Rozdział 5
Gdy miałam już wrócić do swojego pokoju, zatrzymał mnie w salonie Tomas.
- I jak, odpisał?
- Kto? - spytał się niewtajemniczony Diego.
- Marcus - odpowiedział mu drugi brat.
- Okej.
- To jak odpisał?
- Tak. Odpisał. Napisał, że zasnął.
- To super! Jednak nasz ship żyje - odpowiedział starszy.
- Co? Jaki ship? - spytałam się zdezorientowana.
- Twój i Marcusa.
- Nie wiem skąd taki pomysł by nas shipować, kuźwa ja go dopiero poznałam.
- Wiem, ale bardzo do siebie pasujecie, i w ogóle no! - Cały roześmiany odpowiedział mi Tomas.
- Japierdole, gdzie ja żyje? - wyszeptałam.
- Właśnie, Sofia - odezwał się Diego po chwili ciszy.
- Co?
- Jutro w czwórkę idziemy na plażę z supami na prawie cały dzień.
- W czwórkę?
- Z mamą.
- Okej, a o której?
- Gdzieś po obiedzie.
- Spoko. Coś macie jeszcze do powiedzenia? Wiecie, chciałabym wrócić do pokoju i w końcu zaczytać się w książce.
- Z mojej strony nie, a z twojej, Tomas?
- Z mojej też nie.
Pokiwałam głową i poszłam do swojego pokoju.
W pokoju wzięłam książkę i wyszłam z nią na taras, by tam właśnie dziś możliwe, że skończyć tę książkę i rozpocząć kolejną.
Gdy prawie kończyłam książkę, usłyszałam dzwonek z messengera z mojego telefonu, zignorowałam to, tylko po skończyć to co zaczęłam.
Po skończeniu weszłam do pokoju, odstawiłam na półkę książkę i chwyciłam telefon.
Zobaczyłam teraz, że dzwonił do mnie nie kto inny niż Marcus, przy okazji wysłał kilka wiadomości.
MARCUS ROSSI
To kiedy się spotkamy?
Haloo
*NIEODEBRANE POŁĄCZENIE GŁOSOWE*
Sorki, że nie odebrałam i nie odpisałam, ale czytałam
Jutro prawie cały dzień będę na tej plaży gdzie się poznaliśmy
Więc możesz przyjść
Spoko, a o której godzinie byś tam była i z kim?
Zapewne po śniadaniu gdzieś jedenasta, nie wiem
I
będę z braćmi i z mamą
Okej, to napiszę jutro czy przyjdę, bo teraz nie spytam się rodziców o plany na jutro, ponieważ śpią lol
Spoko, to do napisania lub i nawet spotkania
Do zoba
—————
|Aa |
Ogarnęłam się do spania i położyłam do łóżka.
Jutro być może będzie ciekawie.
Po śniadaniu wraz z braćmi i z mamą wzięliśmy supy i poszliśmy na plażę.
Tam zaczęliśmy pływać, trenować i gdy naszła pora obiadowa, zebraliśmy się do restauracji.
Czekając na jedzenie, w końcu zobaczyłam kto i po co do mnie pisał. Był tam między innymi Marcus.
MARCUS ROSSI
Hej
Spytałem się rodziców i niestety odmówili i muszę iść z nimi do jakichś dwóch kolejnych muzeum
Hej
Spoko, i tak już z braćmi i mamą wracamy zaraz, zjemy obiad i będziemy chyba resztę dnia siedzieć w domu
Ale jak będziesz mógł wieczorem wyjść przed kolacją to wyjdę z domu
Okej, to życzę smacznego
A o której jedzie kolacje?
Bo chyba jecie razem o danej godzinie
W naszej rodzinie to zależy czy są rodzice w domu, ale jak są to jemy kolację wszyscy razem gdzieś po 19
Spoko
Czyli jak nie ma waszych rodziców, to jak to wygląda?
Wtedy z braćmi zamawiamy coś z restauracji niezdrowego jak na przykład pizza
I później mama jest zła jak znajdzie dowód, że jedliśmy fast food
O, to wasza mama jest bardzo zwariowana na punkcie zdrowego jedzenia, tak?
Nie do końca
Mamy jakieś dni, czy święta albo okazje do zjedzenia całą rodziną nie zdrowego jedzenia, ale tylko wtedy nam pozwala
W inne dni kategorycznie nie pozwala nam
Nawet tata trzyma się dziwnie tego nakazu
Okej
Już się bałem, że jak przyjdę do was kiedyś i przyniosę chipsy czy coś to wygoni mnie wasza mama
Niee, nie wygoni
Jak moje przyjaciółki przynoszą jakieś słodycze to pozwala
Zresztą sama raz w miesiącu na cały tydzień kupuje dla siebie i dla mnie słodycze
Ale z innymi niezdrowymi rzeczami nie pozwala do nas przychodzić
Okej
Czyli te dni to są wtedy kiedy ty z mamą macie te dni tak?
Tak
I proszę nazywaj okres po nazwie
A nie, że to te dni
Jasne, postaram się do ciebie tak mówić
Do mamy się boję tak powiedzieć
Czemu?
No w naszej rodzinie to taki temat tabu
A rozumiem
To postaraj się, może jak będziesz miał własną rodzinę to przełamać i pokazać, że ten temat nie jest tematem tabu?
Taki luźny pomysł
Chciałbym
Ale się zobaczy jak ułoży mi życie
I czy bym miał odpowiednią kobietę dla swoich dzieci
Żeby wiesz
Miały komfortowy dom tak jak dla ciebie są zapewne książki, i nie wiem co jeszcze
Trzymam kciuki, abyś znalazł idealną swoją przyszłą żonę
Jakby co to kończę, przyszło jedzenie do stolika
Okej
To smacznego życzę
Dziękuje
—————
|Aa |
Odłożyłam telefon cała uśmiechnięta i popatrzyłam na swoje danie.
- Co ty taka ucieszona? - spytał się Tomas.
- Co już nie mogę się uśmiechać, bo jedzenie mi przyszło?
- Możesz, ale nawet cały czas jak patrzyłaś się w telefon, byłaś uśmiechnięta.
Nie wiedziałam, ale zawsze mogę się wykręcić oglądaniem memów na Instagramie.
- Wiesz... Może oglądałam memy na Instagramie?
- Nie. Nie przeglądałaś, klikałaś co chwila na klawiaturze - odpowiedział mi teraz Diego.
- Chłopcy, dajcie Sofii spokój, jak sobie znalazła kogoś to bardzo dobrze, co nie?
- Mhm, i jeśli to Marcus to bardzo dobrze się składa dla niego - odpowiedział mamie Tomas.
Bliźniacy się zaśmiali, a ja schowałam twarz w rękach.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top