5. Gra
Lanišek, cały czas analizowała słowa, najstarszego Prevca. Nie dowierzała, że taki człowiek, może robić takie rzeczy, swojej dziewczynie. Teoretycznie, już na skoczni, Peter pokazał jakim jest dupkiem. Dziewczyna siedziała na łóżku, trzymając telefon w ręku, myślała czy zadzwonić do Karoliny i powiedzieć jej o całej sytuacji, ale przecież ona była na spotkaniu z Cene, nie chciała jej tego niszczyć. W niespodziewanym momecie, słowenka usłyszała pukanie do drzwi. Bała się, że może to być Peter, który chciał zrealizować swój obrzydliwy plan. Dziewczyna, jednak na miękkich nogach, z przyśpieszonym pulsem, postanowiła otworzyć drzwi.
Jej obawy, jednak się potwierdziły. W drzwiach stał sam Peter Prevc, uśmiechając się od ucha do ucha. Dziewczyna, nie chciała okazywać jednak strachu, to dało by tylko większą satysfakcje Peterowi.
- Czego tu chcesz? - burkneła dziewczyna.
- Zawsze zgrywasz taką ostrą? - puścił oczko. Lanišek widząc, do czego zmierza, robiło jej się nie dobrze. Za nim jednak, Zuza odezwała się, Peter, zaczął prowadzić dziewczynę, do wnętrza pokoju, zamykając drzwi. Słowenka, chciała uciekać, ale poczuła twardą ścianę, która uniemożliwiała jej ucieczkę. Jedyne wyjście, to wziąść ukradkiem telefon, i zadzwonić do Karoliny, Zuza miała wielką nadzieję że to pomoże. Położyła telefon na łóżku, czekając aż przyjaciółka odbierze.
***
Miła atmosfera, jaka panowała, na randce polki ze słoweńcem, przerwał telefon. Dziewczyna, przeprosiła, chłopaka, i zobaczyła na wyświetlaczu, kto dzwoni.
- To Zuza - Stoch, popatrzyła zmartwiona na Cene.
- Odbierz i weź na głośno mówiący - Karolina, posłusznie wykonała polecenie słoweńca. Zmroźiło ją, to co słyszała.
- Czego o de mnie chcesz?
- Jak to czego, zabawić się
- Puszczaj mnie! Jeśli myślisz, że ja będę twoją maskotką, to jesteś w bardzo dużym błędzie
- Wiesz ile dziewczyn, takich jak ty, marzy aby się ze mną przespać?
- Wybacz, ale ja do nich nie należę.
- Posłuchaj mnie slicznotko, zabawimy się fajnie, albo każdy dowie się prawdy, a z tego co widzę, to mojemu bratu chyba wpadłaś w oko, chyba nie chcesz tego zniszczyć?
- Jakiej prawdy? Zdajesz sobie sprawę, że ja wszystko mogę powiedzieć twojej dziewczynie?
- I przyznasz się, że to ty przez dłuższy czas byłaś moją kochanką.
- Musimy tam iść, muszą nam to wyjaśnić - Karolina, popatrzyła na czerwoną od złości twarz Cene, i poszli do hotelu.
***
- Nie masz na to dowodów - Lanišek, próbowała grać nie ugiętą, ale strach jaki był wymalowany na jej twarzy, nie był do ukrycia.
- Tak sądzisz? - podszedł bliżej dziewczyny - Skarbie, mam każde nasze rozmowy, zdjęcia, w których wyglądasz bosko, zawżyjmy taki układ, ty nie powiesz nic Minie, i będziesz mi dawać to czego chce, a Mina, i twój chłoptaś Domen, nie dowiedzą się, że to ty byłaś moja kochanką. - Dziewczyna była bez silna, wiedziała, że Peter ma ją jak na tacy. Musiała to zrobić, brzydziła się sobą, ale nie miała innego wyjścia.
- Zgadzam się - powiedziała prawie nie słyszalnie. Peter, nic nie odpowiedział, tylko lekko się uśmiechnął. Chciał pocałować, słowenke, gdy do pokoju wparował wkutzony Cene z Karoliną.
- Peter, odsuń się od niej! - warknął Cene. Karolina, szybko podbiegła do przyjaciółki i mocno ją przytuliła.
- Słyszeliśmy wszytsko, Zuza do nas zadzowniła, jak ci nie wstyd! - Stoch, popatrzyła na Petera, który był lekko zmieszany - Zuza, o co chodzi? Jaka kochanka?
- Karolina, to bez znaczenia. Peter mnie przycisnął, a ja? Co miałam zrobić. Zgodziłam się.
- Co ty kurwa zrobiłaś?! - krzyknął Cene.
- Powiedział, że jeśli nie powiem tego Minie i będę mu dawać to czego on chce to on nic nie powie Minie i Domenowi - Lanišek, odrazu posmutniała, czuła do siebie wstręd, jakiego nigdy w życiu nie czuła.
- To wy sobie pogadajcie, a ja będę się zabierał, pamiętaj skarbie o naszej umowie - wysłał w stronę Zuzy, przelotnego buziaka. Gdy tylko drzwi się zamknęły, dziewczyna opadła na łóżko.
- To jest jakiś istny koszmar! Zgodziłam się, tylko po to, bo nie chciałam, żeby powiedział nic Domenowi. Od kiedy mi zależy na tym, co Domen myśli! - Lanišek, krzyczała leżąc twarzą na poduszce
- Spokojnie, mam pomysł - odezwał się Cene. Zuza, automatycznie się podniosła.
- Jaki? Cofniesz czas, do momentu, gdzie zgodziłam się na chory układ z Peterem? Bez sensu. - odezwała się, zażenowana.
- Pokazał ci zdjęcia?
- Nie - Lanišek zmarszczyła lekko brwi.
- Wiadomości?
- Nie.
- Ha! To mógł sobie pogadać, nie ma żadnych dowodów, ale ty tak. Przyjdziesz któregoś dnia, do niego, uwiedziesz go, ja schowam kamere, ia mamy go! - klasnął w ręce, zadowolony Cene.
- A co jeśli to nie wyjdzie? - odezwała się Stoch.
- Spokojnie maleńka, Cene Prevc nad wszystkim panuje - puścił oczko w stronę Karoliny. Dziewczyna, lekko zarumieniła się. Lanišek, miała ogromną nadzieję, że Cene jej nie zawiedzie, i plan na Peterze zadziała.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top