4.
Lily była wrażliwą, delikatną dziewczynką. Wyróżniała się z tłumu jedynie swą życzliwością i dobrym sercem. W szkole podstawowej poznała chłopca imieniem Gregory, z którym od razu się zaprzyjaźniła. Ich przyjaźń kwitła, niezbrukana żadnymi kłótniami, niezmieniona również przez jakiekolwiek głębsze uczucia - Gregory tylko i wyłącznie lubił Lily, to samo ona czuła do niego.
Gdy mieli po jedenaście lat, Lily wyznała Gregory'emu swój największy sekret. Jaki? Cóż, sekretny. Dziewczynka nie wyjawiłaby go nikomu, poza Gregorym.
Kilka dni później usłyszała, jak dwie najzłośliwsze dziewczynki w szkole plotkują sobie...właśnie o jej najskrytszej tajemnicy! Była załamana. Zerwała wszelkie kontakty z Gregorym, a także z dawną sobą. Rozpacz, zawód, złamane serce, wstyd - to wszystko przejęło kontrolę nad niegdyś wiecznie uśmiechniętą Lily.
Rok później, w szóstej klasie, Lily poznała sympatyczną dziewczynę o imieniu Sarah. Sarah zagadywała do Lily, próbowała z nią rozmawiać, jednak dziewczyna była nieufna po tym, co spotkało ją przez Gregory'ego. Wreszcie, po kilku miesiącach znajomości, Sarze udało się zdobyć zaufanie Lily. Dziewczyna wyjaśniła jej, czemu wcześniej zachowywała się chłodno. Opowiedziała jej swoją historię i dziewczyny zaprzyjaźniły się. Choć strach przed zdradzeniem wciąż powracał, Lily wierzyła, że będzie lepiej.
Po prawie roku przyjaźni, kontakty dziewczyn rozluźniły się - Sarah nie pisała do Lily już tak często. Gdy zaczęło się gimnazjum, przyjaciółki były w jednej klasie, lecz Sarah nie usiadła z Lily, a z inną dziewczyną. Lily była zdruzgotana. Przez kilka dni zbierała się na odwagę, by prosto z mostu spytać Sarę, czemu to zrobiła. Gdy wreszcie się na to zdecydowała, Sarah odparła:
- Po prostu teraz przyjaźnię się z Suzy. Sorki, tak wyszło. Pasujemy się do siebie - i odeszła, rozmawiając z koleżanką z ławki.
Wtedy Lily, nie zastanawiając się, wróciła do domu, po czym poszła na wzgórze, na którym tak często spotykała się najpierw z Gregorym, a potem z Sarą...
Wzięła wszystkie tabletki zabrane z domu i umarła, nie wierząc, że będzie lepiej...nie wierząc już w ludzi ani w przyjaźń...niewidziana przez żadne z tych, którzy obiecywali jej, że nigdy jej nie zostawią...
by: SithVeya
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top