2.
Uśmiech. Widzieli tylko tyle. Nie widzieli twarzy, zresztą nie było na co patrzeć. Zwykła twarz. Brązowe włosy, brązowe oczy, średni wzrost. Zwykłe ubrania.
Ale uśmiech miała słodki. Nie raniła nikogo i nikt nie chciał zranić jej. Niestety, ludzie robili to bez przerwy. Nie wiedzieli, że oprócz uśmiechu ona ma też głos. Nie wiedzieli, że potrafi też czuć złość, oraz bezsilność.
Nie wiedzieli, że ta skóra o typowej karnacji skryta pod szarymi rękawami nosi liczne rany i blizny.
Nic w jej życiu się nie działo, ona nie potrafiła nic zmienić. Zabrakło jej nadziei.
Odeszła, a niektórzy nie umieli nawet zapamiętać jej imienia. A brzmiało ono: Hope.
by: SithVeya
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top