Zmęczona/24 [NOWE]

-Nie bij się- powiedział znów uśmiechając się chłopak.

-Oh- oczy dziewczyny otworzyły się szeroko ze zdziwienia a jednocześnie przypomniało jej się ich pierwsze spotkanie.- Haha- zaśmiała się delikatnie.

-Hm...?- uniósł brwi pytająco.

-Nic, nic... przypomniało mi się po prostu nasze pierwsze spotkanie. Wtedy też tak powiedziałeś a potem wylądowałam u ciebie w domu pod prysznicem- uśmiechnęła się wymownie.

-Haha faktycznie- spojrzał na ubranie które trzymała w ręku- ciekawe jak los się odwrócił.- Białowłosa mu przytaknęła i podała ubrania.

-Jaką herbatę pijesz?- powiedziała kierując się do kuchni.

-Jeśli masz to zieloną bez cukru. Dziękuje.-

-To czekam na ciebie w salonie-

Po chwili chłopak wyszedł z łazienki ale zanim dołączył do aktorki sprawdził telefon który przepełniony był zmartwionymi sms'ami od Daichiego. Utwierdził go w przekonaniu, że wszytko jest dobrze i planuje zostać jeszcze tylko na herbatę a potem będzie wracał do domu. Wsunął telefon do kieszeni. Yuki czekała na niego z kubkiem herbaty w rękach, na jego widok od razu się rozpromieniła a on odwzajemnił uśmiech. Usiadł na przeciw niej i bez dźwięku zaczął pić swoją herbatę. Nagle ich spojrzenia spotykała się i obydwoje zamarzli z kubkami przyklejonymi do twarzy. Po chwili ich spojrzenia się rozeszły. Takie dziwne napięcie utrzymywało się przez dłuższą chwile. Nie odzywając się każde z nich skończyło swoją herbatę.

-Wiem, że to głupie pytanie- przerwał ją w końcu Koshi- ale... jak się czujesz?- spojrzał na nią troskliwym wzrokiem.

-Eh...- odetchnęła dziewczyna uśmiechając się krzywo- Jak mam się czuć? Zdradził mnie ktoś kogo znałam od tak dawna, przed kim wszyscy mnie przestrzegali a ja nie potrafiłam zauważyć jego błędów. Nakrzyczałam na ciebie kiedy tylko próbowałeś mnie chronić...- popatrzyła na niego zaszklonymi oczami- przepraszam, jeszcze raz- łzy spłynęły po jej policzkach. Sugawara przechylił głowę z żalem patrząc na dziewczynę po czym ją przytulił. Zamarli w takim uścisku przez kilka dłuższych chwil. Dziewczyna przez cały ten czas popłakiwała i pociągała nosem, w końcu odsunęła się od chłopaka i przetarła dłońmi twarz.

-Ohhhh...-odetchnęła głęboko i powachlowała się dłońmi. Otworzyła oczy i spojrzała na chłopaka słabo się uśmiechając.- Poróbmy coś innego niż płakanie bo już mnie to męczy- chłopak uśmiechnął się lekko i przytaknął.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top