testament napisać na wszelki wypadek?

- Strzelę cię zaraz, przysięgam.

- Jesteś dziesięć centymetrów niższa, nie wyglądasz groźnie, Minnie – Zabrał swoją rękę i ułożył dłonie na moich ramionach, patrząc mi w oczy. – Uspokój się.

- Jak coś ci się stanie...

- Pa! – przerwał mi wpół słowa i po prostu pobiegł, a Jacob za nim. Wywróciłam oczami.

- Idioci – burknęłam, idąc na pomost, z którego było nieco lepiej widać te cholerne górki.

W głowie powtarzałam sobie ciągle, że przecież Chris nie jest aż takim idiotą i na pewno za chwilę wróci, ale w momencie, gdy zobaczyłam w oddali niewyraźny kształt, który najwidoczniej mi machał, całkowicie zwątpiłam. Zacisnęłam kciuki, modląc się w głowie, żeby tylko nic sobie nie zrobił, bo cholera, jakby coś mu się stało, to chyba sama bym się zabiła.

Serce mi przyspieszyło, gdy ten durny kształt zaczął lecieć w dół, aż wpadł do wody. Cały czas gapiłam się w tamto miejsce, czekając, aż się wynurzy, ale oczywiście nic takiego się nie działo. Odwróciłam się, posyłając spanikowane spojrzenie do dzieciaków, ale Frankie patrzył na mnie z dokładnie takim samym przerażeniem.

Przeklęłam pod nosem, wstając i niemal biegiem ruszyłam w tamtą stronę. Zatrzymałam się dopiero przy zejściu, które było tuż obok wzniesienia i zaczęłam się rozglądać, wchodząc coraz głębiej do wody. Ze stresu przegryzłam wargę do tego stopnia, że poczułam smak krwi, ale nawet się tym nie przejmowałam. Łzy napłynęły mi do oczu i czułam, że już całkowicie wpadam w panikę, gdy nagle coś złapało mnie za nogę. Pisnęłam, machając nią, a po chwili tuż przede mną wynurzył się Chris, śmiejąc w najlepsze.

Zamknęłam na chwilę oczy, próbując się uspokoić, ale niezbyt mi to wyszło. Zamiast tego walnęłam go z całej siły w ramię, co tylko bardziej go rozbawiło.

- Jesteś idiotą – skwitowałam, odwracając się i już miałam iść, gdy złapał mnie za łokieć, obracając do siebie.

- Jejku, Minnie, wyluzuj. Mówiłem, że nic się nie stanie – Wywróciłam oczami na jego słowa, widząc kątem oka, jak Jacob wypływa z wody. – Serio się bałaś?

- Nie, no co ty – rzuciłam sarkastycznie, a on pokręcił głową z lekkim uśmiechem, obejmując mnie. Prychnęłam, jednak mimowolnie się w niego wtuliłam, czując, jak opada ze mnie cała adrenalina. – Jesteś zimny.

- Ale cały – zaznaczył, a ja połaskotałam go po bokach, przez co od razu mnie puścił. Wystawiłam do niego język, kierując się z powrotem na tamtą plażę, a oni dwaj zostali gdzieś w tyle, przybijając sobie piątkę.


-> zapraszam również na Aloha Sunny x

użyte słowa piosenki: „All For One" - High School Musical Cast

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top