30

Obrazy mi przelatują przed oczami . Widzę Luka jak jesteśmy na plaży i się uśmiechamy , wygłupiamy . Poczułam moją miłość do niego w tych wszystkich obrazach , ale momentalnie poczułam także wstręt oraz zmęczenie . Na końcu zobaczyłam JEGO  twarz jak siedzimy na ławce i  mnie szantażuję oraz mi grozi . Po czym obraz przechodzi w inną scenę jak samochód przejeżdża Marka i Luka . Zaczęłam piszczeć i szlochać , chciałam do nich podbiec ale ON mnie przytrzymał i jednie mówi " Ze mną się nie zadziera ". Zaczęłam się z nim szarpać na dobre i krzyczeć 

- TY Potworze- mówię 

- Emilii , Już to tylko zły sen już wszystko dobrze . - mówi Luke przytulając mnie do siebie . 

- Ja .... On...Ty ...Mark - mówię płacząc 

- Spokojnie , Emi . Uspokój się . Oddychaj. Właśnie tak , głębokie wdechy . 

-Pewnie uważacie mnie za debila , który tak się zachowuje przy obcy człowieku . Lepiej będzie jak wyjedziecie i zapomnicie o mnie.- mówię patrząc Lukowi w oczy 

- Przestań , nigdzie się nie wybieramy . Powiedz mi dlaczego tak się zachowałaś przy moim menadżerze? - pyta Luke 

- Nie wiem . Moje serce i mózg mówiły mi że mam uciekać ,że to zło . Czułam to całą sobą .

- A co czujesz teraz?  - mówi pochylając się nade mną i całując w usta . Było mi bardzo przyjemnie , serce zaczęło robić koziołki ze szczęścia . Ale musiałam to przerwać , ja go nie znam.

- Ja , przepraszam ale to nie powinno mieć miejsca . Ja cię nie znam , może kiedyś cię znałam ale teraz nic o Tobie nie wiem . - mówię wstając z miejsca.

- Rozumiem , ale powiedz mi czy coś poczułaś w tym momencie? 

-Ja....

- Chodźcie na dół. Musimy pogadać , doszliśmy do wniosku ,że powiemy ci prawdę - mówi Mark, wzięłam go za rękę i razem zeszliśmy na dół . Byłam pełna obaw, że mogę znowu go spotkać , więc stawiałam opór . - Uspokój się , jego nie ma już . Zaufaj mi , proszę 

Wzięłam głęboki wdech i kiwnęłam głową ,że się zgadzam . Razem weszliśmy do kuchni i usiadłam między Markiem a Michaelem . Wściekły Luke usiadł na przeciwko mnie. 

-Dobra, ja zacznę - mówi Mark - Kojarzysz Rossa Lyncha ? 

- Tak , chodzi ze mną do szkoły. 

- No , więc on ma braci , którzy śmiali się z ciebie bo byłaś  troszkę grubsza . Ale Ross nigdy nie śmiał się z ciebie, ale twoja była koleżanka Vanessa powiedziała Ci ,że oni założyli się kto zaprosi na bal większego prosiaka, a Ross wylosował ciebie. Wtedy wpadłaś na genialny pomysł zemsty . 

- Tak , on był zajebisty. Nigdy bym nie pomyślał , że wpadniesz na tak genialny pomysł - mówi Calum , a Ashton włączył mi filmik z dnia balu. 

- Łał , ja to zorganizowałam ? - wszyscy kiwnęli głowa na tak - Ale dlaczego , Ty mówisz Anna 

- Bo tak naprawdę , wtedy miałaś na imię Anna dopiero potem zmieniłaś na Emilii . W samolocie poznałaś cały komplet 5SOS , którzy ci dokuczali ....

Cała ta opowieść była z jakiegoś filmu , nie mogłam uwierzyć ,że to wszystko mnie spotkało. Chłopaki próbowali pominąć jeden najważniejszy element czyli JEGO . Ale poczekałam na koniec tej historii . Teraz wiem jakie pytanie chciałabym zadać każdemu z nich . 

- Rozumiem , co powiedział lekarz w szpitalu? Czy odzyskam kiedyś pamięć? - pytam Marka

- Lekarze nie dają szansy , na odzyskanie pamięci. - mówi Mark ,a Luke zrobił się smutny

- Super. Dlaczego chciałam się zabić? 

- Nie wiem Emi . Nikt tego nie wie.

- Aha. - czułam rozczarowanie , ale to nie była ich wina . - Luke czy nas łączyło coś bliższego . No wiesz ....

- Nie rozumiem - mówi Luke z chytrym uśmieszkiem 

- Serio? Okej czy my uprawiliśmy seks? - pytam, a moja twarz momentalnie robi się czerwona jak dupa pawiana 

- Tak , dzień przed tym jak się dowiedziałem prawdy , wtedy tak myślałem ...

- A co mi zrobił ten koleś , który był tutaj dziś ? - Nagle wszyscy zamilkli - Nie oszukujcie mnie tylko mówcie prawdę 

- To był Adam nasz Menadżer . On zrobił z ciebie sukę, a z siebie ofiarę ale.....

- Nie ma żadnego ale .Emilii mówiła cały czas prawdę . Czy ktoś kto by kłamał zachowałby się tak jak ona wcześniej - mówi Ashton - Ile razy mam ci mówić ,że ona nie zrobiła tego dla kasy ...

- Skąd możesz to wiedzieć ? Jesteś jakimś jasnowidzem? 

- A pamiętasz jaką sumę on przelał Emi na konto? 

- Tak, było to około 20 tysięcy , a co?

- To masz tutaj potwierdzenie przelania tych pieniędzy na dwie fundację charytatywne. Dla każdej po 10 tysięcy . Pamiętasz te sytuację ? 

- Tak pamiętam ale to ....

- Ale to zrobiła wtedy Emilii , czy nadal myślisz ,że ona leciała na kasę skoro przelała je na te fundacje ? - pyta Ashton

- Skąd ty masz te potwierdzenia ? 

- Ona wiedziała ,że Adam ma dostęp do twojej poczty , więc wysłała do mnie kopię , każdego listu oraz te potwierdzenia . Dalej uważasz ,że leciała na kasę ? - pyta Ashton- Ja wszystko sprawdziłem i Emilii mówiła cały czas prawdę . Może nas oszukała w sprawie imienia ale reszta się zgadzała.

Popatrzyłam na Luka a on miał nie obecny wzrok oraz łzy w oczach . Nie mogłam na to patrzeć bezczynnie , podeszłam do niego i go przytuliłam . Wszyscy byli zszokowani mojej reakcji ale cóż ja mam serce.

- Czy jest coś jeszcze co powinnam wiedzieć? - pytam , ale nikt się nie odzywa, a Luke wzdycha. 

- Ja mam coś ci do powiedzenia , ale wysłuchaj mnie do końca . Nie podejmuj pochopnie decyzji. Zrozumiałaś - pyta mnie ,a ja siadam na krześle i kiwam mu głową ,że się zgadzam. - Bo wczoraj dowiedziałem się ,że ..... Nie tak . Już wiem dlaczego chciałaś abym tutaj przyjechał i spotkał się z twoim ojcem bo on mi pokazał.... Kurde nie wiem jak to powiedzieć.

- Wal prosto z mostu - mówi Calum , ale reszta zbeształa go wzrokiem.

-Dobra od wczoraj wiem ,że mamy córeczkę . 

- Jak to ? - pytam wpadając w panikę - To jakiś żart? 

- Nie Emilii . To nie jest żart . Jesteśmy rodzicami .

- Łał , gratuluję stary . - każdy mu gratuluję, a ja nie wiem co mam zrobić ze sobą .

Szybko wstaję od stołu i kieruję się w stronę wyjścia . Muszę szybko porozmawiać z ojcem , musi mi to wszystko wytłumaczyć . Jak on mógł mi coś takiego zrobić . 

- Emilii , gdzie ty idziesz ?. - mówi do mnie Luke , 

- Zostaw mnie , proszę - mówię i wychodzę po czym zaczynam biegnąć w stronę domu. Na szczęście znam okolicę i wiem gdzie mieszkam .

Po chwili jestem w domu . Kilka osób mnie zbeształa bo nie patrzyłam gdzie biegnę . Prawie samochód mnie potrącił tylko ,że ktoś mnie w  ostatniej chwili odciągnął. Nawet nie patrzyłam kto to jest . 

- Tato - wrzeszczę na cały dom , trzaskając drzwiami 

- Tutaj  jestem - mówi ojciec siedząc na kanapie i patrząc w pusty telewizor. 

- Musimy pogadać . Otwarte karty.

-Powiedział ci? 

- A co może miał mnie okłamywać ? Czy to prawda ,że mam dziecko? 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top