Praca
I w tym momęcie mi się przypomniało że ja dzisiaj mam prace
-sunny przepraszam ale dzisiaj mam pracę zapomniałam o tym
-oh a jaki masz zawód
-mechanik
-a masz jakieś ciuchy robocze czy coś?
-no oczywiście, mam je w warsztacie. Czemu pytasz?
-bo chodzisz w tych ubraniach chyba z 2 dni bez przerwy
-chuj racja, przebiorę się w coś jak wrócę
-okii to paaaa-🌞
-pa Sun-w tym momęcie założyłam buty zarzuciłam kurtke
I pojechałam do pracy. Pierwszy dzień zawsze pracuje najdłużej potem moja zmiana w warsztacie skraca się o 3 godziny bo przychodzą prakrykańci.
~time skip~po pracy~
I w końcu wracam do domu do moich 2 pasożytów. Otwierając drzwi zauważyłam jak moon bawi się z eclipsą.
-wróciłam!
-nareszcie, sun się martwił
-od jutra z pracy wracam szybciej
-a ja ci nakarmiłem kota-i w tym momęcie zdałam sprawę że ja tego nie zrobiłam
-serio? - chciałam podejść i w tedy
-BUTY! - 🔫🌚-Bo cie kotem poszczuje
-dobra dobra, nerwisz się jak to ty byś tutaj sprzątał.
-to ktoś tu sprząta?-i gdy się śmiaj z mojego bałaganu na ściąglełam buty i kurtke. Poszłam po ubrania i wzięłam prysznic bo byłam cała w smarze. Gdy się w końcu domyłam, ubrałam się w koszule nosną i wyszłam z łazienki.
-niezła sukienka ksieżniczko
(koszula z napisem księżniczka)
-oj weź się nie dąsaj i chodz
-dobra - usiadłam się do niego a eclipsą chyba spierdoliła na parapet
-złość piękności schodzi
-dlatego jesteś taki brzydki?-popatrzył się na mnie jak eclipsą na mojego świętej pamięci
kaktusa.
-posłuchaj księżniczko, bo nie powtórzę-przybliżył się do mnie lekko i złapał za ramiona-nie drocz się ze mną gdy nie musisz
-tak jest sir! - poczułam się jak szeregowy
-heh tak mi mów - oparł się o mnie i włączył coś w telewizji, a ja zamarłam. Czemu tak się zachwałam CZEMU ON TAK ODPARŁ
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top