10
Gdy wypowiedziałem słowa Lukowi prosto w twarz poczułem ulgę. Od bardzo dawna mu się należało , Nie chciałem tylko robić przykrości chłopakom. Chciałem opuścić zespół dopiero w przyszłym roku , ale no cóż mówi się trudno . Może w końcu odpocznę od złej strony sławy. W końcu mogę być normalnym chłopakiem. Tylko czemu robi mi się smutno na myśl ,że nie wejdę na scenę i nie poczuję tych dreszczy , gdy wszyscy wrzeszczą jak opętani. Będzie trzeba wy myśleć sobie nowe hobby. Ale teraz chcę odpocząć od zgiełku w moim życiu i pojadę sobie nad jezioro. Zostało mi jakieś 30 minut do celu mojej podróży , gdy rozdzwonił się telefon tylko ,że ja nie znam tego dzwonka . Stanąłem na parkingu koło marketu i przeszukałem kieszenie Emilii.
-Tak słucham ? - mówię
- Em , gdzie ty jesteś ? - pyta jakiś męski głos to zapewne jej ojciec . Ale ze mnie dureń jak mogłem zapomnieć o jej rodzicach
- Witam , nazywam się Michael - mówię szybko myśląc
- -Witam , gdzie A..yyy Emilii ?
- Prawda jest taka ,że ona teraz śpi. Ale niech pan nie będzie zły na nią , ale ja postanowiłem zabrać ja na wycieczkę po okolicy i tak trochę nam się zeszło . Jak pan nie miałby nic przeciwko wziął bym ją do siebie, ale jutro bym ją przywiózł z powrotem.
- No oczywiście , nie chce abyście jeździli po nocy. A czy mogę rozmawiać z twoimi rodzicami ? - pyta. Rodzicami ,myślę szybko i mam
- Akurat poszli zrobić zakupy na śniadanie , ale spokojnie powiem im ,że pan dzwonił - mówię chcąc się już rozłączyć
- To niech zadzwonią do mnie jak przyjdą .- mówi
- Oczywiści zaraz do pana oddzwonią - mówię rozłączając się - Cholera
- Przepraszam bardzo , mam prośbę czy mogliby państwo udawać przez telefon moich rodziców- pytam jakieś małżeństwo koło sklepu , gdzie akurat stoje
- A to niby dlaczego - Pyta mężczyzna , dziwnie się na mnie patrząc
-Bo chodzi o to ,że moja dziewczyna akurat śpi, a jej ojciec nie wie ,że jesteśmy razem . A ja chciałem ją wziąć na randkę nad jezioro , bo tam jest tak pięknie. Ale Emilii mu nie powiedziała o nas i on teraz myśli ,że jadę tam z rodzicami. Wiedzą państwo on jest bardzo staroświecki . Bardzo proszę zapłacę wam - mówię błagając
- Nie - mówi mężczyzna
- och daj spokój Zayn , nie wiesz jak to jest być młodym . Sami nie mieliśmy łatwo - mówi kobieta
- Do dziś twoi rodzice mnie nie lubią - mówi mężczyzna - Dobra zgoda . Co musimy wiedzieć ?
- Och dziękuje . Ja jestem Michael , Tam śpi Emilii , Pan to Daryl ,a pani to Karen . A reszta to zależy od was mówię
- dobra - mówi mężczyzna , a ja wybieram numer do jej ojca - A jak on ma na imię - pyta
-Nie wiem - mówię, a on zaczyna się śmiać
- Halo , dzień dobry nazywam się Daryl , jestem ojcem Michaela . Chciał pan ze mną rozmawiać - mówi
-Och spokojnie Em jest bezpieczna. Jak tylko się obudzi to zadzwoni do pana.
-Spokojnie będę miał na niego oko . W końcu są młodzi muszą się wyszaleć - mówi a ja się robię blady - No tak , nic się nie stało . Dobranoc
- proszę bardzo tylko nie zrób jej dziecka mówi- oddając mi telefon
-Spokojnie to nie pora na to - mówię - A i dziękuję
Szybko oddaliłem się od nich i pojechałem do domku bo byłem już zmęczony całym dniem. Zaparkowałem samochód na podjeździe i zadzwoniłem dzwonkiem , bo mieszka tutaj dozorca
- Tak - mówi zaspanym głosem - to Pan , czemuż to zawdzięczam wizytę
-Przepraszam ,że wcześniej nie uprzedziłem ale byłem w okolicy i postanowiłem się zatrzymać z koleżanką bo jestem już bardzo zmęczony - mówię . Kłamanie idzie mi coraz lepiej
-Ależ oczywiście zapraszam . Zresztą nie musi mi się pan tłumaczyć . To twój dom - mówi otwierając drzwi i wpuszczając mnie z Emi na rękach- Ja już pójdę do siebie
- Możesz sobie zrobić wolne na kilka dni - mówię - Ja wszystkiego dopilnuję
-Och dziękuję - mówi staruszek
Wszedłem na górę do swojej starej sypialni i położyłem Emi na łóżko , wcześniej ściągając z niej buty i bluzę. A sam nawet nie miałem siły na nic , więc położyłem się koło niej i poszedłem spać.
Emilii
Jest mi strasznie ciepło , za ciepło . Próbuje wstać ale coś mi to uniemożliwia . Otwieram oczy i widzę niebieskie włosy . Szybko próbuje wstać ale zakręciło mi się w głowie, a ten ból jest nieznośny. Chwila gdzie ja jestem , nie poznaje miejsca w którym jestem . Szybko zrzucam Michaela z łóżka .
- Ej co jest - pyta zszokowany a zarazem zły - o hej wstałaś
- Serio ? A co miała się nie obudzić ? - pytam nie wiedząc o co mu chodzi - Ale chwila ostatnie co pamiętam to jesteś ty jak łapiesz mnie za rękę i dajesz mi chusteczkę do twarzy. Ty mnie uspałeś ?
-Tak ,ale proszę posłuchaj mnie - mówi
- Nie nie będę z tobą gadać . Jak mogłeś mi to zrobić - pytam panikując
- Ja, przepraszam . Teraz wiem ,że było to głupie ale chciałem ratować Luka. A teraz to wszystko wzięło szlag.
- Luka? Czy coś mu się stało ?-pytam
- Nie po prostu jest głupi i wpadł znowu w narkotyki , a my już nie mieliśmy siły do niego . Więc postanowiliśmy ciebie zabrać do niego , ale ty byś się nie zgodziła dlatego cię uspałem. A jemu miałem powiedzieć ,że jesteś chora.
- Okej. Niech Ci będzie . A dlaczego jego tutaj nie ma tylko jesteś Ty? Nie udało się - mówię dalej nie wiedząc gdzie jestem
- Można powiedzieć ,że się udało ,ale ja nie dałem już rady
- Jak to ?
- Innym razem ci powiem. Obok jest łazienka, a rzeczy są na dole w aucie - mówi
- Jakie rzeczy -pytam
-Twoja zaginiona walizka. Luke dostał ją od dziewczyny z którą się przesiadłaś . Jej babcia się pomyliła bo także miała na imię Emilii. Luke miał ci ją dać, ale twój tata nie odbierał jak dzwonił
- O boże mój tata . On przecież o niczym nie wie pewnie się martwi. Co ja mu powiem . On mnie zabije ... Już jestem trupe....
- Uspokój załatwiłem to twój tata wie ,ze jesteś ze mną. Masz do niego zadzwonić - mówi rzucając mi telefon na łóżko
- Dobra idę po rzeczy i pójdę się kąpać - mówię
- Nie czekaj , ja pójdę a ty idź szykuj sobie kąpiel
Weszłam do łazienki . Zaczęłam napuszczać wody do wanny i powoli rozbierać się. Już sama nie wiem co mam myśleć o całej tej sytuacji. Wiem ,że się zgodziłam pomóc ale czy to ma sens. Mam straszny mętlik w głowie.
- Oj sorry nie wiedziałem ,że już będziesz yyyy no ten - jąka się Michael
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top