90

cztery miesiące później

Frypan oraz Teresa dostali się na wymarzone przez nich kierunki. Jak się potem okazało Brenda i Frypan chodzili do tej samej uczelni, więc cieszyli się, że będą się czasem widywać na korytarza. W chwili pożegnania z przyjaciółmi nie odbyło się od płaczu, śmiechów, a także wspomnień. Byli ze sobą związani i ciężko było im się rozstać. Brenda najbardziej nie mogła znieść rozstania z Teresą, a Frypan z kolei z Minho i Newtem. Nic dziwnego, skoro przyjaźnili się naprawdę długo.

Jednak cieszyli się tym, że będą się widywać ze sobą. Na dodatek mieszkali w tym samym akademiku, więc szansa, że będą się widzieli się częściej zwiększała. A potem obydwoje zapisali się na kurs taneczny. Chłopak naprawdę uwielbiał tańczyć, wielkim zaskoczeniem dla jego przyjaciół było, kiedy oznajmił im, że nie wybiera się nic co jest związane z tańcem. Za to dziewczyna zawsze chciała nauczyć się tańczyć, żeby więcej potrafiła, plus chciała być blisko swojego przyjaciela.

Przez mijające dni, miesięcy można było dostrzec jak bardzo oba dwójka się zmieniła. Może nie aż tak bardzo z zachowaniem, ale po wyglądzie widać różnice.

Jeśli chodzi o ich wspólną relacje, jest dosyć skomplikowana. Obydwoje coś do siebie czują, jednak żaden nie ma na tyle odwagi, żeby zrobić coś w tym kierunku. Jaka jest tego przyczyna? Zwyczajnie boją się stracić siebie, więc wolą zostawić tak jak jest. Brenda próbowała zapomnieć, próbowała umawiać się z innymi ale żaden nie stawił czoła. Za to Frypan umawiał się z większą liczbą dziewczyn, z plotek wynika, że z kilka z nich przespał się i nic więcej. Jak typowa casanova. Ale nie było to prawdą. Nie potrafił przespać się z jakąkolwiek dziewczyną, do której nic nie czuł.

Zbliżały się urodziny Frypana, który na tą chwilę znalazł idealną miejscówkę, co prawda na zewnątrz, blisko plaży, ale podobał mu się ten pomysł. Na tą uroczystości zaprosił nowo poznanych znajomych, z których się zakumulował, do tego ich paczkę, licząc tych co poznali na wakacjach oraz oczywiście Brendę. Wyznaczył sobie cel, który chce wykonać na niej. Chcę się w końcu odważyć zrobić ten krok, jeśli wszystko pójdzie zgodnie z tym co sobie w głowie wymyślił.

Jednak nie tylko Frypan chciał się odważyć. Podobny plan wymyśliła sobie Bredna, o którym wie Teresa i mocno kibicuje, żeby to się spełniło. Bardzo im kibicowała i miała nadzieję, że dzięki tej imprezie będą razem. Może się różnili od siebie ale to nie stanowiła już przeszkody.

Dziewczyna przed imprezą robiła ostatnie zadania z mikrobiologii, które musiała skończyć jak najszybciej, dlatego chciała mieć dzisiaj zrobioną przynajmniej połowę. Na szczęście miała wolny dzień od uczelni, więc pozwoliła sobie na to. Nawet nie zorientowała się, że nadszedł odpowiedni czas, gdyby nie dzwonek do drzwi. Zdziwiła się trochę. Jednak wstała poprawiła swój turban na głowie i ruszyła do drzwi. A za nimi stała Teresa wraz z Kirą, Allison, Lydią, Malią i Izzy.

-Przyszło wsparcie do ciebie. –zabrała głos Izzy.

-Bardzo dobrze, że przyszłyśmy. –powiedziała Teresa. –Chyba nie zapomniałaś?

-Y... -podrapała się po głowie dziewczyna. –Oczywiście, że nie. Ale zatrąciłam się w robieniu zadania na uczelnie. Na co jej przyjaciółki westchnęły.

-No nic. Z racji tego, że jesteśmy to pomożemy Ci się przygotować. –mruknęła oczkiem Lydia. –Ja z Izzy zajmiemy się wyborem ubrań, Kira zajmij się fryzurą, Teresa makijażem.

-A my? –spytała się Malia.

-Wybaczcie kochane. –powiedziała. –Ewentualnie pomóżcie dziewczynom jeśli będą tego potrzebowały.

Tak więc każda z nich zajęła się przygotowaniem dziewczyny do imprezy. Z kolei męska część ich paczki, pomagała w przygotowaniu miejsca imprezy, która już niedługo miała się zacząć.

-Gdzie w ogóle jest nasz Niles, Malec i Evak? –odezwał się nagle Minho.

-Nie mam pojęcia stary. Każdy z nich powiedział, że będzie. –odpowiedział mu Frypan.

-Spóźnią się trochę, ale nie znam powodu. –zabrał głos Theo.

-Skąd wiesz? –zapytał Gally, który nie dawno ich poznał, oprócz Stilesa, Aleca i Isaka.

-Napisali mi. –odpowiedział.

-Dobra gotowe. –tym razem odezwał się Jughead. –Masz zamiar wyznać uczucia Brendzie?

-S-Skąd ty wiesz? Minho? Gally?

-Nic im nie mówiłem. –zaprzeczyli wspomniana dwójka.

-Zgadywałem. –mruknął. –Więc?

-Mam taki plan. Więcej się nie dowiedzie.

-O nie. A to było ciekawe. –mruknął Brett, który przyszedł również z Evakiem. Najwidoczniej pomogli mu przynoszeniem picia.

-Co was zatrzymało? –zapytał Liam, który do tej pory najbardziej się obijał. Na policzkach Isaka pojawiły się rumieńce, które chciał schować przed nami.

-A rozumiem. Aż tak bardzo nie mogliście się powstrzymać? –zapytał Frypan, podśmiewując się z nich.

-Wybacz. –mruknął Even. –Nie ma Nilesa i Maleca.

-Będą później. –powtórzył Theo. –Z tego co wiem, mają pewne problemy.

Już nie długo później po ich rozmowie, zbierało się coraz więcej ludzi. Więc impreza coraz bardziej się rozkręcała, przez co już kilka chwil potem muzykę można była już słyszeć kilka przecznic dalej. Na imprezie zjawiły się dziewczyna, a potem tajemniczy goście będącymi osobami towarzyszami pewnych dwóch dziewczyn. Chwilę później w końcu dojechał Newt ze Stilesem, który nie wyglądał najlepiej oraz Magnus i Alec. Chłopcy się nie pytali dlaczego się spóźnili. Frypan cieszył się, że w końcu wszyscy są. Stęsknił się za wszystkimi. Uwielbiał ich wszystkich.

Dopiero potem stado Minho poznało Simona, który był prawie chłopakiem Izzy oraz Jordana, który był bliskim przyjacielem Lydii, jednak stawili na to, że ze sobą kręcą. Prędzej czy później będą razem. Pasowali do siebie.

Impreza trwała i każdy z nich dobrze się bawił. Za to Brenda i Frypan czekali tylko na swój moment, mieli nadzieje, że to nadejdzie. Mało osób z ich paczek pił do upadłego, jedynie niektórzy z nich kusili się na małe ilości. Brenda w pewnym momencie chciała się upić, ale potem stwierdziła, że nie chcę się męczyć z jutrzejszym kacem, bo mimo, że miała wszystko pod kontrolą, to mało kiedy nie miała kaca.

Przyjaciele już nie mogli znieść, dlatego zrobili wszystko aby przypadkiem na siebie wpadli. Co oczywiście im się udało. Byli najlepsi. Potem udawali, że to nie ich sprawkach.

-Heyy. –mruknął Frypan.

-Hej. Super impreza. –powiedziała Brenda. Na co chłopak się uśmiechnął.

Już po chwili było słuchać pierwszą melodię Deorro – Cayendo. Piosenkę, którą chciała usłyszeć Brenda będąc na imprezie. Wymyśliła sobie, ze jeśli ją usłyszy to odważy się zrobić ten krok w stronę Frypana, nie ważne co się stanie. Frypan nie mógł uwierzyć, że ktoś włączył tą piosenkę. Bardzo ją lubił kiedyś, jednak już jakiś czas jej nie słuchał.

Nawet się nie zorientował kiedy na swoich ustach poczuł usta Brendy. Jednak szybko wyrwał się zamyślenia i już po chwili odwzajemniał. Każdy ich ruch ust był bardzo do siebie dopasowany. A oni chcieli więcej. Mimo wszystko musieli się opanować i pamiętać gdzie się znajdują.

Kiedy oderwali się od siebie, oprali swoje czoła o siebie i patrzyli na siebie. A co w tym momencie robili ich przyjaciele, bardzo się ucieszyli z tego, ze się pocałowali. Mieli nadzieje, że pójdzie to dobrym w kierunku. Nikt nie chciał psuć im chwili, jednak coś się działo z Stilesem, który postanowił szybko wyjść z imprezy. Gdzie pobiegł za nim Alec, który to od razu zauważył, a nie mógł znaleźć Newta.

-Stiles? ! –zawołał Alec. –Gdzie jesteś?!

-Tutaj. –usłyszał cichy głos.

Alec podszedł w dane miejsce, widząc schylonego przyjaciela. Zakrywał głównie swoją twarz.

-Co się dzieje? –spytał, znajdując się bliżej chłopaka. –Stiles odpowiedz mi.

-Ale ja nie wiem! –podniósł lekko głos ale również swoją twarz. Przez co Alec mógł dostrzec inne oczy Stilinskiego.

-Twoje oczy...

-Są inne. –dokończył Stiles, który po chwili oparł się o drzewo. A Alec mu się przyglądał.

-Podobne do tych co mają nasi wilkołacy, Malia oraz Kira. –powiedział po chwili namysłu niebieskooki.

-Masz rację. –przytaknął mu chłopak. –Jednak nie jestem z żadnym z nich, a nogitsune u mnie już nie ma. Więc nie wiem co się dzieje.

-Ktoś o tym wie?

-Możliwe, że jeszcze Newt, Theo, Malia i Scott oraz Lydia. Ale żaden z nich nic nie powiedział na ten temat. Znaczy Newt próbował, ale zawsze ktoś nam przeszkadzał w tej rozmowie. –odpowiedział. –Próbowałem rozmawiać o tym z Deatonem, ale on sam nie wie co to może być.

-Jesteśmy z Toba Stiles. –powiedział. –Musisz powiedzieć reszcie.

-Wiem. Ale nie potrafię. –mruknął. –Wkrótce im powiem. Jeśli sami się niczego nie zauważą.

-Tutaj jesteście! usłyszeli nagle głos, który szybko zjawił się koło nich. -Stiles...

-Wszystko jest dobrze Newt. –powiedział. –Nic się nie stało, ale musiałem wyjść.

-Na pewno wszystko dobrze? –spytał się blondyn.

-Tak, nie martw się. –po chwili złożył delikatny pocałunek na policzku blondyna.

-Wiecie, wy porozmawiacie sobie, a ja wrócę na imprezę. –odezwał się nagle Alec, który następnie zostawił naszą dwójkę samych.

-Co się stało? –spytał Newt, który usiadł na kolanach Stilesa, kładąc swoje dłonie na jego szyi. –Czy twoje oczy się jakoś zmieniły?

-Nie powiem Ci dokładnie co się stało, bo sam nie wiem. –odpowiedział na pierwsze pytanie. –Tak. Ale nie wiem co one oznaczają. Nie jestem wilkołakiem, kojotakiem ani kitsune oraz nie ma we mnie nogitsune.

-Wiem. –mruknął blondyn. –Już wcześniej widziałem twoje oczy, ale nie znalazłem na ten temat kompletnie nic.

-Więc niech tak zostanie. –powiedział. –Teraz wracajmy na imprezę Frypana.

-Dobrze. Pewnie i tak zaraz znikną z niej wraz z Brendą. Ale najpierw pocałuj mnie.

Impreza dalej trwała, a Frypan z Brendą od chwili której się pocałowali nie opuszczają siebie. Nie mówili nic, na tą chwilę nie potrzebowali słów. Wiedzieli, ze czeka ich rozmowa, jednak na tą chwilę chcieli się bawić z przyjaciółmi. Dopóki w koncu nie zdecydują rozejść się, gdyż coraz bardziej obydwoje siebie nakręcili. Niektórzy mogli czuć ich napięcie w powietrzu. Wiele osób już się rozstało, będąc w różnych stopniach trzeźwości. Na szczęście nie musieli się martwić o sprzątanie, ponieważ na tą okazję Frypan załatwił odpowiednich ludzi, którzy mieli się zjawić za około 2 h, więc jeszcze chwile musieli tutaj wytrzymać.

Zbliżał się koniec i teraz nadszedł czas żegnania się z przyjaciółmi. Nikt z nich nie lubi takich rzeczy, ale musieli. Dlatego po długich rozmowach i przytulaniu Frypan z Brendą patrzyli każdy z nich szli w swoją stronę. Uśmiechali się smutno, bo już za chwilę będą czuć tęsknotę za nimi. Sama dwójką odeszła, kiedy zjawili się umówienie goście do sprzątania, a następnie ruszyli do swojego akademika, gdzie musieli starać się być cicho. Jak dobrze, że jutro był weekend, więc mieli wolne.

-Do ciebie czy do mnie? –spytał się nagle Frypan.

-Do mnie. –odpowiedziała.

-Więc prowadź my lady. –zaśmiał się chłopak.

Kiedy dostali się szybko weszli do środka pokoju dziewczyny. Następnie Brenda zamknęła drzwi i po raz kolejny złączyła ich usta razem. Oczywiście chłopak szybko odwzajemnił. Ich pocałunek z każdą chwilą stawał się coraz bardziej namiętni.

-Jeśli zaraz się nie powstrzymamy zrobimy coś więcej. –powiedział nagle Frypan.

-Ale ja chcę tego. –mruknęła Brenda.

-Na pewno? Ale nie mamy...

-Mam wszystko. –powiedziała. Znów łącząc ich usta w pocałunek.

Z każdą chwilą robiło się coraz bardziej namiętniej u nich.


ciąg dalszy nastąpi ...







♥♥♥

Kochani zbliżamy coraz bliżej do końca.

Przed nami ostatnie 9 i koniec SUMMER'S LOVE.

Ostrzegam, że każdy kolejny rozdział ma inny czas rozgrywania zdarzeń z rozdziału. Będę się różnić od kilku dni, tygodni, miesięcy, a nawet może się zdarzyć, że i lat. Tego dowiecie zostając w tych ostatnich chwila tego ff , jeśli oznaczę jaka jest różnica czasowa ♥




Miłego dnia/ nocy kochani  ♥

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top