28. Bolesna prawda

Karolina, po tak długim siedzeniu w Polsce, postanowiła odwiedzić swojego chłopaka. Bardzo za nim tęskniła, ale też za swoją przyjaciółką, która za niedługo ma brać ślub z najstarszym Prevc'em. Jednak nie widziała, że plany lekko uległy zmianie. Uśmięchnięta siedziała w domu Cene, popijając gorącą czekoladę. Zima w Słowenii, była czymś nieskazitelnym. Ten kraj, miał w sobię jakąś magię. Całe popołudnie, zakochanej parze, upływał bardzo szybko, do czasu, kiedy drzwi zamknęły się z chukiem, a w progu stał czerwony Peter. Dziewczyna, przestraszona, odskoczyła od chłopaka, i popatrzyła w stronę Prevca.

- Cześć Karolina, nie spodziewałem się, że tu będziesz - powiedział spokojnym tonem.

- Przyjechałam, bo dawno się nie widzieliśmy - popatrzyła na Cene - ale też za niedługo bierzecie ślub i....

- Żadnego ślubu nie będzie - wyssyczał przez zęby, zaciskając ręce w pięść. Karolina i Cene, nie ukrywali zdziwienia, jakie malowało się na ich twarzy.

- Jak to? - odezwał się Cene

- Napisała, cytuję '
Nie wiem czy decyzja o ślubie jest dobrym rozwiązaniem. Moim zdaniem to wszystko jest za szybko. Może zostańmy przyjaciółmi?'.

- Że co zrobiła?! - tym razem, zdenerwowana nie kryła Stoch, to nie było w stylu jej przyjaciółki.

- Ale ja wiem, kto za tym stoi - uśmiechnął się nerwowo - Wszystko było by wspaniale, gdyby nie Domen.

- Przepraszam, muszę iść - dziewczyna, szybko pożegnała się z Cene, już miała wychodzić, kiedy zatrzymał ją średni Prevc.

- Gdzie ty idziesz?

- Muszę z nią porozmawiać. Jeszcze nie dawno, była przeciwna temu związkowi, widzę jak Peter cierpi, jestem pewna, że ona tak samo. Idź porozmawiaj z bratem, a ja zrobię to samo - powiedziała szeptem, żeby starszy Prevc, nie słyszał ich rozmowy. Pocałowała chłopaka w usta, i wyszła, kierując się do domu, swojej przyjaciółki.

***

Peter siedział przy stole, pijąc kieliszek za kieliszkiem. Był załamany, nigdy wcześniej, nie kochał tak silnym uczuciem drugiego człowieka. Nie dawno, nie mógł patrzeć na siostrę Laniška, a teraz nie wyobrażał sobie życia bez niej. Wiedział, że to ta jedyna, ta z którą chce założyć rodzinę, być do końca życia. Ale Domen, mu to pokrzyżował.

- Peter, może już starczy? - powiedział Cene - nie powinieneś tyle pić.

- Gdybyś był na moim miejscu, zrobiłbyś to samo - Cene, już miał się odezwać, kiedy usłyszał dzwonek do drzwi. W jednej chwili, pomyślał, że to Karolina, ale gdy otworzył drzwi, nie krył swojego oburzenia.

- Domen? - powiedział szeptem - Po co tu przyszłeś? Przez ciebie, Peter jest zalany w cztery dupy - Domen był wyraźnie zaskoczony, słowami starszego brata. Ale postanowił, wejść i sprawdzić, co się dzieje z jego bratem. Nie przypuszczał, co zaraz się wydarzy.

- Peter, nie powinieneś pić - Prevc, popatrzył się z wyraźną pogardą na brata, krew zaczęła mu pulscować w żyłach.

- Masz czelność się jeszcze odzywać?! - podszedł do brata - Jesteś zadowolony z siebie, przez ciebie, i twoje wpieprzanie się, Zuza, zerwała ze mną zaręczyny. Czy ty naprawdę nie masz lepszych rzeczy do roboty? Nie chcesz szczęścia swojego brata? A może ty jesteś zazdrosny, że wolała mnie od ciebie? Nie wiem, co jej nagadałeś, ale osiągnąłeś zamierzony cel - Prevc, nie miał ochoty patrząc na swojego brata, i wyszedł z mieszkania, trzaskając drzwiami.

***

Karolina, siedziała w domu swojej przyjaciółki. Obie siedziały w salonie, rozmawiając o tym, co się wydarzyło. Stoch widziała, że jej przyjaciółka ma dylemat. Kochała Petera, i widziała to, ale nie ukrywała, że czuję coś do Domena.

- Kogo kochasz najbardziej? - odezwała się po krótkiej chwili Karolina.

- Co to za pytanie? - popatrzyła zdziwiona na swoją przyjaciółkę - Oczywiście, że Petera.

- To dlaczego, zerwałaś z nim?

- Bo tak będzie lepiej - powiedziała.

- Dla kogo? - zdenerwowała się - Gdy byłam u Cene, Peter przyszedł i był czerwony jak dojarzły pomidor, widziałam jak go to boli.

- Ma dziecko, nie powinien zostawiać Miny - odpowiedziała stanowczo Lanišek.

- Ale Peter, jej nie zostawił - popatrzyła na przyjaciółkę - Wybrał cię, bo cię kocha, ty jego też.

- To już nie istotne Karolina, ja już postanowiłam. I jeśli możesz, to chce pobyć sama - Karolina, z delikatnym uśmiechem, przytuliła się do swojej przyjaciółki, i opuściła jej dom. Wiedziała, że Zuza również cierpi, ale chcę to zakryć, jednak przed Karoliną, nic się nie ukryję.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top