Po występie/14

   W teatrze było całkiem ciemno. W głośnikach rozległ się cichy dźwięk strumyka i ćwierkających ptaków. Na scenę tanecznym krokiem weszła białowłosa dziewczyna z plakatów. Rozejrzała się niby czegoś szukając, po czym zaczęła swój monolog. Lecz w jej głowie było zupełnie co innego niż tekst który miała powiedzieć. Gdy rozglądała się zobaczyła całą drużynę siatkarską Karasuno. Wszyscy chłopcy ubrani byli w garnitury, wymuskani jak na jakiejś ogromnej gali. Dziewczyna zaśmiała się w duchu.

   Przedstawienie przebiegało zgodnie z planem, wszystko szło idealnie. W ostaniej scenie Yuki cała we "krwi" wyszła na środek sceny. Z krańców sukienki kapała bordowa ciecz. Po kosmykach włosów powoli spływały kolejne krople. Trzymając na twarzy lewą ręką maskę a w prawej nóż z światłami oświetlającym tylko ją zaśmiała się przerażająco. Upuściła ostrze, które wydało głuchy, przeszywający dźwięk, i lekko odchyliła maskę tak aby było widać jej oczy. Wskazała przed siebie, złapała kontakt wzrokowy z Kōshim i uśmiechnęła się przerażająco.

   -Dziękuje... dziękuje za przyszłość którą mi dałeś...- wraz z ostatnim słowem wszystkie światła zgasły a na sali rozległy się głośne brawa. Zaraz po tym kurtyna odsłoniła się i wszyscy aktorzy ukłonili się przed publicznością.

   Parę chwil później kiedy dziewczynie udało się zmyć sztuczną krew przynajmniej z twarzy i dłoni przebrała się w długą spódnicę w której przyszła, na górę narzuciła koszule i wyszła ze swojej garderoby. Odrazu wpadła na reżyserkę sztuki wesoło rozmawiającą z Daichim. Zaraz za nim stała reszta drużyny.

   -Hej... co wy tu wszyscy robicie?- zapytała lekko zdezorientowana. Wszyscy zamilkli i spojrzeli w jej stronę.

   -To było straszne- powiedział rudowłosy chłopak. Dziewczyna zdębiała.-Teraz będę bał się sam wracać do domu...- dopowiedział nieco ciszej. Białowłosa roześmiała się łapiąc za klatkę piersiową.

   -Jeju... już się wystraszyłam, że przedstawianie się nie podobało...- powiedziała z ulgą. Zaraz po tym wszyscy zaczęli głośno rozmawiać na temat spektaklu. Potem razem wyszli przed teatr i powoli zaczęli rozchodzić się w swoje strony.

   -Czyli idziemy w tą samą stronę?- powiedziała Yuki zwracając się do Daichiego.

   -Na to wychodzi- odpowiedział jej chłopak z szerokim uśmiechem.

-No to cześć wszystkim-krzyknęła radośnie Yuki i pomachała ręką, odwróciła się na pięcie i już miała ruszysz kiedy coś ją tknęło. Nieśmiało zerknęła się za siebie. Zobaczyła siwowłosego patrzącego w jej stronę. Wzięła głęboki oddech podbiegła do niego i mocno przytuliła. Chłopak stał nieco zaskoczony ale również delikatnie objął koleżankę.

-Dziękuje...- wyszeptała w jego ramie-Dziękuje, że przyszedłeś- jeszcze raz mocniej go ścisnęła, po czym odwróciła się i pobiegła w swoją stronę.

________________

Hej....

Chyba powinnam przeprosić za te nieobecności, nie wiem czy wspominałam ale zaczęłam w tym roku liceum i nagle czas który miałam wyparował...

Więc przepraszam

No ale to że jestem w liceum wcale nie oznacza że przestane pisać, będę pisać kochałam fanfiction i nic się nie zmieniło XD

Ten ff będzie miał bardzo nieregularne aktualizacje dlatego napisałam [powoli] żeby nie było

Pracuje nad kilkoma innymi ff teraz a oprócz tego nad czymś swoim ale nie wiem czy kiedykolwiek to opublikuje bo czuje się niepewnie z „w pełni" moją twórczością

A jeżeli szukacie czegoś regularnego (tak to reklama) zapraszam do „następnym razem" (aktualizacje co tydzień) i „drunk in the morning" (pierwszy dzień miesiąca plus jest króciutki)

Zostawcie coś od siebie w kom ^^

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top