szesnasty rajd na fochenzauera
Dawid: Kamil, chłopie, sto lat!
Jakub: NIECH MU GWIAZDKA POMYŚLNOŚCI NIGDY NIE ZAGAŚNIE!
Kuba: NIGDY NIE ZAGAŚNIE!
Maciej: KTO KAMILA NIE SZANUJE NIECH GO POCAŁUJE!
Piotrek: KTO KAMILA NIE SZANUJE NIECH GO PRĄDEM JEBIE
Kamil: dzięki chłopaki!
Peter; chyba od dzisiaj przestaję cię szanować Kamil
Leje: lubisz być jebany prądem? Ja też!
Peter: wolałbym go pocałować zjebie
Kamil; autografy na lewo, zdjęcia na prawo
Kamil: a buziaki to do pokoju 69
Thomas: ulubiona pozycja?
Kamil: co ty, jeździec
Kamil: bo wtedy plemniki ze mnie wypływają i nie zajdę w ciążę
Žiga: ja ci polecam zieloną herbatę
Žiga: ma dużo związków frazeologicznych, które tworzą powłokę wokół jajników i plemniki się od niej odbijają
Kamil: spróbuję!
Leje: co tu się-
Peter; nie wiem, jejku, nie wiem
Niko: ale pamiętajcie, że w każdym ziołowym wyrobie są zaimki dzierżawcze chroniące przed wszawicą łonową!
Gregor: ja pier do le
Karl: pamiętajcie o kwasie siarkowym! Mamy odczyn zasadowy, więc nam nic nie zrobi, ale plemniki wypali!
Matti: co to za debile kurwa
Matti: gumka, tabletki i ruchać się, a nie jakieś fanaberie od hot czternastek
Niko: ale ty jesteś nie miły maszynisto
Kamil; w sumie to kto wie co on w tej swojej kabince robił
Matti: ruchał się z panem sinusoidą
Thomas: co gdzie jak i z kim?
Gregor: ze mną?
Kamil: CO
Kamil: ale w się racja, jestem starszy i lepszy, a ty to raz jebiesz rekord skoczni, a raz w trzydziestce się nie mieścisz
Gregor: nie kwestionuj mojej formy
Viktor: kwestionuję to, że powinno być więcej konkursów w Predazzo
Karl: mądry jesteś
Gregor: a dlaczego niby?
Viktor: bycie wyżej niż jojo kobajasza to moje wyzwanie na ten rok
Ryoyu: XDDDD
Gregor: tobie jebło na dekiel czeska pizdencjo
Viktor: TY GŁUPI GNOJU
Andrzej: KTO OBRAŻA MOJĄ PSIAPSIÓŁĘ
Andrzej: GREGOR TY GŁUPIA SZLILENPAŁO
Gregor: NIE MÓWCIE, ŻE ZNOWU BĘDĄ MNIE OBRAŻAĆ
Peter: czy ja dobrze słyszę?
Peter: ktoś obraża Gregora? :---------DD
Gregor: tylko nie ten stary precel
Domen: oto magiczny kucyk, lecący na niebie kucyk
Peter: zamknij się głupi dziabolu
Peter: znikam panowie, pora zrobić porządki
Gregor: THOMAS
Gregor: THOMAS CHODŹ DO MNIE BŁAGAM
Thomas: wysłałeś mnie do sklepu po słodycze!
Gregor: BOŻE KTOŚ PUKA
Karl: to wtedy się otwiera
Leje; luzik to tylko ja
Gregor; a to okej
Peter: NIESPODZIANKA SZLIRI
Gregor: POMOCY DO CHOLERY
Casey: *squeak*
Jonty: dlaczego jestem u Gregora?
Domen: bo Peter robi najazd z kolegami
Vojtěch: ahoj!
Tomáš: achuj?
Domen: ej nagra ktoś ze mną tiktoka?????
Andrew: krindżuwa tak trochę
Casey: tak
Kamil: mam zieloną herbatę, chce ktoś?
Žiga; chodź, do mnie, parzę meliski
Tilen: z kim ja kurwa żyję
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top