25. Bal

Wszyscy skoczkowie, chcieli uczcić zakończony sezon, i postanowili wyprawić na tą okazję imprezę, wszyscy byli ubrani w eleganckie garnitury, nie ktorzy byli u boków swoich partnerek, w tym Peter ze swoją narzeczoną, oraz Cene z Karoliną. Dziewczyny prezentowały się zjawiskowo, tak samo jak reszta dziewczyn, która była w sali. Nie brakowało również, trenerów, prezesów, i legend skoków narciarskich. Wszyscy byli w wyśmienitych nastrojach, co jakiś czas, dziewczyny wymieniły się pojedynczńczymi zdaniami. Wszyscy jednak zamikli, gdy mikrofon przejął prezes skoków narciarskich Walter Hoffer.

- Szanowni państwo, dziękuję wam, za przybycie na tak ważny dzień. Ten sezon, był bardzo wymagający, były chwilę słabsze, ale i dobre, każdy z was, dał kawał dobrej roboty. Życzę wam, aby następny sezon, był równie dobry, i żeby każdy z was osiągał sukcesy - cała sala, wypełniona były głośnymi brawami - Doszły mnie też słuchy, że Peter Prevc, wczoraj oświadczył się swojej dziewczynie, świeżo upieczonym narzeczeństwie, życzę, szczęścia, miłości, i przede wszystkim cierpliwości do Pero, bo jest uparty jak osioł. Jeszcze raz wszystkiego dobrego, i życzę miłej zabawy.

Impreza rozkręcała się w najlepsze, każdy tańczył lub wygłupiał się na parkiecie, Zuza postanowiła odpocząć i napić się czegoś zimnego, nie daleko stolika siedział Domen, śmiejąc się z poczynań Lanika, słowenka spojrzała w stronę parkietu, i załamała się, gdy zobaczyła, co wyprawia jej starszy brat. Chwilę jeszcze posiedziała, i ruszyła w stronę wyjścia, aby się przewietrzyć, i na chwilę odpocząć od głośnej muzyki. Domen widząc, że dziewczyna wychodzi, postanowił udać się razem z nią. Peter który bawił się z kolegami na parkiecie, zobaczył, że Domen wychodzi, kierując się w to samo miejsce, gdzie poszła jego narzeczona, trochę go to zaniepokoiło, ale postanowił, nie martwić się tym. Ufał jej.

Zuza usiadła na niewielkiej ławce, obok hotelu, na niebie było milion mieniących gwiazd, musiał przyznać, że impreza była rewelacyjna, piękna sala, super muzyka, sama atmosfera była cudowna.

- Jak się bawisz? - usłyszała znajomy głos, odwróciła się i zobaczyła Domena, w samej koszuli, z delikatnie rozpiętymi dwiema guzikami, ukazując troche jego usmieśniony tors. Na jego twarzy, widział ciepły uśmiech, a jego brązowe têczówki, dokładnie przyglądały się Laniek.

- Dobrze, a ty? - posłała w jego strone ciepły uśmiech, nie chciała być dla niego oschła, mimo, że wczoraj zrobił jej aferę.

- Też, nie wiedziałem, że Ane ma takie zdolności taneczne - zaśmiał się, a dziewczyna lekko szturchnęła go w ramię.

- Bo nie ma, to co pokazuje to łamańce a nie tańce.

- Może miałabyś ochotę zatańczyć? - zaproponował, uważnie przyglądając się jej twarzy - No chyba, że prezentujesz to samo, co Ane - Zuza posłała w jego stronę mordercze spojrzenie, a on cały czas nie przestawał się śmiać.

- No nie wiem - odezwała się po krótkiej ciszy.

- Nie możesz, wiecznie bać się Petera. Za niedługo będziemy rodziną, chyba nie będzie miał pretensji, że tańczysz z przyszłym szwagrem.

- Chcesz powiedzieć, że nie masz już nic przeciwko, że jestem z Peterem? - popatrzyła na młodszego Prevca.

- Jestem do tego steptyczne nastawiony, ale to jest twoje życie, jeśli jesteś z nim szczęśliwa, to ja też - Zuza, z uśmiechem przytuliła się do słoweńca, cieszyła się, że wkońcu zaakceptował jej decyzje.

Peter siedział przy swoim stoliku, pijąc swojego drinka, powoli martwił się, bo jego narzeczona długo nie wracała, Domen tak samo, Karolina też spostrzegła brak przyjaciółki, zobaczyła siedzącego Petera, i postanowiła, dosiąść się.

- Gdzie jest Zuza? - krzyknęła, muzyka była bardzo głośno, więc każdy praktycznie przekrzykiwał się, aby coś usłyszeć.

- Kilka minut temu wyszła, widziałem, że Domen poszedł za nią. Zaczynam się o nią martwić.

- Może rozmawiają, idź do niej, a ja tutaj poczekam - uśmiechnęła się ciepło. Peter odwzajemnił uśmiech i wyszedł w poszukiwaniu swojej narzeczonej, odetchnął z ulgą, gdy zobaczył ją siedzącą na ławce, rozmawiała z Domenem, podszedł do nich, posyłając szereg swoich zębów.

- Co mi narzeczoną, tak na długo zabierasz? - zaśmiał się - Pogrywasz sobie braciszku.

- Już trzęsę portkami - udał przestraszonego, co spowodowało śmiech u słowenki - Wracam, bo pewnie koledzy mnie szukają - wstał z miejsca, obok Laniek.

Dziewczyna również wstała, i razem z Peterem, wróciły do sali, zasiadając na swoim miejscu, nie obyło się bez pytań, ze strony Karoliny, Laniek, nie chciała siedzieć, i zaciągnęła swojego narzeczonego na parkiet, po chwili dołączyli też do niej Cene z Karoliną, każdy był zachwycony, tańcem przyszłych małżonków, Ane też postanowił zaświecić i wziąść swoją dziewczynę. Zuza wiedząc, ponowne poczynania swojego brata, zaczęła się śmiać a razem z nią Peter. Domen, widząc ruchy słowenki, postanowił, się dołączyć.

- Odbijany - zaśmiał się, klaszcząc w dłonie. Peter nie chętnie puścił swoją ukochaną, dając swojemu bratu. W tym momęcie zabrał głos DJ.

- Kochani, teraz pobawimy się w taką zabawę, zabawa nazywa się ' Taniec z Gwiazdami', widzę mamy tutaj 3 chętnych, a są nimi? - podszdł do nas.

- Zuza - odezwała się.

- Piękne imię - zarumieniła się, teraz podszedł do Domena.

- Domen - zaśmiał się. Później podszedł do Karoliny i Cene, Ane i Nastji.

- Powiem ci, przyglądałem się twoim tańcą i dla mnie już jesteś zwycięzcą - zaśmiał się DJ, a razem z nim cała sala - zasady są proste, tańczycie, a goście to wasze jury, kto zdobędzie najgłośniejsze brawa wygrywa.

DJ puścił muzykę, i wszyscy zaczeli tańczyć, dziewczyna była pod wrażeniem ruchów 21 latka, goście z uśmiechami na ustach, dopingowa³a, dla wszystkich, ten wieczór będzie nie zapomniany.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top