12.

Nikt nie znał jej\jego płci. Nie podał(a) jej. Ludzie znali tylko nick: GreyLife. 

GreyLife prowadził(a) w internecie bardzo depresyjny pamiętnik. W każdym rozdziale można było przeczytać, że egzystencja na tym świecie nie ma sensu, że nie istnieje szczęście, że ludzie to idioci. W czytelnikach budziło to albo rozbawienie, albo irytację. 

"Ale pseudodepresja", pisali. "Czego się nie robi dla atencji". 

W dodatku nazwa użytkownika lub użytkowniczki była powszechnie uznawana za okropnie pretensjonalną. 

"Ojej, Panna Szare Moje Życie" - pisali niektórzy. Jakoś większość była niemal pewna, że GreyLife jest dziewczyną - "Nie stać cię było na oryginalniejszą nazwę?"

A prawda była taka, że on(a) miał(a) gdzieś nazwę. Nie miał(a) siły ani chęci na wymyślanie czegoś innego. 

Pewnego dnia napisał(a), że chce się zabić. 

Nie chcę już żyć. Jeśli kiedyś znajdziecie mojego trupa, wiedzcie, że wreszcie starczyło mi odwagi, by skończyć ten chory cyrk zwany życiem.

Tak wyglądał jego\jej post. GreyLife zalała fala hejtu. 

Potem nie było go\jej przez kilka dni. Nikt nie wiedział, co się u niego

iej działo. Prawda była taka, że komuś udało się dać GreyLife nadzieję. W końcu chłopak bądź dziewczyna napisał(a) w swoim publicznym pamiętniku, że już jest u niego

iej lepiej. 

Wtedy...zglanowano go\ją jeszcze bardziej. 

"Nagle jest już dobrze? Znudziło się udawanie, co?"

"Zdecyduj się"

"Już nie chcesz zadźgać się żyletką, Panno Szare Moje Życie? A szkoda"

I dalej w ten deseń. Kilka dni później jeden z hejterów, o nazwie RoxFame, usłyszał, a właściwie usłyszała o samobójstwie nastolatka mieszkającego w sąsiedztwie. Wiedziała, że nazywał się Tom Foster, a kilka najbliższych mu osób ujawniło także, że w internecie znany był jako GreyLife. 

Wtedy RoxFame, czyli po prostu słodka uczennica imieniem Roksana, zrozumiała, jak źle postąpiła, pisząc lekkomyślnie to, na co miała w danej chwili ochotę. Zmieniła się. Kiedyś powiedziała komuś:

- Bo w internecie jesteś kimś innym. Ale zawsze możesz tam utracić to, kim jesteś naprawdę. 


by: SithVeya

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top