8. Jezioro

Lanišek, po wszystkim zaczęła się ubierać. Czuła obrzydzenie do samej siebie, ukradkiem spojrzała w stronę Petera, gdzie leżał na łóżku, uśmiechając się do niej triumfalnie. Dziewczyna, nic nie powiedziała, tylko spojrzała się z pogardą, wracając do swoich wcześniejszych czynności.

- Byłaś dziś świetna kochanie - powiedział zachrypniętym głosem Peter. Zuza, nie chciała dłużej być w pokoju że słowencem, szybko się ubrała i ulotniła się z pokoju 27 latka. Wychodząc, trafiła na Cene, dziewczyna nie wiedziała, co ma powiedzieć, chciała się wytłumaczyć, ale wiedziała, że żadne wytłumaczenia nie pomogą. Cene, popatrzyła na nią, z pogardą i wrócił do rozmowy z kolegą.

***

Samotna dziewczyna, spacerowała po oświetlonych uliczkach miasta, gdy w oddali, zauważyła Domena, siedzącego przy tym samym jeziorze, gdzie Kamil, zrobił jej awanturę. Zuza, nieśmiało kierowała się w stronę jeziora. Widziała jak Domen, rzuca kamienie do wody, dziewczyna, wiedziała, że boli go to jak się zachowała.

- Domen.. - zaczęła niepewnie Lanišek. Domen popatrzyła na nią, a za chwilę w jezioro.

- Odejdź stąd - dziewczyna, jednak nie posłuchała się 20 latka, i usiadła na pobliskiej ławce.

- Nie Domen, musisz mnie wysłuchać. To nie tak jak ty musisz, ja..

- A jak? Puszczasz się z moim bratem, gdy on w domu ma rodzinę, jak się z tym czujesz? - Domen, nawet na chwilę nie popatrzył na blondynke, tylko cały czas rzucał kamienie do wody.

- Nie puszczam się. Twój brat mnie zaszantażował, wiem, że źle zrobiłam - dziewczyna dotknęła delikatnie dłoń sloweńca. Domen, odziwo nie zabrał swojej dłoni, cały czas patrzył na słowenke. - Domen, jesteś dla mnie ważny, traktuje cię jak przyjaciela, będę z toba szczera, teraz wyszłam z pokoju twojego brata, tak zrobiłam to z nim, brzydzę się sobą, ale powiedział, że chcesz mnie skrzywdzić, że puścił Karolinie i Cene, jakiś film, gdzie mówię, że.. - Lanišek, nie zdarzyła dokończyć, bo szybko przerwał jej Prevc.

- Czekaj, film? - popatrzył się zaskoczony. Dziewczyna, zbytnio nie rozumiała reakcji sloweńca.

- Tak, coś się stało?

- Zuza - zaczął - Peter, jest manipulantem, on uwielbia manipulować ludźmi, robi wszystko, żeby dostać to czego chce.. - twarz Domena, zrobiła się bardziej czerwona. Po chwili jednak, posłał swój uroczy uśmiech, w stronę dziewczyny - Wierzę ci Zuza, pomogę Ci, i nie zostawie cię z tym, nie pochlebiam to, co zrobiłaś, ale człowiekowi daje się 2 szanse, po za tym jesteś moją przyjaciółka - Lanišek, czuła jak łzy ciekną jej po policzku, rzuciła się na sloweńca, nie wiedzieli ile tkwią w tym uścisku, lecz po chwili oderwali się od siebie, patrząc sobie głęboko w oczy.

- Dziękuję - uśmiechnęła się - Wracajmy bo chłodno się robi - oznajmiła.

- Już myślałem, że tego nie powiesz - zaśmiał się Prevc, w szczęśliwych chumorach, kierowali się w stronę hotelu.

***

Tymczasem Peter, obmyślał nowy plan, jak zdobyć Lanišek całą dla siebie, była ona dla niego tylko zabawka do zaspokojenia, miała w sobie to coś, to co pokazała dzisiaj, było nie do wyobrażenia. Prevc, siedział na łóżku, cały czas myśląc o ich upojnej nocy. Wziął telefon do ręki, i wykręcił numer do Jurija.

- Siema stary, co tam? - usłyszał po drugiej stronie słuchawki.

- Dobrze, a wręcz zajebiscie - zaśmiał się.

- Udało Ci się ją przelecieć? - zapytał Jurij.

- To było proste niż mogło się wydawać, łyka każde moje słowo - oboje się zaśmiali.

- Jaki masz teraz pomysł?

- Oczywiście, że mam. Zaszantażowałem ją, więc nie będzie miała jaj, żeby mi się postawić, a ja będę miał z tego korzyści oraz przyjemności - zaśmiał się Prevc.

***

Zuza, wraz z Domenem, kierowali się do swoich pokoi. Słowenka, bardzo się cieszyła, że chłopak, który był dla niej ważny, wybaczył jej, i ich relacje mogły być takie jak wcześniej. Jednak, było jej cały czas smutno, bo źli na nią byli Karola i Cene, jeszcze sprawa z Peterem. Dziewczyna nie miała nawet pojęcia, że to wszystko to sprawka Jurija i Petera. Gdy oboje dotarli do swojego pokoju, ponownie wymienili się spojrzeniami. Domen delikatnie uśmiechnął się do dziewczyny, dziewczyna nieśmiało również odwzajemniła jego gest. Domen, uwielbiał w niej to, że mimo swojego piekielnego charakteru, potrafiła być słodka i urocza. Bardzo urzekało go to w dziewczynie. Gdy oboje patrzyli sobie głęboko w oczy, młodszy z Prevc'ów ponownie zaczął zbliżać twarz, w stronę słowenki. Lanišek była zaskoczona, nie widziała czy tego chce, ich twarze dzieliły milimetry, gdy w nieoczekiwanym momęcie zjawił się Peter.

- Eghmem - odkalsznął, oboje jak poparzeni, odsunęli się od siebie. - Nie przeszkadzam państwu?

- Nie, właśnie właśnie mieliśmy iść do swojego pokoju, dobranoc Zuza - Słoweniec uśmiechnął się, machając w stronę dziewczyny, dziewczyna delikatnie odmachała, rzucając po chwili wredne spojrzenie Peterowi.

- Widzę, że wasze relacje się poprawiły.. - spojrzał na oddalającego się Domena.

- Tak i wiesz co, nie mam najmniejszej ochoty, brać udziału w tym całym przedstawieniu. Nie będę już na twoje zawołanie.. - Peter uśmiechnął się, pchając dziewczynę lekko w stronę ściany.

- Posłuchaj mnie gówniaro, nie masz nawet pojęcia z kim możesz zadrzeć, nie pamiętasz o naszym układzie?

- W dupie mam nasz zakład - przybliżyła się do twarzy sloweńca - Nie boję się ciebie, to ty lepiej uważaj z kim zadzierasz, bo wierz mi, wkurzysz mnie, to twoja kariera sportowa moze naprawdę, zniżyć się do bardzo bardzo niskiego poziomu. Spróbuj tylko, zniszczyć moje życie, a ja zniszczę twoje, bardziej niż możesz sobie wyobrazić - Lanišek, cwaniacko uśmiechnęła się w stronę szatyna, wchodząc do pokoju, zamykając mu drzwi centralnie przed twarzą. Słowa dziewczyny, bardzo go szokowały, nie sądził, że ona może być bardziej cwańsza od niego. Musiał, głęboko sobie przemyśleć swój plan działania.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top