* 6 * [+18]

Jin POV

Na kolację zjedliśmy grillowane mięsko i wypiliśmy trochę alkoholu. Chłopaki aż pomrukiwali z zadowolenia. Wszyscy bawili się świetnie. Również cieszyłbym się naszym wspólnym wypadem, gdyby nie oddychający, siedzący obok mnie posąg. Żywa istota wyłączona z życia. Zjadał posłusznie to co kładłem mu na talerz i popijał soczkiem, a niej jak reszta piwem.

Miałem zamiar zmienić to dzisiejszej nocy. Wstrząsnąć nim na tyle, aby jego dusza wróciła na swoje miejsce. Aby twarz i oczy przestały być bez wyrazu. Aby nie wykonywał jak robot poleceń.

Nic nie traciłem próbując, a zyskać mogłem wiele. Nawet jeśli ta próba się nie powiedzie, nie poddam się. Chcę odzyskać mojego YoonGi'ego...

Author's POV

Było już dość późno, kiedy chłopcy pożegnali się i zniknęli w swoich domkach. Tak dobrze im było razem, że nie mogli się rozstać. Już dawno nie spędzali wspólnie tak miłego czasu. Ciągle była tylko praca, występy, mordercze próby, zaś zero wytchnienia. Zamierzali wykorzystać to w pełni.

Jin zamierzał swój plan wprowadzić w życie jak najszybciej. Zaczął od razu po przekroczeniu progu i zamknięciu drzwi.

- Chodźmy się wykąpać. – powiedział – Czuję piasek w miejscach gdzie nie powinno go być.

Uśmiechnął się do YoonGi'ego, wziął za rękę i pociągnął do łazienki. Tam szybko się rozebrał i specjalnie stał nagi przed raperem, czekając aż ten pozbędzie się swoich ubrań. Weszli razem do kabiny prysznicowej. Jin daremnie szukał w oczach swojego ukochanego zdziwienia, zapytania, zakłopotanie, a w najlepszym wypadku podniecenia.

YoonGi bez sprzeciwu stanął razem z nim pod strumieniem ciepłej wody. Zamknął oczy, pozwalając wodzie obmyć mu twarz, lekko zaróżowioną od całego dnia na słońcu. Sięgnął po żel pod prysznic, ponieważ umiejętności mycia nie utracił, pomimo zamknięcia się na cały świat.

- Pozwól, że ja to zrobię. – powstrzymał go Jin. – Nadeszła pora, żeby wynagrodzić ci moje nie zawsze poprawne zachowanie i abym się odpowiednio tobą zajął.

YoonGi pozwolił zabrać sobie butelkę z kosmetykiem. Patrzył przed siebie, nie zwracając uwagi na to jak Jin wylewa na dłoń odpowiednią ilość żelu, a potem zaczyna go całego namydlać.

- Obiecuję, że dzisiejszej nocy będzie ci o wiele przyjemniej.

Jego ręce dokładnie rozprowadzały mydlany płyn po delikatnym, szczupłym ciele YoonGi'ego. W niektórych okolicach zatrzymał się chwilę dłużej i poświęcił im większą uwagę.

- Pamiętasz naszą pierwszą wspólną kąpiel? – zaczął zmysłowo szeptać do ukochanego, patrząc mu w oczy wzrokiem pełnym pożądania. – Oboje byliśmy wtedy jeszcze dość nieśmiali i skrępowani naszą nagością i bliskością. – odwrócił YoonGi'ego tyłem do siebie i namydlał mu barki i plecy schodząc coraz niżej. – W mojej pamięci jak żywe, nadal są twoje niepewne ruchu, gdy robiłeś wtedy to co ja teraz dla ciebie. – przyciągnął go do siebie za biodra, ich ciała się teraz stykały, a raper mógł poczuć, jak mocno podnieca Jin'a.– Uwielbiam twoją mlecznobiałą skórę. – szepnął mu do ucha, sięgając jedną dłonią jego sutków, a drugą kierując niżej do niewzruszonego członka chłopaka.

Opanował swoje rozczarowanie. Dzisiaj musi wykazać się większą cierpliwością. Tym razem to YoonGi'emu ma być przyjemnie. Zaczął całować go po szyi, a rękoma zataczał kółka i podszczypywał sutki oraz drażnił jego penisa, z nadzieją, że zareaguje tak jak powinien.

Ich skóra powili zaczęła się marszczyć od zbyt długiego przebywania w ciepłej wodzie, dlatego Jin spłukał ciało YoonGi'ego, potem szybko sam się umył. Teraz zabawa się przeniesie do sypialni, na miękkie łóżeczko. Wyszli z kabiny. Jin otulił ciało ukochanego ciepłym szlafrokiem, sam zakrył się tylko ręcznikiem wokół bioder. Wziął go jednym sprawnym ruchem na ręce. Nigdy nie sprawiało mu to trudności. Raper zawsze ważył tyle co nic, a teraz gdy niewiele jadał, był jeszcze lżejszy.

W sypialni położył go ostrożnie na łóżku, cały czas uważnie patrząc w oczy i szukając najmniejszej reakcji. Zareagujesz jeszcze na mnie...

Ponownie zaczął go całować, rozbierać i błądzić rękoma co całym ciele, rozwiązawszy wcześniej pasek szlafroka.

- Nasz pierwszy raz był dla mnie niezapomniany. – szeptał mu do ucha – Byłeś taki ciasny. Bałem się, że mogę zrobić ci krzywdę.

Wziął w posiadanie jego sutki. Jednego ssał i podgryzał zębami, drugiego podszczypywał palcami. Nawet pierwszej nich wspólnej nocy nie starał się, ani dawał z siebie tak jak teraz. Wtedy YoonGi doszedł zanim Jin dobrze się za niego zabrał. Ile orgazmów zaliczyli tamtej pamiętnej nocy nie sposób zliczyć.

Zszedł niżej i zabrał się za najważniejszy w tym momencie narząd. Jeździł wzdłuż niego dłonią, ściskał jądra. Drażnił za wszelkie znane mu sposoby. Powoli tracił nadzieję...

Nadal robiąc swoje, podniósł się na tyle, aby jego twarz była na wysokości wzroku YoonGi'ego. Spojrzał mu głęboko w oczy. W końcu też na mnie spojrzysz...

- Lubię w ciebie wchodzić i brać cię w posiadanie. – dla podkreślenia swoich słów ścisnął go mocniej – Twoja twarz z takich chwilach była pełna emocji, a oczy błyszczały z podniecenia i błagały o więcej. Nawet nie wiesz jaki jesteś piękny stojąc nad przepaścią rozkoszy. Tak mi tego brakuje. Oddałbym wszystko, że ponownie ujrzeć te roziskrzony wzrok. – pocałował go czule czoło. – Ale również uwielbiam czuć cię w sobie i poddawać się tobie. Osiągać z tobą wspólny rytm i dosięgać gwiazd. – tym razem ucałował nieco dłużej jego usta - Jedną z wielu rzeczy, które w tobie kocham to twoje zmysłowe jęki, i to jak wypowiadasz moje imię gdy dochodzisz. – Jin'owi zadrżał głos, a oczy zaszkliły od łez. Przestał stymulować YoonGi'ego tam niżej i dotknął jego policzka. – Wróć do mnie, kochanie. Kocham cię. Chcę usłyszeć, że ty również mnie kochasz, wypowiadane tym pięknym, niskim głosem. Polubię nawet twoje gderanie o nic. Tylko do mnie wróć. Jestem bezradny wobec twojej obojętności. Nie wiem czy jesteś zadowolony, czy nie. Czy traktuję cię odpowiednio dobrze, jeśli nie to nakrzycz na mnie, kochanie. Bądź moim dawnym YoonGi'm. Tęsknię za tobą. – przytulił go mocno i zaczął cicho płakać.

YoonGi POV

Hyung płacze przeze mnie. Powiedział, że chce żebym wrócił.

Chce usłyszeć mój głos? Przecież gdy otwieram buzię są z tego tylko problemy.

Hyung, nie płacz. Traktujesz mnie bardzo dobrze, lepiej się już nie da.

Także za tobą tęsknię.

Chcę wrócić, ale się boję.

Czuję jego ból.

Jakie to dziwne uczucie. Jakby ktoś nagle mnie włączył. Jakbym przez ten cały czas w trybie uśpienia, gotowy do pracy, ale niezdolny podjąć działania.

Hyung jest przy mnie, nic mi nie będzie. Tak mocno mnie trzyma, na pewno mnie obroni.

Chcę znów poczuć! Chcę żyć!

Author's POV

Jakież było zdziwienie Jin'a, kiedy poczuł na sobie dłonie YoonGi'ego, który odwzajemnił uścisk. Odsunął się i spojrzał na niego. Myślał, że mu się tylko zdawało, że ta bardzo chciał, żeby ukochany zareagował, że sam sobie wyobraził, jak go obejmuje. Ale to nie było złudzenie.

YoonGi patrzył na niego oczami lśniący również od łez, w których Jin mógł zaobserwować tęsknotę za nim i radość z ponownego spotkania, ale także smutek i strach przed tym co będzie dalej. Jednak tym się nie przejmował. On wrócił. Jego oczy nie są już puste.

- YoonGi... - zaczął powoli Jin, a łzy szczęścia zmieszały się z wcześniej wypłakanymi łzami smutku i bezradności – Wróciłeś?

Raper uniósł dłoń i dotknął mokrego policzka najdroższej mu osoby. Uśmiechnął się do niego lekko. A myślał, że już nie potrafi się uśmiechać.

- YoonGi, kochanie!

Jin ponownie przytulił chłopaka, nawet zbyt mocno. Nie mógł uwierzyć, że jednak mu się udało i YoonGi wrócił. Uśmiechał się mimo łez. Odsunął się, po raz kolejny spojrzał w oczy ukochanego. Przez chwilę napawał się ich żywym obrazem, po czym wpił się mocno w usta rapera.

Jego euforii nie było końca, kiedy chłopak odwzajemnił pocałunek, równie zachłannie. Zatracony w doznaniach nie zauważył kiedy YoonGi przetoczył go na plecy i przejął inicjatywę.

Teraz młodszy z nich oddawał pieszczoty, których doznał tej nocy od Jin'a. Namiętność zapłonęła takim samym ogniem jak kiedyś. Kilka dotyków wystarczyło, aby ich ciała zareagowały i były w gotowości. YoonGi spojrzał zamglonym pragnieniem wzrokiem w oczy Jin'a, szukając przyzwolenia na to co miał zaraz zrobić. Starszy z nich, tylko szeroko się uśmiechnął zadowolony tym co widzi i wypchnął w stronę kochanka biodra.

YoonGi wtargnął w niego bez zbędnego przeciągania. Jin'a trochę zabolało. Ale szybko zostało zastąpione niezmierną rozkoszą, której nie czuł od dawna. Ruchy rapera były mocne i za każdym razem trafiały w odpowiedni punkt. Jin starał się wytrzymać i nie zatracić w rozkoszy pierwszemu, aby zobaczyć jak YoonGi dochodzi. Nie mógł się napatrzyć za wachlarz emocji malujący się na twarzy chłopaka, przez tak długi czas obojętnej.

Po kilku kolejnych pchnięciach YoonGi runął w przepaść.

- SeokJin hyung!!! – krzyknął, gdy zalazła go fala rozkoszy.

Jin ujrzawszy wyczekiwany widok i usłyszawszy ten najpiękniejszy głos na świecie, podążył za ukochanym.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top