Rozdział 59

Sasha Pov

- Miles ja się boje mojego taty, ale chce, żeby cię dobrze poznał.

- Kocham cię, a nie twojego tatę. Jeżeli nas nie zaakceptuje to będziemy się spotykać u mnie. Mama pozwoli.

- Napewno wujek pozwoli? - pytam go.

- Napewno. Wczoraj mówiłem mu i powiedział, że trzyma za nas kciuki.- 

- Wujek Zee jest kochany.

- Wujek Zee?

- No tak, bo to przyjaciel mojego taty. - rumienie się.

- Mówię o mamie. Mama nas wspiera, a nie tato.

- Mówisz o wujku Ni?

- Jezu, ale ty misiu zakręcony. Tak o nim mówię.

Rumienie się i tule się do niego.

- Dobra wchodzimy. Zobaczymy co powie. - mówię i prowadzę go do drzwi.

- Sasha to ty? - woła tata.

- Yy tak tato to ja. - odkrzykuje.

- Możemy porozmawiać?

- Poczekaj na mnie w salnonie Mi. - mówię - Tak tato. Czekam w kuchni! - krzyczę.

- Ale z twoim chłopakiem też chce się poznać i porozmawiać o jego rodzicach.

-Oh Miles chodź. - mówię i kieruje się z nim do kuchni.

- Siadajcie proszę.

Usiedliśmy w kuchni.

- To po kim masz nazwisko Miles. Po tacie Zee, tacie Li czy mamie?

- Mamy wszyscy jedno nazwisko proszę pana. - mówi ze spuszczonym wzrokiem.

- Ale kogo? I mów do mnie wujku.

- Po tacie Zaynie wujku.

- Ooo a jak u rodziców?

- Yyy dobrze. Mama spodziewa się dziecka.

- Co? Niall jest znowu w ciąży?! Wow.

- Tak juz 4 raz. - Miles mówi i chichocze.

- Pamiętam cię jak byłeś maluchem.

- Ym a co z nami? - pytam.

- Możecie ze sobą być, ale masz mi mówić o wszystkim Sasha.

- O tym co robimy w łóżku też? - pytam i chichocze.

- Może nie. - śmieje się.

- To my idziemy do mnie. - mówię i łapie Milesa za rękę.

Kiwa głową.

- Tato masz gdzieś gumki? Bo mi się skończyły. - krzyczę.

- Sasha!!!! Nie żartuj mi tu teraz.

- No ale masz? - znów pytam.

- Marsz do pokoju już!

- Dzięki tatusiu. - dziękuje, bo dał mi paczuszkę.

- Ehhhh. - kręci głową.

Wchodzę do pokoju, a na łóżku leży Miles bez koszulki.

- Mrrr. - podchodzę do niego. - Kocham cię Mi.

- Ja ciebie też Sashi.

- Chcesz mnie pieprzyć tatusiu?

- Z przyjemnością księżniczko.

- To się zabierz i do roboty.

Rozbiera się do końca i podchodzi do mnie. A to co się działo niech pozostanie między nami, ale mogę powiedzieć, że to nie był cichy stosunek, bo tato uciszał mnie z 5 razy.

************

Uwaga! Jutro już finał tej historii. Jeśli chcecie drugą część to piszcie komentarze.  

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top