On/8
Ja chce tylko powiedzieć że jak widać na załączonym obrazku to nie jest tak że ja jestem leniwa tytko zapominalska w sensie ja mama następne 10 rozdziałów już napisanych tylko zapominam wstawić XDDD
______________________________
-Shu...?- dziewczyna spojrzała w stronę z której dochodził głos. Siwowłosy również odwrócił się w tamtą stronę. Jego oczom ukazał się wysoki chłopak z jego roku, miał ciemne, brązowe włosy zaczesane do tyłu i, silnie kontrastujące z całą jego osobą, błękitne oczy.
-Co ty tu robisz?- Sasuke wstała ze swojego miejsca zdziwiona na jego widok.
-Nie, pytanie brzmi co ty tu robisz.- powiedział dosadnie.
-Jadłam lanch z Sugą-
-Sugą?- chłopak spojrzał na swojego rówieśnika morderczymi spojrzeniem.
-To on mi wczoraj pomógł- uśmiechnęła się promiennie- Sugawra Kōshi- wspomniany chłopak uśmiechnął się i pomachał do bruneta-Ale... Co ty tu robisz?- dziewczyna zmarszczyła brwi.
-Doszły minie słuchy, że moja dziewczyna prowadzą się z jakimś innym facetem, to przyszedłem to sprawdzić.- powiedział niemalże już, na szczęście tylko wzrokiem, zrzucając Kōshiego z dachu.
"Moja dziewczyna"- te słowa przeszyły siwowłosego. Chłopak nigdy nie pomyślał by, że Yuki może być z kimś takim jak "Shu". Wręcz legendarny Shu znany z najgorszych szkolnych legend. Okropny i brutalny człowiek który, prawie, na pewno miał powiązania z osobami chodzącymi do specjalnych szkół ze względu na ich wybryki. Shu który nadal jest w tej szkole tylko dlatego, że jego rodzice regularnie wpłacają pieniądze na prywatną fundację dyrektora.
A z drugiej strony.
Miła, otwarta i wdzięczna dziewczyna, która w przeciągu pięciu sekund potrafi zmienić się w najurokliwsze stworzenie na tej planecie. Świetnie gotuje. I pisze wiersze o tym jak wspaniałe są owady na łące czy kwiatki w ogrodzie Babci. Razem z tą myślą lekko się wykrzywił pod wpływem lekkiego poczucia winy, że wsunął pod marynarkę kilka kartek Yuki i przeczytał je kiedy dziewczyna brała kąpiel, ale przecież po tym je oddał. Po mimo to, puki co, wolał zostawić tą fakt tylko dla siebie.
Jego wzrok wędrował raz z jednego na drugie, myśli mu się plątały, dopiero po chwili kiedy rozmowa pary doszła do momentu kulminacyjnego otrząsnął się z osłupienia.
-To do zobaczenia później- dziewczyna oparła dłonie na ramionach bruneta i lekko unosząc się na palcach dała mu całusa w policzek.
Odwróciła się i poszła w stronę siwowłosego. Ten nadal patrzą w tamtą stronę spostrzegł wyraz twarzy i wzrok jakim mierzył go brunet. Aż przeszły go ciarki. Jego spojrzenie było tak lodowate i straszne, że miał ochotę zapaść się pod ziemie.
Dawno nie odczuwał czegoś takiego. Czuł nie mały niepokój. Można wręcz powiedzieć, że czuł się zagrożony.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top