Rozdział 48
DaddyH: Skarbie jutro mamy lekarza pamiętasz.
TommoLou: No jakbym nie mógł pamiętać.
DaddyH: Ja tylko przypominam ci.
TommoLou: To ja powinnem ci, a nie ty mi.
DaddyH: Skarbie ja mam to zapisane w telefonie jako przypomnienie.
TommoLou: Oh ciesie sie tatusiu.
DaddyH: Lou czy ty się dotykasz?
TommoLou: Nie.
DaddyH: Ja mogłeś co innego.
TommoLou: Co?
DaddyH: Miałobyć myślałem.
TommoLou: Aha 😉
TommoLou: A ty się nie dotykasz?
DaddyH: Nie.
TommoLou: Napewno?
DaddyH: Tak.
TommoLou: Nie wierse cu. Oh!
DaddyH: Louis!! Nie dotykasz się!!
TommoLou: Mkze troszke.
DaddyH: Masz celibat.
TommoLou: Nie.
DaddyH: Tak.
TommoLou: Nie moja wina, że jestem napalony.
DaddyH: Ale okłamałeś mnie.
TommoLou: Przepraszam tatusiu.
DaddyH: I tak masz celibat do jutra.
TommoLou: To się pierdol.
DaddyH: To idę do chłopaków jak tak.
TommoLou: Jakich chłopaków?
DaddyH: Do Zee, Li i Nialla tam posiedzę.
TommoLou: Jak do Zee, Li i Nialla?
DaddyH: Dawno u nich nie byłem.
TommoLou: Ale Niall nie mieszka z Zee i Li xd.
DaddyH: Mieszka od dzisiaj.
TommoLou: Coo?! I mi nie powiedział?
DaddyH: Ja wiem od Li.
TommoLou: Oh, tatusiu przepraszam wróć do domku.
DaddyH: Ale masz celibat do jutra.
TommoLou: Ale ja potrzebuje twojego penisa.
DaddyH: Masz karę za dotykanie i za kłamanie.
TommoLou: A mogę użyć dildo?
DaddyH: Tak.
TommoLou: Dziękuje 😘
TommoLou: Idę sobie pomóc.
DaddyH: A ja za godzinę w domu jestem.
TommoLou: Wypieprzysz mnie?
DaddyH: Kara.
TommoLou: No proszę tatusiu.
DaddyH: Pomyśle.
TommoLou: No proszę.
DaddyH: Pomyśle dziecinko.
TommoLou:
DaddyH: Uhu.
TommoLou: To jak?
DaddyH: Może.
TommoLou: To już mojego tyłka nie dotkniesz jeżeli może.
DaddyH: To do zobaczenia i bądź gotowy.
TommoLou: Czekam.
DaddyH: Pa.
TommoLou: Pa.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top