suprise

Wieczorem, około osiemnastej zdecydowali się pójść na miasto. Jacobs chciał przedstawić Nicholasa swoim nowym przyjaciołom, a sam Nicholas miał plany na późniejszy wieczór. Szli na nogach, gdyż dawało im to więcej czasu na rozmowę, a rozmawiać zdecydowanie mieli o czym.. 

- Dobra, od razu ci mówię, są trochę.. dziwni. Ale mili, na pewno ich polubisz! - uprzedził go Jacobs, zaraz przed wejściem do restauracji, w której umówili się z jego znajomymi. 

- Skoro ty - zaczął, akcentując drugie słowo. - Ich polubiłeś, to naprawdę muszą być super. 

- Masz coś do mnie? - zapytał ze śmiechem młodszy. 

- Absolutnie. 

Weszli do środka, rozglądając się po pomieszczeniu. Nie zajęło im długo wypatrzenie kilku chłopaków, rozmawiających dosyć głośno przy jednym ze stolików. 

- Nie narób mi siary - poprosił Karl, łapiąc jego rękę i prowadząc go do stolika. 

- Wypraszam sobie. 

Jacobs ponownie się zaśmiał, jednocześnie machając do jednego z chłopaków. Brunet, brązowe oczy. 

- Siema Jacobs! - przywitał się brązowowłosy chłopak w okularach. - Wszystkiego Najlepszego!

- Mam imię, Will, ale dziękuję - odpowiedział, wywracając oczami. - Nick, to jest George, Will, Alex i Luke - wymienił, pokazując kolejno ręką na wspominaną osobę. - Wszyscy, to jest Nick. 

- Yo, siema - przywitał się William, Luke i George jedynie kiwnęli głowami, składając po chwili życzenia przyjacielowi. 

- Madilta Sea, no dijiste que era tan guapo.. - wyszeptał Alex, jednak na tyle głośno, że każdy w obrębie stolika mógł go usłyszeć. ("Cholera jasna, nie mówiłeś, że jest taki przystojny" - osobiście nie znam jeszcze hiszpańskiego, więc jeżeli coś jest źle, to wina tłumacza!! XD)

- Alex! - zaśmiał się Karl, uderzając chłopaka lekko w potylice, a zaraz po tym zajmując jedno z wolnych obok niego miejsc. 

- Co powiedział? - zapytał zaciekawiony George. 

- Lepiej, żebyście nie wiedzieli. 

- Od kiedy znasz Hiszpański? - dopytał się Armstrong, siadając obok przyjaciela. - I czemu o tym nie wiem?

- Alex zmusił mnie, żebym się nauczył, mówiąc, że będziemy mogli spiskować tak, że nikt nie będzie nas rozumiał - odpowiedział mu chłopak. - A w sumie nie wiem, czemu ci nie powiedziałem. 

- Wiesz, Karl - zaczął Will. - Teraz jestem zdziwiony jeszcze bardziej niż wcześniej, faktem, że nie chciałeś pokazać nam jego zdjęcia. Bałeś się, że się zakochamy czy co? 

Chłopak zaśmiał się w odpowiedzi. 

- Może - odparł. - A może chciałem zrobić wam niespodziankę?

- Jestem niespodzianką? - zapytał Nick. 

- Moją. 

- Jasne. 

- Już flirtują. 

Reszta teraz już też się śmiała. 

- No dobra, mów co powiedział Alex - naciskał George, naprawdę będąc ciekawym. Znał bruneta aż za dobrze i wiedział, że prawdopodobnie było to coś bardzo głupiego. 

- Że Nick jest przystojny - odpowiedział Jacobs, mierząc się z zabójczym wzrokiem przyjaciela. 

- Miło mi? - bardziej zapytał niż powiedział, rozśmieszony. 

***

Wybuchowa grupa, to nie może się skończyć dobrze XD

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top