20

Nie mogę uwierzyć ,że dałam się wrobić w takie coś . Mam dość . Lepiej by było jakby mnie nie było. Nie mogę uwierzyć , że dałam się wrobić. Nie mogę pozwolić aby przez mój błąd ucierpieli moi bliscy.  Jaka ja byłam głupia. Nie wiem co mam zrobić , kolejną osobę zranię.  Chciałam naprawić swój błąd a wyszło jeszcze gorzej. 

-Czy Ross chciał się zabić? - pytam po chwili Mark'a

- CO? nie wiem . Nie mam z nim kontaktu- mówi

-Kłamiesz. Mów prawdę 

- Dobra . Próbował na moich oczach . Najpierw chciał się dowiedzieć gdzie Ty jesteś, ale powiedziałem mu ,że ja byłem tylko kurierem i zapłaciłaś mi za to. Wtedy zaczął coś bredzić , że zniszczyłaś mu życie , coś o kontrakcie też było , że przez to ktoś nie chce czegoś podpisać . Nie wiem o co chodzi. Podciął sobie żyły na moich oczach , ale żyję. 

Zaczęłam mocniej płakać . Nie wiem , co mam teraz zrobić. Jak mogłam być tak głupia . Przecież mogłam wsiąść do samolotu i zacząć od nowa , ale nie ja zawsze mam głupie pomysły. 

- Muszę już iść , przepraszam ,że ci tego nie powiedziałem wcześniej ale sama rozumiesz , nie chciałem cię dołować.

- Jasne - rozumiem  

Słyszałam jak Mark wyszedł ale ja nie mogłam się ruszyć , wmurowało mnie w tą kanapę . Łzy lecą mi litrami ale cóż nie ma wyjścia z tej sytuacji. Moja babcia zawsze mówiła ''Musisz wypić piwa , które sama naważyłaś ". Jestem beznadziejna . Muszę to wszystko naprawić, ale nie wiem jeszcze jak , ale coś wymyślę w swoim czasie .

- Halo- tu ziemia 

-Hej- mówię nie reagując

- Jak długo tutaj siedzisz?- pyta tata

-Nie wiem ale od rana 

-Kochanie czy coś się stało ? Płakałaś .

- Och tato . Zrobiłam głupstwo , a potem drugie i nie wiem co mam zrobić. - mówię cicho szlochając

-Kochanie znam Cię na tyle ,że nie powiesz mi o co chodzi . Ale wiedz ,że zawsze możesz do mnie przyjść choćby nie wiem co to było , zawsze Ci pomogę. Jedynie teraz mogę ci doradzić abyś zaczęła od początku naprawiać swoje głupstwa , najpierw te większe głupstwo , a później te drugie.

-Dziękuję tato , ale jednego nie naprawię bo kogoś skrzywdzę  a ta osoba jest dla mnie miła .

- Chodzi o chłopaka z lotniska?

-Tak tato.

- Coś do niego czujesz? 

- Można tak powiedzieć, a jak powiem mu prawdę to mnie znienawidzi.

- To będzie oznaczało ,że cię nie kochał . 

- Ale nie mogę mu powiedzieć o niczym . 

- Rób jak uważasz chociaż uważam ,że robisz błąd . Ale w tej sytuacji poczekaj na rozwój wydarzeń, a małymi kroczakami napraw to co zepsułaś wcześniej. 

- Dzięki , tato jesteś najlepszy . 

- Wiem a teraz mam niespodziankę . Proszę - mówi wręczając kopertę 

Otwieram i nie mogę uwierzyć ,że to są dokumenty o zmianę Imienia i nazwiska 

-Naprawdę ? - pytam z uśmiechem na twarzy 

- Oczywiście , obiecałem Ci ,że jak wygram to zrobię dla Ciebie wszystko poczynając o tego .

- Dziękuję . Zaraz to wypiszę i będziemy mogli zawieźć to do urzędu .

- To leć a ja przygotuję obiad. Jutro wylatujemy , musimy załatwić ci nową szkołę .

-Tato ale wtedy wszyscy będą wiedzieć jak się nazywam naprawdę .

-Ja wiem ,że na decyzję się czeka, ale proszę  zaufaj mi ja to załatwię .

- Dziękuję . 

Weszłam na górę z dokumentami i położyłam je na biurku. Już chciałam zabrać się za wypisywanie ich ale postanowiłam pójść do łazienki , wziąć prysznic . Gdy byłam rozebrana i wchodziłam pod prysznic rozdzwonił się mój telefon , ale na razie nie chciałam z nikim rozmawiać ,więc weszłam pod strumień ciepłej wody. Gdy już miałam dość płakania , szybko się umyłam i ubrałam się w dresy bo chciałabym pójść pobiegać.  Podeszłam do biurka na którym znowu rozdzwonił się mój telefon .

- Halo 

- Hej . Dzwonię zapytać czy oglądałaś nasz wywiad .

- Widziałam . Był szokujący.- mówię 

- Wiem nie chciałem o Tobie mówić, ale tak wyszło . Chciałem Cię przeprosić , że nie zapytałem wcześniej ale nie było okazji .- Czym on bardziej przepraszał i się tłumaczył tym ja bardziej płakałam , w tym momencie wszedł do pokoju Mark . Szybko do mnie podszedł i mnie przytulił bez słowa mnie zrozumiał .

- Spokojnie nic się nie stało . Nie przepraszaj już - mówię łamiącym się głosem 

- Ty płaczesz?- pyta Luke 

- Nie wydaję ci się . 

-Jeżeli tak uważasz . Ja jeszcze raz Cię przepraszam za całe te zamieszanie.

- Skończ . To ja powinnam przeprosić . Wiesz nie za bardzo mogę rozmawiać. Jutro mam samolot powrotny ,więc porozmawiamy na miejscu.

- To znaczy ,że wygrałaś ?

- Tak

- Gratuluję , naprawdę się ...

-Ja muszę kończyć do zobaczenia Luke 

-Spokojnie będzie dobrze , nie płacz maleńka - mówi do mnie Mark . 

-Tylko jak ja mam mu o tym powiedzieć ? 

-Coś wymyślimy , a teraz chodź na obiad.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top