22.

Jonathan był studentem. Młodym amerykańskim studentem lingwistyki stosowanej, który miał ambicje i przyjaciół. 

Szczególnie blisko był z Markiem, swoim przyjacielem od dzieciństwa. Jonathan i Marc chodzili do tego samego przedszkola, tej samej podstawówki, gimnazjum, liceum, i na te same studia. W październiku część studentów z ich roku jechali na wymianę klasową do Paryża.

W grupie tej znajdowało się oboje przyjaciół. Podczas wyjazdu Jonathan trzymał się z Markiem i jego dziewczyną, Tamarą. Czuli się razem doskonale. Pół-żartem, pół-serio wspominali o licznych zamachach, które miały miejsce w Paryżu. Czy też Marc i Tamara wspominali o nich żartem, a Jonathan - serio. On naprawdę się bał, bał się, że już z tej wycieczki nie wróci. Miał przecież tyle życia przed sobą! W dodatku było ono szczęśliwe - miał rodzinę, przyjaciół, uczył się tego, co lubił, w dobrej szkole. Miał nawet sporo pieniędzy, jak na studenta. Dziewczyny nie miał, ale liczył, że to tylko kwestia czasu. 

Przedostatniego dnia wyjazdu Jonathan i Marc posprzeczali się. Marc zarzucił Jonathanowi, że jest drętwy, że psuje zabawę, Jonathan zaś wytknął Marcowi jego lekkomyślność. Marc odłączył się wtedy od grupki Jonathana. 

Tego samego dnia pod wieżą Eiffela wydarzyło się to, czego Jonathan tak się obawiał. Wybuchła strzelanina. Wraz ze strzelaniną wybuchła także panika, i student nie miał jak uciec przed kulą terrorysty. Mimo to - przeżył. Stojący obok Marc odepchnął go, i tym samym sam został trafiony. Zginął na miejscu.

Wyjazd zakończył się wcześniej, a gdy Jonathan i reszta grupy wróciła na uniwersytet, chłopak naprawdę zobaczył skutki tego, co stało się na wymianie klasowej. Odczuwał boleśnie brak przyjaciela, widział rozpacz Tamary. Czuł winę. Za to, że pokłócił się z Markiem i za to, że przeżył. 

Gdyby on zginął, nie spotkałoby to Marca. 

Czuł się winny wobec Marca, wobec jego rodziców, rodzeństwa, wobec Tamary. Podciął sobie żyły dwa tygodnie po jego śmierci. Ludzie mawiali, że była to niewdzięczność wobec Marca. Ale Jonathan powiedziałby, że wreszcie jest ze swoim przyjacielem, oraz że spłacił dług wobec jego bliskich. 


by: SithVeya


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top