19. Decyzja
Domen bardzo dobrze czuł się, na randce z Zuzą. Uwielbiał jej poczucie humoru, wiedział, że mógł powiedzieć jej o wszystkim, a ona by go nawet nie wyśmiała. Chodzili, po oświetlonych uliczkach miasta, jednak Domen, nie zaprosił jej po to, aby ją poderwać, chciał powiedzieć jej coś bardzo ważnego, coś co męczyło go kilka dni.
- Zuza - zatrzymał się, łapiąc delikatnie dłoń słowenki - Chciałbym ci coś powiedzieć. Jeszcze wczoraj, chciałem cię o to zapytać, ale zrozumiałem, że lepiej będzie, jeśli zrobię inaczej. Nasza przyjaźń, jest dla mnie bardzo ważna. Nie wyobrażałbym sobie życia, gdybym cię stracił. Chcę, żeby zostało tak jak było - Lanišek, nic nie powiedziała, tylko cały czas patrzyła na twarz słoweńca.
- Jesteś pewny?
- Jestem - uśmiechnął się. Dziewczyna, odwzajemniła uśmiech chłopaka i mocno się w niego wtuliła. Wiedział, że traci miłość swojego życia, ale przyjaźń była dla niego ważniejsza.
***
Zmęczona, wracała do domu. Miała ochotę pójść do pokoju, i położyć się na łóżko. Od tamtej pory, nie miała z Peterem kontaktu. Może się obraził? Albo chodziło mu tylko o jedno?
- Anže, nie masz pojęcia jak jestem zmęczona! - w pokoju nie zastała jednak swojego brata, a Petera, który trzymał w rękach bukiet czerwonych róż, a dookoła świece.
- Cześć - powiedział uśmiechnięty.
- Cześć
- Proszę to dla ciebie - wręczył słoweńce piękny bukiet jej ulubionych kwiatów. Na ten gest, nie mogła się nie uśmiechnąć. - Masz mi może coś do powiedzenia? - podszedł bliżej dziewczyny.
- Co takiego? - popatrzyła na słoweńca.
- Nie wiem, może to, że czujesz coś do mnie? - Lanišek zrobiła wielkie oczy, skąd on o tym wiedział? Pewnie Anže, musiał mu coś powiedzieć.
- Nie wiem o czym mówisz.
- Tak? To czemu uciekasz wzrokiem? - uśmiechnął się cwianiacko - Posłuchaj, ja też na początku nie wiedziałem, że coś do ciebie czuje. Wiesz, że znam die bardzo dobrze, i wiedzę, że coś ukrywasz.
- Peter - zaczęła - jesteś dorosłym facetem, wybitnym skoczkiem, który osiąga narody, a ja? Jestem zwykła dziewczyna - posmutniała.
- Nie mów tak. Kocham cie, nie ważne, jaka jesteś. Pokochałem cię, za to kim jesteś. To ty zmieniłaś mnie na lepszego człowieka, pokazałaś mi, że nie jesteś dupkiem. Zuza, czy zgodzisz się, być moją dziewczyną? - Lanišek, cały czas patrzyła na uśmiechnięta twarz Petera. Ona też go kochała, czuła się z nim szczęśliwa, mogła powiedzieć mu o wszystkim, widziała jak Peterowi na niej zależało, jak walczył o nią, wtedy zrozumiała, jak bardzo mu na niej zależy.
- Tak - powiedziała z łzami w oczach, Peter uśmiechnięty, mocno przytulił się do Zuzy, cieszył się, wkońcu miał swój największy skarb, osobę którą kochał ponad wszystko, teraz była już jego, nie obchodziły go żadne nagrody, zdobywane w konkursach, teraz to ona była najważniesza. Spojrzał jej głęboko w oczy, nie czekając długo, wbił się w jej usta, całując ją namiętnie.
***
Domen załamany wrócił do swojego domu, był zły na siebie. Nie chciał jej stracić, przyjaźń była najlepszym rozwiązaniem. Wszedł do swojego mieszkania, trzaskając przy tym drzwiami, nie zdążył opaść na łóżku, i myśleć o tym, jaki jest beznadziejny, kiedy rozniósło się pukanie do drzwi. Nie chętnie podszedł, chwycił za klamkę, a w progu stał uśmiechnięty Cene.
- Cześć, wpadłem zapytać, jak się czujesz?
- Świetnie, nie widać? - zirytował się.
- No jakoś nie za bardzo. Mogę? - Prevc, gestem ręki zaprosił brata do środka. Usiedli na kanapie, a Domen wszystko po kolei, zaczął tłumaczyć swojemu straszemu bracie. Cene, uważnie słuchał swojego brata, widział, jak bardzo go to boli, ale widział, jak bardzo zależy mu, na przyjaźni z siostrą Laniška.
- I ze względu na waszą przyjaźń, postanowiłeś odpuścić? - zapytał Cene.
- Nie miałem innego wyjścia, wczoraj myślałem, aby zapytać, czy będzie moja dziewczyna.
- I dlaczego nie zapytałeś?
- A co jak ten związek nie udałby się? Stracił bym ją, a tego nie chce - posmutniał, przeczesując włosy dłonią.
- A ty zawsze musisz być taki pesymistyczny? Napewno by to zrozumiała - Domen, nic nie odpowiedział - Jutro postaram się z nią porozmawiać.
- Co ci to da?
- Powiem jej o tym, że cierpisz, że boli cię to - Skoczek popatrzył na brata, nerwowo wstając z kanapy.
- Oszlałeś! - krzyknął - Nie chce, żeby wiedziała, że tego żałuję.
- Dlaczego?
- Bo nie wszystko musi wiedzieć - powiedział.
- Ale przyjaźnicie się, nie możecie mieć przed sobą tajemnic. Mów sobie co chcesz, porozmawiam z nią. Narazie. - Domen po wyjściu swojego brata opadł na łóżko, dlaczego pozwolił na to? Dlaczego pozwolił by ktoś zajął jego miejsce? Chciałby móc cofnąć czas, ale wiedział, że jest już za późno. Musiał się z tym pogodzić.
Cene bardzo martwił się o swojego młodszego brata. Widział, jak bardzo zależy mu na niej, wiedział co czuł, miał tak dokładnie z Karoliną. Chciał, żeby Zuza była bardziej z Domenem, on bardziej do niej pasował, a Peter, jaki był wcześniej taki zostanie, mógł się zmienić, ale jakąś małą cząstka, mogła w nim zostać. Musiał porozmawiać z Zuzą, powiedzieć, jak z tym wszystkim czuje się Domen. Byli przyjaciółmi, musieli nawzajem się wspierać. Bez względu na wszystko
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top