2017: Moonlight is my Sunshine
Kiedy słońce chyliło się ku zachodowi, a ciepłe, letnie powietrze opatulało twarze spieszących do domów ludzi, jeden chłopak szedł spokojnie w stronę plaży i morza. Wakacje na Jeju nie sprawiały, że cieszył się z rodziną wolnym czasem, czy biegł do domku letniskowego, by nie dostać ochrzanu za przedłużoną zabawę z przyjaciółmi. Fioletowowłosy z czarnym kapturem na głowie nie przejmował się spóźnieniem na kolację z rodziną, bo po prostu Bae Jinyoung nie miał rodziny. Samotność aż z niego emanowała i zawsze otulała do snu. Nigdy nie chcąc zostawić. Jednak to nie tak, że siedemnasto latek naprawdę nie miał rodziny. On po prostu ich nie uznawał za kogoś bliskiego. W końcu kto by chciał mieć homofobicznego ojca i matkę perfekcjonistkę, która uważa, że ich dziecko ma wyróżniać się na tle innych najlepszym wyglądem i mądrością, niczym jakiś filozof czy poeta i naukowiec, albo model.
Nikt nie zapytał Jinyounga, kiedy szedł do szkoły, czy ma ochotę na coś do jedzenia. Bo Bae Jinyoung ma ścisłą dietę ustaloną przez matkę i nie je nic odkąd wyjdzie z domu aż do powrotu. Pomijając to, że chłopak specjalnie późno wraca i praktycznie nic nie je i tak.
Nikt nie zapytał Jinyounga, jak sobie radzi w szkole i czy ma z czymś problem, bo Bae Jinyoung jest najlepszym uczniem w szkole, a wypowiedzenie 'nie umiem' nie istnieje w jego słowniku.
Nikt nie miał odwagi podać Jinyoungowi ręki, kiedy pierwszy raz został uderzony przez swojego ojca przez przyjaźń z chłopakiem. Bo Bae Jinyoung jest idealnym synem, który otacza się samymi dziewczynami, choć z żadną się nie umawia by nie sprawić innej przykrości.
Tak też Bae Jinyoung nie ma prawa głosu, jeśli chodzi o jego przyszłość. I właśnie dlatego Bae Jinyoung uznaje, że nie ma rodziny.
Jednak tak jak nie uznaje, że ma rodzinę jest z przyjaciółmi, choć tutaj on ich zwyczajnie nie ma. Chociaż Jinyoung jest przystojny i ma najlepsze oceny, każdy boi się jego charakteru. Raz najmilsza osoba na świecie, a raz największy cham i egoista. Słodki uśmiech na jego twarzy jest tylko maską dla osobowości. A przynajmniej tak twierdzi prawie cała szkoła, która po tylu latach znania go z chociażby widzenia i umie zauważyć tego bólu w jego wzroku albo wychudzonej sylwetki.
W pewnym momencie jak jakiś cień mignął w szybie zamykającej się właśnie kawiarenki. Chłopak dosłownie przebiegł obok bruneta zamykającego szklane drzwi i przeszedł murek oddzielający go od upragnionej plaży. Jednak tym nagłym zachowaniem zwrócił na siebie uwagę pracownika kawiarni, który bacznie obserwował jak zeskakuje z niskiego, starego murku.
Jinyoung usiadł na brzegu morza, uprzednio zdejmując z nóg trampki. Zamoczył stopy w chłodzącej się wodzie i patrzył na horyzont.
Widoczna w oddali żaglówka, bujała się powoli na falach udając się w nową wyprawę w dal, niczym obserwujący ją nastolatek udający się w długą podróż do własnych myśli.
↑↓
Zbyt zamyślony by zobaczyć bruneta, siedzącego niedaleko brzegu, Jinyoung usiadł na swoim stałym miejscu przy wodzie i zamoczył w niej stopy, dokładnie jak zrobił tysiące razy wcześniej kiedy tam przychodził.
Dokładnie tak jak zawsze wpatrywał się w horyzont i zachodzące już słońce, które zostawiało na jego twarzy pomarańczowy odcień.
Chłopak westchnął, a po jego policzku spłynęła samotną łza, której nawet nie zauważył albo nie zwrócił uwagi, będąc pewnym, że jest sam. Jednak brunet niedaleko niego, wpatrywał się uważnie w chudą postać, zapamiętując każdy szczegół w jego wyglądzie i zachowaniu.
Siedzieli na piasku aż do wschodu słońca, co bardzo zmęczyło bruneta i kiedy spojrzał po chwili na swojego towarzysza otworzył szerzej oczy, widząc jak jest wypoczęty po myśleniu całą noc zamiast snu.
Fioletowowłosy odwrócił się, chcąc już iść, jednak zobaczył niedaleko ciemną postać, której duże oczy świeciły wprost na niego. Speszył się strasznie i jakby nic się nie stało, pospieszył w tylko sobie znaną stronę. Natomiast obserwujący go uważnie brunet, zakodował sobie, żeby następnym razem nie wychylać się tak bardzo by móc patrzeć na śliczną, lecz okropnie wychudzoną postać chłopaka choć trochę dłużej.
↑↓
Słoneczne Jeju budziło w większości ludzi pozytywne emocje. Tak samo jak wyprzedaż w sklepach, darmowe jedzenie, czy prezenty. Więc dlaczego Bae Jinyoung nie czuje nic dostając cokolwiek od innych? Chociaż jedynymi osobami, które mu coś dają to rodzice. Może to dlatego, że wie, że te wszystkie rzeczy są bezwartościowe? Tak kosztują wielkie pieniądze, jednak w żadną z nich nie jest włożone ich serce. One po prostu są przekazywane z rąk do rąk, nie mając żadnego znaczenia. Tylko dlaczego oni nie wiedzą, że robią mu tym krzywdę? Nie chcą tego nawet naprawić. No bo po co?
Czasem Bae Jinyoung marzy o prezencie zrobionym bądź kupionym z myślą o nim. W który druga osoba włoży swoje serce i podaruje mu, wiedząc o jego wartości.
Jednak chłopak jest jednocześnie świadomy, iż to nie takie łatwe. Musiałby kogoś poznawać, przyjaźnić, wkładać w to wysiłek i co najgorsze znaleźć odpowiednią osobę do tej oto przyjaźni. Wszystko to było dla niego naprawdę trudne, wręcz niewykonalne.
↑↓
Ostatni tydzień wakacji był dla Jinyounga chyba najgorszym. Szczerze nie zrobił w nim nic pożytecznego. Jedynie całe noce i wieczory spędzał, siedząc na plaży, nie przejmując się żadnym wiatrem, a nawet i deszczem.
Przychodząc tam nie widział nikogo innego, za co dziękował siłą nadprzyrodzonym za taki cud. Dlatego też nie był świadomy, że za każdym razem kiedy tam był, gdzieś w cieniu chował się brunet z lśniącymi oczami.
Ostatniej nocy oboje przyszli na plażę,zajęli swoje stałe miejsca daleko od siebie. Przez długi czas trwała głucha cisza, którą jednak przerwał dzwoniący telefon Jinyounga. Fioletowo włosy niechętnie wyjął urządzenie z kieszeni czarnej bluzy i z grymasem wymalowanym na twarzy przesunął palcem po ekranie, i dźwięk zniknął. Przyłożył telefon do ucha.
- Halo? - w śród ciszy można było usłyszeć ten ledwo słyszalny głos chłopaka.
- Co? żartujesz sobie? - kolejna chwila ciszy.
- Jasne, tak, ale.. - głos Jinyounga nagle zanikł.
- Nie mam zamiaru spędzać tu kolejnych wakacji. Z nikim. Ani z nimi, ani z kimś innym. Rozumiesz? - odezwał się głośniej, po czym rozłączył.
Siedemnastolatek gwałtownie wstał i rzucił telefon na piasek.
- Dlaczego nikt nie spyta się wreszcie o moje zdanie?!?!
Jego głos został pochłonięty w ciemność nocy. W tym samym czasie brunet niedaleko postawił sobie nowy, główny cel na następne lato.
----------▬----------
아이야이야
16.02.2022
Minyang
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top