Rozdział 11
W nocy udało mi się wymknąć z domu i pójść na miejsce spotkania z Marcusem.
Nocna przechadzka, nadchodzę!
Po chwili znalazłam się w miejscu, gdzie miałam spotkać się z Marcusem.
Chłopaka jeszcze nie było, zapewne czeka, aż rodzice zasną czy coś takiego.
Stojąc i czekając na chłopaka, usłyszałam, że dostałam wiadomość z messengera.
MARCUS
Spóźnię się trochę
Muszę zaczekać aż rodzice pójdą spać
A akurat oglądają jakiś film na Netflix
Rozumiem
To pójdę do sklepu coś do jedzenia kupić dla nas
Spoko
Kup te dobre żelki
Jakie?
Miały coś na b nazwę
Besos?
Możliwe, a są w kształcie mini czapki mikołaja
Tak
To te
Jasne, kupię je. Specjalnie dla ciebie
Dzięki!!
Jaka radocha XD
No bo mi kupisz żelki
Więc się cieszę
Rozumiem
Wgl twoi rodzice nadal oglądają?
Tak, niestety
Ty idź do sklepu, a ja napisze wtedy gdy usłyszę, że rodzice poszli spać
Spoko
Aa
Schowałam telefon do kieszeni bluzy i poszłam do pobliskiego sklepu kupić Marcusowi żelki, a dla siebie jakieś chipsy.
Ostatnio coś też o wiele więcej śmieciowego żarcia jem, ale cóż, życie.
Nocne wyjścia z domu to co zresztą uwielbiam. Teraz to wyjście z znajomym, który chyba nigdy nie był tutaj, nic nie zna do końca. Wiec będę musiała mu pokazać świetne atrakcje tutaj.
Po zakupach ustałam by poczekać dalej na Marcusa.
Minęło nawet nie wiem ile, ale na całe szczęście pojawił sie.
- Cześć! Bałam się, że już nie przyjdziesz.
- Czemu? Jakbym nie chciał przyjść to bym nawet tego spotkania nie proponował.
Pokiwałam glowa.
- Po prostu nie wiem. Nie wiem czemu tak myślałam, że nie przyjdziesz.
- Okej. Rozumiem. Dobra, to co? Idziemy "zwiedzać".
- Jasne. Chodź za mną.
Oprowadziłam Marcusa po najlepszych atrakcjach które znałam jako mieszkaniec tego miasta. Zajęło to nawet nie wiem ile. Mielismy kilka przerw aby odpocząć, zjeść to co kupiłam, porozmawialiśmy na różne tematy, poznaliśmy sie bardziej, co uważam za ogromny plus tego wszystkiego.
Po tym pożegnałam sie z chłopakiem i wróciłam do domu.
Będąc pod domem zauważyłam opierającego się Tomasa.
Fajnie. I w dodatku jest kurwa napierdolony w trzy dupy.
- Tak bardzo sie napierdoliłeś ze nie umiesz juz wejść do domu? Spoko, nie pomogę ci. Sam sie teraz dociągaj do domu, przy okazji challenge nie obudź rodziców.
- Siora, no pomóż bratu w potrzebie. Przecież jestes dobrą siostrzyczką.
- Nie. Cierp cholero.
Powoli brat pokiwał glowa.
Ja otworzyłam drzwi kluczem i weszłam do domu przytrzymując drzwi dla Tomasa.
- Wchodzisz czy nie?
- Już już.
Tomas wszedł ledwo do domu, a i tak trzymał się ścian by nie upaść. Japierdole, ile on musiał wypić?
Zamknęłam drzwi kluczem i postarałam sie go doprowadzić do salonu aby nic mu sie nie stało.
Po chwili byłam z nim w salonie i od razu uwalił sie na kanapie.
Nie wierze kurwa aby ten mógł sie tak nawalić. Zreszta co sie mu stalo ze tak zachlał?
Z tą myślą poszłam do kuchni po przeciwbólowe tabletki i szklankę z wodą. Teraz sie modlić aby Tomas później jej nie zwali ręką.
Odłożyłam szklankę z tabletką koło chłopaka, ale tak aby nie mógł zwalić i poszłam do swojego pokoju.
Diego jest na noc u kogoś, więc nie przyjdzie dzisiejszej nocy. Na całe szczęście, bo by mi sie nie chciało jeszcze z nim pierdolić, jeśli by był pijany...
Będąc w pokoju usiadłam na łóżko i zaczęłam czytać dalej książkę.
Czytając dostałam wiadomość od Marcusa jak zobaczyłam. Czego on chce ode mnie?
MARCUS
Jeszcze raz bardzo dziękuje tobie za to, że chciałaś mnie oprowadzić po mieście w nocy
Nie ma za co
Uwielbiam chodzić po mieście w nocy, bo akurat mega ładnie wygląda miasto nocą, lepiej niż w dzień
Rozumiem
No i było mega ładne miasto pokazane od strony mieszkańca, a nie od na przykład turystów
Taak i jeśli by była możliwość to nie chciałabym abyś pokazał innym to, co ci pokazałam. Nie chcę, aby tam dużo chodziło turystów, bo jak widzisz to w wakacje bardzo dużo jest turystów
Oczywiście mega, że przyjechałeś i przez moich natrętnych braci poznaliśmy się
Też się bardzo cieszę, że wtedy podszedłem gdy zauważyłem kto na mnie się patrzy
Milutko, na prawdę bardzo milutko
Tak
Aa
Popisałam z Marcusem do drugiej w nocy.
Całkiem dobrze mi się z nim pisało. Tak dawno nie czułam się tak... Szczęśliwa, mimo, iż byłam też często bardzo szczęśliwa w obecności braci, to czuję, że to totalnie inne szczęście. Lepsze.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top