21
Pov's LUKE
Nie byłem pewny , jak Emilii zareaguję , że bez wiedzy została moją dziewczyną . Strasznie się denerwowałem i bałem się do niej zadzwonić , ale wiem że jak tego nie zrobie to będzie jeszcze gorzej . W trakcie tej rozmowy martwiłem się ,że ona mi nie wybaczy ale wybaczyła . Wiem,że płakała ale nie chciałem naciskać . Tylko ostatni fragment ciągle mi chodzi po głowie
-Spokojnie będzie dobrze , nie płacz maleńka-mówi męski głos
-Tylko jak ja mam mu o tym powiedzieć ?
-Coś wymyślimy , a teraz chodź na obiad.
W tym momencie stoję jak słup soli , nie mogę wydobyć słowa. Nie wiem kto to był ale na pewno nie jej ojciec . Nie wiem ile tak stoję i patrzę na ten telefon.
- Ej jak myślicie , ile będzie tak jeszcze stał ? -mówi Ash
- Nie wiem, ale stoi tak już z 30 minut - mówi Michael - Na pewno chodzi o Emilii
- Tak na pewno . Przekonała się ,że jest strasznym burakiem. - wszyscy wpadli w śmiech- Robimy zakład stawiam ,że będzie tak stał jeszcze przez godzinę a wy ?
-30 minut maks - mówi Michael
- 15 minut - mówi Ash- a ty Calum jak myślisz?
- Dobra wchodzę ale pod warunkiem ,że nie robimy nic aby go z tego stanu ocucić . Ale daję mu 2 godziny.
Jakiś czas później
Nie wiem co się ze mną dzieję , ale nie potrafię się ruszyć . Cały czas mam nadzieje ,że ona zadzwoni i mi wszystko wytłumaczy na przykład kim był ten męski głos i czemu mówił do niej "maleńka ". Nie mogę pozwolić jej odejść nie po tym jak dziś powiedziałem wszystkim ,że jest moją dziewczyną . Te słowo cały czas krąży mi w głowię jak zacięta płyta .
- DOŚĆ - krzyczę na głos i roztrzaskuję telefon o ścianę
- Jezu człowieku co się drzesz . My tu na zawał zejdziemy - mówi Ashton
- Tak jest wygrałem . Ludzie dawać kasę . Po kolei proszę -mówi Calum
- O co chodzi ? -pytam
- Dostałeś zawiasa i założyliśmy się ile tak wytrzymasz . I dokładnie stałeś dwie godziny plus 30 minut stałeś sam .
- Fajnie ,że macie ze mnie ubaw . Bawcie się dalej ja idę do klubu
- Czekaj idziemy z tobą , muszę kasę zarobioną wydać - mówi Calum
- Spoko , czyli ty dziś stawiasz
- I po co mi to było - wszyscy wpadliśmy w śmiech z jego miny .
wczorajszy wieczór pamiętam w połowię , a chciałem nic nie pamiętać . Nie udało się . A teraz mam kaca jak cholera . Próbuję wstać ale mi się nie udaję bo Michael leży mi na nogach a na nim leży Calum i tak po kolei . W końcu zrzucam ich z siebie i wchodzę do kuchni w poszukiwaniu tabletek przeciwbólowych , wiem że są tylko gdzie .
- Tego szukasz - słyszę głos za sobą i odwracam się
- Tak tego ,dziękuję - mówię wyciągając rękę po tabletki
- trzy , dwa jeden ....ze...
- Emilii ,co ty tutaj robisz miałaś dopiero dziś samolot ? - mówię podchodząc do niej, chcąc ją przytulić, ale w głowię wciąż słyszę te przeklęte słowo .
-zero . Widzę ,że ciężko trybisz na kaca . A te tabletki spuszczę w kiblu .
- Pojadę po nowe . - mówię pewnym głosem
- Ciekawe czym ? bo samochody mają spuszczone powietrze w oponach, ale o tym później
- Co jak to . Odpowiesz mi co ty tutaj robisz?
- Nie pamiętasz jak wczoraj mnie zwyzywałeś od szmat ...?
- Nie pamiętam .- mówię spuszczając głowę w dół - ja...
- Nie przerywaj nie skończyłam - mówi wściekła - albo jak powiedziałeś ,że idziesz do auta i jedziesz skoczyć z mostu , a z tyłu było słychać chłopaków zapewniających mnie ,że oni ci pomogą. Masz szczęście ,że zadzwoniłam do twojego managera, bo ty naprawdę stałeś na moście.
- No i co z tego . Przecież ty nie liczysz się z moimi uczuciami . Wiem ,że nie dałaś mi odpowiedzi , bo ja nawet nie zapytałem , czy chciałabyś zostać moją dziewczyną ale mogłaś mnie wcześniej poinformować ,że masz chłopaka . A teraz wyjdę na kłamcę przed moimi fanami ...
- Stój . Jakiego chłopaka?
- Wczoraj jak rozmawialiśmy , nie rozłączyłaś się i wtedy słyszałem "maleńka" - mówię robiąc nawias w powietrzu . Stoję i patrzę na nią, a ona zaczyna się śmiać tak głośno ,że chyba chłopcy się obudzili - Co cię tak śmieszy ? Aż taki jestem zabawny ?
- Dobra , uspokójcie się - mówi Ashton wchodząc do kuchni - Dajcie mi tabletki , proszę
- Nie ma . Jedyne jakie są to ona ma w ręce- mówię
- Mogę dostać jedną - pyta Emilii
- Nie - mówi
- To nie. Jadę do sklepu po nowe i wypchaj się nimi - mówi pokazując jej język
- Powodzenia - mówi - A ja nie mam chłopaka
- To może ja mam problem ze słuchem? - pytam
- Nie, to nie tak . Mark był u mnie i on do mnie tak powiedział , ale to po przyjacielsku
- Nie wierzę Ci -mówię - jesteś ...
-Za nim powiesz coś głupiego to wysłuchaj mnie . Ona ma rację jesteśmy tylko przyjaciółmi . Ona dość przez ciebie łez wylała więc zważaj na słowa . Bo jako zespół was uwielbiam, ale to nie oznacza ,że nie mam ochoty Ci przywalić za wczoraj - mówi do mnie jakiś koleś
- To jest Mark- mówi Emilii
- Jeszcze tutaj go przywiozłaś . Musicie mieć fajny ubaw z Luka Hemmings'a - mówię wychodząc z kuchni i popychając tego Marka, ale Emilii złapała mnie za rękę szybko podchodząc do mnie i mocno całując w usta . Szybko oddałem pocałunek , który smakował słono bo jej łzy zaczęły spływać po polikach . - Przepraszam - mówię
- To ja powinnam przeprosić - mówi Emilii , w tym momencie wszedł do domu wściekły Ashton
- Wstawać . Już - ryczy - Kto dotknął mój samochód i spuścił mi powietrze
- JA nic nie pamiętam - mówię
- My też nie
- Nie interesuję mnie czy pamiętacie czy nie . Wasze samochody tez nie mają powietrza , więc kto był taki głupi, aby spuścić sobie powietrze ?
Wszyscy zamilkli i szybko pobiegli do garażu . Emilii mnie puściła i zaczęła się wycofywać razem z Markiem
- Ty im powiedz co i jak, a mi pozwól uciec - mówi do mnie ale tak łatwo nie ma
- Chłopcy łapać ją . To jej wina
Wszyscy szybko zaczęli ganiać winną dwójką ale, że mamy kaca to nam się nie udawało . Właśnie biegliśmy w stronę basenu , kiedy usłyszeliśmy pisk i plusk . Szybko pobiegłem w tamtą stronę i widzę jak Mark wskakuję do basenu , w którym jest Emilii . Nie wiele myśląc też wskoczyłem do basenu i pomogłem Mark'owi ją wyciągnąć na brzeg.
- Emilii odezwij się proszę . Co się tutaj stało? - pytam Mark'a
- Biegła, poślizgła się i wpadając do basenu uderzyła głową o dno chyba.
-Dzwońcie po lekarza . Szybko - mówię do chłopaków
Po 15 minutach lekarz badał Em w moim pokoju, a ja nie wiedziałem co jej jest bo ona się nie obudziła . Jeżeli jej się coś stało to sobie nie wybaczę .
- Ile to może trwać - mówię coraz bardziej zdenerwowany
- Muszę zabrać ją do szpitala na dodatkowe badania , ale wyjdzie z tego. Już się dobudziła ale nie zgadza się dodatkowe badania . Możesz ją przekonać?- pyta lekarz
- spróbuję - mówię wchodząc do pokoju - Jak się czujesz ?
- Świetnie - mówi - I nawet nie próbuj mnie przekonywać . Nie mam 10 lat, nie będziecie za mnie decydować.
- Dobrze . Jak chcesz . Tutaj masz receptę na tabletki przeciwbólowe . Chce abyś uważała na siebie bo jeszcze jedne takie uderzenie w głowę i możesz stracić pamięć . - mówi lekarz- Uważaj na nią
- Oczywiście, że będę na nią uważać . To mój skarb - mówię do niego
-To że miałaś wypadek nie będzie litości za mój samochód - mówi Ashton
- Chłopcy wypad , chcę pogadać w cztery oczy - mówię . Wszyscy wychodzą oprócz Mark'a
- Idź na dół . Możesz porozmawiać ze swoimi idolami dadzą ci autograf i zdjęcia - mówi Emilii śmiejąc się z jego reakcji , bo on szybko wstał zrobił wielkie oczy i wybiegł jak oparzony . - Przepraszam za niego ale on was uwielbia .
- Zauważyłem. A ty uwielbiasz nas?
- Nie , ja uwielbiam tylko Ciebie - mówi przez uśmiech
- Chciałem to zrobić inaczej ale nie mogę się powstrzymać. Czy chciałabyś zostać moją dziewczyna tak oficjalnie - pytam . A ona zaczyna płakać i zakrywa usta i przez chwilę tak leży aż zacząłem się bać ,że powie nie
- Oczywiście ,że zostanę twoją dziewczyną - mówi uśmiechając się ale jej oczy są jakieś smutne
- Dlaczego płaczesz? - pytam
- To są łzy szczęścia . Nie mogę uwierzyć ,że taka osoba jak ty chce ze mną być . Chociaż nie zasłużyłam na to.
-Ale ja chcę abyś była moja .
- I będę Twoja .
UWAGA!!!!
Postanowiłam trochę przyspieszyć bieg zdarzeń . Mam nadzieję ,że nikomu to nie będzie przeszkadzać . Ja osobiście nie lubię lać tzw wody . Wolę jak coś się dzieję . Jeżeli czytasz to zostaw po sobie ślad czy Ci się podoba. Zadowolę się nawet kropką :)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top