Rozdział 11
TommoLou: Hej tatusiu.
DaddyH: Cześć skarbie.
TommoLou: Bo ja tak sobie myslałem, że może poszlibyśmy gdzieś? Bo ciągle siedzimy u mnie.
DaddyH: Jak chcesz to możemy.
TommoLou: Od ciebie tatusiu zależy jeżeli nie to zrozumiem.
DaddyH: Dobra. W sobotę cię zabieram gdzieś.
TommoLou: A gdzie?
DaddyH: Niespodzianka.
TommoLou: Eh no dobrze a co robisz tatusiu? Ja sobie leżę.
DaddyH: Nic nie robię teraz.
TommoLou:
TommoLou: Nic na sobie nie mam daddy.
DaddyH: Wiedzę i nie ładnie tak, że się nie słuchasz.
TommoLou: Słucham tatku. Jestem grzeszny.
DaddyH: Nie słuchasz.
TommoLou: Ale jak to?! Co zrobiłem przecież jestem grzeczny!
DaddyH: Nie krzycz i dotykasz się.
TommoLou: Nie dotykam leżę grzecznie i czekam aż przyjedziesz.
TommoLou:
TommoLou: Ubrałem się. Widać, że ci się nie podobam.
DaddyH: Teraz je założyłeś i przyjadę do ciebie wieczorem. Podobasz mi się.
TommoLou: Nie chce już sam się zaspokoje. Pa
TommoLou:
DaddyH: Louis!!!!!!!
TommoLou: Albo Nick do mnie przyjdzie 🙂
DaddyH: Teraz masz kurwa przerąbane.
TommoLou: Co mi zrobisz daddy? Dostane klapsy?
DaddyH: Gorzej.
TommoLou: A co takiego?
DaddyH: Zobaczysz.
TommoLou: Zamkne drzwi i nie wejdziesz 😉
DaddyH: To mogę nie przyjeżdżać jak tak pogrywasz.
TommoLou: Nie dobrze już będe grzeczny Hazz.
DaddyH: Napewno?
TommoLou: Tak daddy.
DaddyH: To się dogadaliśmy.
TommoLou: A patrz co mam jak ostatnio u mnie byłeś tatusiu.
TommoLou:
TommoLou: Potem pamiętasz co robiliśmy? ^^
DaddyH: Ulala.
TommoLou: To widzimy się wieczorem?
DaddyH: Tak.
TommoLou: To ja czekam.
DaddyH: To pa.
TommoLou: Pa 💛
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top