81
Kiedy po usłyszeniu plany, każdy z nas zajął odpowiednie miejsce, a już po chwili ponownie zjawił się Nogitsune. Obdarzył nas przenikliwym wzrokiem. Miałem nadzieję, że nie dopatrzy się, że nie ma wszystkich.
-Nie sądziłem, że nadal tutaj będzie. -zabrał głos. -Myliłem się co do was. -dodał z niechęcią.
-Chyba nie sądziłeś, że jesteśmy słabi. -zabrał głos Minho.
-Każdy ma swoje słabości. -powiedział.
-Czyli nawet ty? -zabrał głos Theo, podchodząc do niego bliżej.
-Może. -odpowiedział. Wzruszył ramionami.
Po czym za nim pojawiła się Malia , która zbliżyła się do niego. Kiedy była już blisko nogitsune się odwrócił i wywrócił ją na ziemię.
-Chyba nie sądziliśmy, ze to wam się uda?- zabrał głos.
-To nie, ale to na pewno. -powiedział, w momencie, kiedy Scott chwycił go za ramie, używając całej siły, żeby przypadkiem on mu nie uciekł, a pewnie był w stanie.
-Co ty robisz? -zapytał z przerażeniem. -Nie rób tego! -warknął.
Jednak było za późno Scott wgryzł się w jego ramię, a już po chwili było słychać jego krzyczenie z bólu. To nie było miłe, chciałem zamknąć oczy, jednak musiałem wiedzieć co się teraz stanie. Nogitsune szybko odsunął się kiedy Scott go puścił, opadł na kolana, trzymając się za ramię. Stał się blady, a kiedy podniósł wzrok na mnie, mogłem dostrzec ten cały ból. Aż nie mogłem na to patrzeć. Zanim jednak coś się stało na zaczął wyglądać tak, że naprawdę zacząłem się bać o Stilesa.
Po chwili wyleciało z niego jakiś owad, który został złapany przez Evena, a Stiles upadł na ziemie. Szybko podbiegłem do niego, a za mną najbliżsi jego przyjaciele.
-Co z nim? -zapytała Malia.
-Nie przytomny. -powiedział Theo. -Na dodatek jego puls jest ledwo wyczuwalne. -powiedział. -Jego serce również bije bardzo słabo.
-No i dalej ma te ślady czy jak to nazwać na twarzy... -mruknęła Lydia.
-Musimy go zawieźć do szpitala. -odezwała się Allison.
-Co im niby powiesz, jak się spytają co się stało ? -zadał do pytanie Magnus.
-Nie wiem kurwa! Ale musimy coś zrobić. -jęknęła, wtulając się w Scotta, które też nie najlepiej wyglądał.
Wziąłem Stilesa za rękę, była lodowata. Tak bardzo się o niego boje. Nie mogę stracić.
-Nie możemy czekać dłużej, tu się liczy jego życie. -warknął Theo. -Scott powiadom swoją mamę i tatę Stilesa, a ja wraz z Newtem i Aleciem zawieziemy go do szpitala. Nie mamy innego wyjścia.
Nikt nic nie powiedział, najwidoczniej zgadzając się. Wstałem, pomagając chłopaki podnieść Stilesa, za to Alec ruszył za nami, wcześniej pożegnał się z Magnusem. A reszta wracała do domów. Każdy z nich bał się co może stać ze Stilesem, jednak nie było najprawdopodobniej innego wyjścia niż tego, którego dokonali.
Jakiś sposobem udało nam się załatwić samochód, które prowadził Theo, a obok niego usiadł Alec, ja z kolei siedziałem wraz ze Stilesem na kolanach. Jedną ręką bawiłem się jego włosami, a drugą trzymałem jego dłoń, która w żaden sposób nie stawała się ciepła. Miałem co raz gorsze przeżucia. Naprawdę się bałem wszystkiego i co się może później może okazać.
Cały w nerwach dojechaliśmy pod szpital, następnie wraz z Theo wzięliśmy Stilesa, za to Alec poszedł trochę wcześniej. Szczerze nie spodziewałem się, że tak szybko sie tym zajmą i że chłopak ma takie zdolności aktorskie. Szczególnie to, że nikt później nie pytał co się stało, tylko od razu się nim zajęli. Razem z Theo spojrzeliśmy na Aleca.
-Wiedziałem, że dobrze wybrałem osobę. -powiedział nagle Theo.
-Ależ nie ma za co. -powiedział Alec.
Najwidoczniej jeszcze nie wiem dużo o reszcie, ale wychodzi na to, że Alec ma wiele ukrytych zdolności i umiejętności, których używa wtedy kiedy tylko trzeba.
-Więc pozostaje nam teraz tylko czekać i trzymać kciuki za to wszystko... -powiedział, kiedy usiadł na krześle, opierając głowę o ścianę.
-Oby nic mu się nie stało poważnego. -odezwał się Theo. -Nie przeżyję, jeśli jemu coś się stało, że nie dał rady z tym...
-Nawet nic nie mów Theo. Proszę.... -mruknąłem.
~Kilka godzin później~
Do szpitala szybko wszedł Scott wraz ze swoją mamą i tatą Stilesa, oraz Deatonem. Jeśli chodzi o Stilesa to całkiem nie dawno przenieśli na salę intensywną terapię. Stan Stilesa był ciężki i bardzo nie zrozumiały dla obecnych tutaj lekarzy, nic dziwnego skoro nie wiedzieli o istnieniu nadprzyrodzonego świata. Deaton nie zauważalnie wszedł do sali Stilesa, on najwięcej z nas wiedział, nawet Teresa która była druidem jak on, nie wiedziała wiele czego on wiedział. Miałem nadzieje, że coś zaraz się okaże. Ja naprawdę nie mogę go stracić. Nie w ten sposób, nie teraz. Patrzyłem tempo w ścianę, chciałem odciąć się myślami gdzie indziej niż teraz. W każdym razie zaczęłam wspominać wszystkie chwile spędzone z chłopakiem
Byliśmy wtedy na plaży, na której spędziliśmy do wieczora, przez co mogliśmy popatrzeć na zachód. Jednak po chwili skierowaliśmy swój wzrok na siebie, a po chwili do siebie zbliżać. Tak bardzo chciałem tego pocałunku. Byliśmy tak blisko, że nasze oddechy się zmieszały, a już po chwili mogłem poczuć jego miękkie wargi na swoich. Czułem jak w środku eksploduje z nadmiaru uczuć, jakie wtedy poczułem. Z nieśmiałego pocałunku stawał się on bardziej pewniejszy siebie. Idealnie do siebie pasowaliśmy, nie chciałem w żaden sposób przerywać tej chwili. Nie obchodziło nas nic co się dzieje dookoła. Liczyła się ta chwila i my. Z nadmiaru emocji, wciąż nie przerywając pocałunku położyłem się na plaży, a nade mną zawisł Stiles. Dla mnie było idealnie, jednak magiczna chwila została przerwana przez Minho, któremu potem zrobiło się głupio i w domu zaczął mnie później przepraszać. Oderwaliśmy się od siebie, patrzeć na siebie z iskierkami w oczach. Widać było to uczucie miłości i niepewności. Potem się rozstaliśmy i każdy wrócił do siebie. Ale przez długi czas nie mogłem zapomnieć o tej chwili, a szczególnie uczucia ust Stilesa na moich. Pragnąłem ich więcej i więcej. Wtedy jeszcze bardziej zrozumiałem, że naprawdę kocham chłopaka i do nikogo wcześniej aż tego nie czułem. (wracamy do wspomnień z 51 rozdziału i najlepszego polsatu ~od autorki)
Dzięki temu wspomnieniu na chwile pojawił się uśmiech, jednak musiałem wrócić do rzeczywistości. Gdyż niedługo później z sali wyszedł Deaton. Spojrzeliśmy na niego, obawiając się tego co nam powie.
-I jak? Co będzie ze Stilesem? -zadał te pytanie Stilinski.
-No właśnie...
~*~
https://open.spotify.com/playlist/4In3GZxHDWEVCCNEWkOZY0
https://youtu.be/ED0W_f9lUIo
Soo... dzisiejszy dzień jest również rocznicą 1 albumu WALLS - Louis Tomlinson. Kto jeszcze nie słyszał zapraszam serdecznie na spotify czy też na yt. Linki macie powyżej. Teledyski mają - Walls, Kill My Mind, We Made It, Two Of Us, Don't Let It Break Your Heart.
Mam kogoś tutaj kto lubi, jest fanem Louisa? Jeśli tak to jaka jest wasza ulubiona piosenka jego?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top