Rozdział 55
DaddyH: Kochanie mam pomysł.
TommoLou: Jaki?
DaddyH: Jak tak kochasz kawę to może załóż kawiarnie.
TommoLou: Nie, a dzieci?
DaddyH: Ehhhh.
TommoLou: Wiesz, że nie mogę tak ich samych zostawić są za mali.
DaddyH: Opiekunka.
TommoLou: Dobry pomysł, a może otworzymy sieć kawiarń?
DaddyH: Możesz to zrobić.
TommoLou: My możemy.
DaddyH: Lou, ale ja mam firmę.
TommoLou: Oh 😞
DaddyH: Możesz z Niallem utworzyć sieć.
TommoLou: On ma cukiernie.
DaddyH: To dołącz kawiarnie i macie.
TommoLou: Ooo. Napisze do niego.
DaddyH: I widzisz jaki tatuś jest mądry.
*zmiana perspektywy*
Louis: NIALLLLLL!!!
Niall: Czego?
Louis: Mam super pomysł.
Niall: Jaki? Nagranie mi sex taśmę😃😃
Louis: Nie ochyda.
Niall: Czemu? 😔
Louis: Otworzymy sieć kawiarnio-cukierni. Bo sex taśma jest ohydna i to nasza prywatność.
Niall: Ooooo jaki świetny pomysł.
Louis: Harry wymyslił.
Niall: To podziękuj mu za to, bo jestem za.
Louis: Musimy się zgadzać, przejrzeć lokale i członków zespołu i boom.
Niall: Dobra.
Louis: Zee może nam pomóc z pomieszczeniami? Podobno jest projektantem wnętrz.
Niall: Ooooo to pogadaj z nim.
Louis: Ty z nim pogadaj to twój tatuś.
Niall: No tak 😂
Louis: No właśnie, a jak tam u was?
Niall: Bardzo dobrze.
Louis: A co z dzieckiem?
Niall: Staramy się.
Louis: A myślał, że już zaciążyłeś. Zły test?
Niall: Tak.
Louis: Przykro mi Nini.
Niall: Ale może kolejny raz będzie dobrze.
Louis: Mam nadzieje. A kiedy nas odwiedzisz?
Niall: A wy? Mogę jutro.
Louis: U nas świetnie, ale maluchy rozrabiają.
Niall: Oh a co jest?
Louis: Ciągle płaczą jak Harry'ego nie ma.
Niall: To już wiem, że to dzieci tatusia.
Louis: Katastrofa. Ja je rodziłem 4 godziny, a nie on!?
Niall: Lou uspokój się. One cię kochają jak i Hazz.
Louis: Wiem. Dobra lece do Hazzy, bo mnie woła.
Niall: To idź do nich.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top