Rozdział 37
TommoLou: Jezu Hazz jak ja się cieszę.
DaddyH: Ale z czego?
TommoLou: No jestem płodny.
DaddyH: Aaa no tak też się cieszę i to bardzo.
TommoLou: Kiedy chcesz mieć dzieci?
DaddyH: Kiedy będziesz gotowy.
TommoLou: Ja chce już. Jestem gotowy.
DaddyH: No to jadę do ciebie.
TommoLou: Czekam tatusiu. Chce małego piłkarza.
DaddyH: A ja księżniczkę.
TommoLou: Najpierw piłkarz.
DaddyH: Dobrze.
DaddyH: Lou czemu mi nie otwierasz tych drzwi?
DaddyH: Cholera Louis!
DaddyH: Gdzieś ty jest?!
DaddyH: Bo się zaraz wkurzę i pojadę do domu jak mi nie otworzysz.
DaddyH: Lub będzie celibat jak chcesz.
TommoLou: Oh sorka Harry spałem już ci otwieram.
DaddyH: Dopiero po słowie celibat odezwałeś się.
TommoLou: Bo obudził mnie ten spam.
DaddyH: Aha.
TommoLou: Dobra koniec pisania. Siedzimy koło siebie.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top