°5°
Nagle wyczuł ruch ze swojej prawej strony. Powoli uniósł głowę do góry, delikatnie rozchylając powieki. Jednak po chwili otworzył je znacznie szerzej, gdy zobaczył, że obok niego znajduje się Jungkook.
Prawie nagi.
Taehyung odsunął się prędko od mężczyzny, który tylko się roześmiał. Wydawał się być niezwykle rozbawiony jego zszokowaną miną i wielkimi oczami.
Oczami, które miały ochotę zjechać znacznie niżej niż twarz młodszego.
A Taehyung miał ochotę zapytać, co mężczyzna wyrabiał. Jednak dobrze wiedział, że nie mógł tego zrobić. W końcu młodszy tylko siedział obok niego w jacuzzi bez bluzki. Tak jak chodziło się na basen. Tak jak zachowywało się przy hyungu. Gdy ten był jeszcze normalny, a nie przejęty hormonami i z wybujałą wyobraźnią.
A ta mu ukazywała różne obrazy i podpowiadała, że uśmiech Jungkooka jest inny niż zwykle. Bardziej drapieżny. Jednak mężczyzna nie chciał jej słuchać.
- Wydaje mi się, czy się czegoś boisz? - Zapytał Jungkook, wzbierając w ręce pianę. Następnie dmuchnął w nią, a ta osiadła na twarzy starszego.
- Masz jakieś chore urojenia. - Bąknął ten i nie był pewien, czy mówił to do siebie czy do młodszego.
- Możliwe. - Odchrząknął ten, wciąż bawiąc się pianą. - Ale moje urojenia podpowiadają mi, że jesteś niezwykle spięty. A to spięcie pojawiło się przeze mnie.
- Chyba śnisz. Tu po prostu chodzi o ćwiczenia, o treningi, których mamy masę. O nagrywanie programu. To wszystko jest strasznie stresujące. - Powiedział Taehyung. I szczerze mówiąc, nie miał pojęcia, który raz używał tej samej wymówki. Ale skoro działała, to czemu by nie.
- Z nas wszystkich najlepiej zapamiętujesz choreografie. - Powiedział Jungkook, wwiercając w niego swoje oczy. - Poza tym nigdy nie wydajesz się być szczególnie zmęczony.
- Ale nagle zacząłem być. - Warknął mężczyzna i jeszcze bardziej odsunął się od młodszego. Niestety nie za daleko, bo jacuzzi było naprawdę małe, a oni potężni przez co i tak stykali się kończynami.
- Może pomogę ci się rozluźnić, hyung. - Powiedział Jungkook, a Taehyung jeszcze szerzej otworzył oczy.
- Nie trzeba. - Mruknął cicho, bo jego głos nagle odmówił posłuszeństwa, a policzki aktualnie paliły się żywym ogniem.
- Niech ci będzie. - Powiedział ten od niechcenia, a następnie wzruszył ramionami.
I zapadła cisza, która była jeszcze gorsza od rozmowy sprzed chwili. Taehyung wpatrywał się w unoszącą się pianę, a trybiki jego umysłu były gwałtownie poruszane. Jednak co pewien czas zatrzymywały się, bo mężczyzna nie był w stanie dłużej myśleć, gdy czuł na sobie spojrzenie młodszego.
Dlatego on sam podniósł wzrok, napotykając ten jego. Przejechał nim po jego idealnej twarzy z pięknymi kośćmi policzkowymi. A później zjechał niżej, nie przejmując się podniesieniem warg u młodszego.
Omiótł spojrzeniem jego unoszącą się klatkę piersiową. Następnie wyrzeźbienie oraz wystające obojczyki. Później przeszedł do bicepsów, które pomimo tego, że nie były napięte, niesamowicie rzucały się w oczy.
A wszystko to miało przyjemnie karmelowy odcień, który jeszcze bardziej się Taehyungowi podobał. Tak samo jak zarysy ośmiopaka oraz długie palce u rąk.
Ale w końcu i tak o wiele bardziej lubił wcięcie w kobiecych taliach oraz ich piersi. Jungkook był tylko przyjacielem. Można by rzec, że jego młodszym bratem.
Jednak jego wzrok mówił co innego, gdy obserwował poczynania spojrzenia starszego oraz zmiany na jego twarzy. Uśmiech, który ukazywał jego proste zęby również dużo tłumaczył. Jednak Taehyung był niesamowicie ślepy.
Gdy w końcu zobaczył, jak młodszy przyglądał się jego zachowaniu, szybko się otrząsnął. Ostatni raz omiótł klatkę piersiową młodszego i wrócił spojrzeniem do jego twarzy. Widząc jego kpiącą minę, powiedział:
- Masz coś tutaj. - A następnie wskazał na swój obojczyk.
- Więc to zdejmij. - Mruknął ten i zagryzł wargę.
A Taehyung otworzył szeroko usta z powodu szoku. Patrzył na niego zaskoczony, jakby Jungkook powiedział mu właśnie, że odchodzi z zespołu, bo chce sprzedawać wołowinę.
Kiedyś zrobiłby to bez zastanowienia. W końcu nie było w tym niczego dziwnego. Zawsze się dotykali, przytulali. I nie tylko oni. Wszyscy Bangtani byli wobec siebie tak otwarci, kontakty między sobą nie sprawiały im problemu, nie wydawały im się dziwne. Więc co z Taehyungiem było nie tak?
Może to, że znajdował się sam z Jungkookiem w jacuzzi, w którym mieli tylko bokserki. Może to, że młodszy ostatniego czasu dziwacznie oddziaływał na jego wyobraźnię. Może to, że nuta w jego głosie powstrzymywała go przed dotknięciem jego skóry.
Jednak, widząc tę iskierkę w oku młodszego, która mówiła mu, że ten czuje się od niego lepszy, nie mógł siedzieć bezczynnie. Dlatego po chwili uniósł swój palec wskazujący, a następnie przejechał nim po wystającym obojczyku mężczyzny, udając, że pozbywa się z niego niewidzialnego paprochu.
I lekko spiął się, gdy poczuł jego kość pod palcem, w połączeniu z jego karmelową skórą, która była niezwykle miękka. Po chwili cofnął palec, a Jungkook uśmiechnął się promiennie.
- Widzisz, jednak coś z tego będzie. - Powiedział, a następnie wyszedł z jacuzzi, zostawiając zszokowanego Taehyunga samego.
Gdy wrócili do dormu, każdy poszedł w swoją stronę. J-hope i Jin hyung byli na tyle zmarznięci po przejażdżce, że od razu poszli zrobić sobie gorącą herbatę. Taehyung, ledwo przekroczywszy próg, poczuł znużenie i zmęczenie. Z racji tego ruszył w stronę swojego pokoju.
Pokoju, który łączył z Jungkookiem.
Jednak gdy mężczyzna uprzytomnił sobie, że młodszy najprawdopodobniej znajduje się w pomieszczeniu, od razu zaprzestał do niego iść. Z racji tego ruszył do wspólnego dla wszystkich salonu i położył się na kanapie.
Następnie poddał się drzemce, która jak najbardziej mu się należała. Oddał się jej ciepłym mackom, które pozwalały mu choćby na chwilę oczyścić z jego głowy męczące myśli. Dodatkowo regenerowała go, a jego zmęczenie znikało. Dlatego ledwo jego ciało spotkało się z kanapą, on poczuł jak jego powieki ciążą, a następnie zamykają się. A on zasnął z lekkim uśmiechem na twarzy, gdy ostatnim obrazem, jaki podsunęła mu jego wyobraźnia, był Jungkook bez koszulki.
Przespał godzinę. Obudził się z cichym cmoknięciem. Pięścią przetarł oczy i przetoczył się na drugi bok, by móc widzieć cały salon, w którym się znajdował. Głośno ziewnął, a następnie podniósł się do siadu. Usłyszał krzyki z pokoju obok. To Hobi hyung i Rap Monster grali w jakieś gry, głośno ze sobą rozmawiając. Sądząc po trzecim głosie, dopingował im Yoongi hyung, który na grach ani trochę się nie znał.
Mężczyzna sprawdził godzinę w telefonie. Był już wieczór. Najchętniej posiedziałby na nim dłużej, jednak jego bateria była na wyczerpaniu. Z tego względu musiał ruszyć tyłek i pójść do swojego pokoju po leżącą w nim ładowarkę.
I był na tyle zaabsorbowany tą myślą, że nawet nie pomyślał, że może spotkać Jeongguka. Ruszył po schodach na górę, a następnie złapał za klamkę od swojego pokoju.
A gdy wszedł do środka przeżył szok.
W pomieszczeniu wszystko wyglądało tak, jak zwykle. Łóżka jego i Jungkooka oddzielał mały stolik nocny, na którym stał budzik. Na obu kołdry były porozwalane, a piętrzący się na nich bałagan już tak bardzo nie rzucał się w oczy.
To miejsce w pokoju wyglądało tak jak zawsze. Tak właściwie to Taehyung nawet nie spojrzał w jego kierunku, ponieważ w jego oczy rzucało się coś o wiele bardziej znacznego.
Naprzeciwko drzwi, w których stała sylwetka Kima wraz z jego szeroką otwartą buzią, znajdowało się biurko wraz z komputerem, na którym Taehyung najczęściej grał, bądź był on nieużywany.
Jednak nie tym razem.
Tym razem to Jungkook siedział na fotelu i wpatrywał się w komputer. Jego wargi były rozchylone, a on siedział w pełnym rozkroku. Jego dłonie przesuwały się po nabrzmiałym członku, a spoza rozsuniętych ust mężczyzny dobywały się potężniejsze westchnienia.
A Taehyung miał widok na niego całego. W pełnej ekstazie.
I to spowodowało prawdziwy szok u mężczyzny, który naprawdę chciał się wycofać. Wszystko w nim krzyczało, by jak najszybciej to zrobił. Jednak on po prostu stał w progu pokoju i patrzył na młodszego od siebie mężczyznę, który robił sobie dobrze.
Na jego rozchylone, pełne usta oraz oczy, które szły do góry. Na duże dłonie, które pieściły jego samego. Oraz na jego członka, który wydawał się mężczyźnie niewyobrażalnie duży.
Ale oczywiście nie tak duży jak ten jego.
I ten moment jeszcze bardziej wszystko komplikował. Bo Taehyung już naprawdę miał dosyć swoich myśli o młodszym, który jeszcze bardziej je wszystkie pobudzał. Tym razem zupełnie nieświadomie, jednak Kim i tak uważał go za winnego.
Był winien tego, że nie zamknął drzwi lub chociaż nie wywiesił żadnej tabliczki z napisem "nie wchodzić". Był winien tego, że nie powiadomił Kima, by ten się nie zbliżał. I był winien tego, że na przestrzeni tylu lat stał się tak cholernie seksowny, zupełnie się z tym nie ukrywając. On tylko jeszcze bardziej odkrywał swoje atuty przed starszym, który zaczynał wariować.
Na całe szczęście Taehyung, poza dźwiękami Jungkooka, nie słyszał niczego innego. Żadnych porno bądź innych klipów, jakie Rap Monster im często ściągał, tym samym wirusując komputery. W końcu starszy Kim zawsze musiał wszystko zepsuć. Dlatego Taehyung cieszył się, że przynajmniej nie miał stuprocentowej pewności co do tego, co młodszy oglądał. Miał wrażenie, że nawet nie chciałby tego wiedzieć.
I mężczyzna tak po prostu stał, przez cały ten czas, patrzył i słuchał każdego jęku młodszego. Czuł się strasznie skrępowany, miał ochotę uciec, jednak jego nogi przyrosły do drewnianej podłogi. Już sam nie wiedział, ile minut minęło, od jego wielkiego wejścia, które, na całe szczęście, uszło uwadze młodszego.
Młodszego, który wyglądał, jakby zbliżał się do kulminacyjnego punktu. Jego dźwięki stały się głośniejsze, a błogi uśmiech zaczął się rozlewać na zmęczonej, jednak pełnej euforii twarzy. Jego członek napęczniał, wyglądał, jakby zaraz miał wybuchnąć, niczym wulkan pełen wrzącej lawy. A Taehyung, patrząc na to wszystko, poczuł się dziwnie w dolnych partiach swojego ciała.
Bo wydawało mu się, jakby poczuł ruch w swoich spodniach. Jednak z pewnością to nie mogło być prawdą. Ale gdy mężczyzna po chwili zaczął być zupełnie pewny, że każdy coraz to głośniejszy jęk Jungkooka, pobudza go samego, szybko się wycofał.
W końcu nie mógł pozwolić sobie na żadną chwilę słabości. Nie chciał, by nadeszło seulskie powstanie Kima Taehyunga. Nie przez Jeon Jeongguka, który bawił się w najlepsze z wierną widownią.
Dlatego postanowił jak najszybciej się wycofać i zniknąć z pomieszczenia. Przecież nie mógł dosiąść się do młodszego i wyjąć swój interes ze spodni, mówiąc "zróbmy to razem". Byli blisko, jednak ich bliskość nigdy nie wykraczała na tak absurdalne granice.
Niestety jego ucieczka wyszła na tyle niefortunnie, że drzwi trzasnęły za nim, gdy ten był już na korytarzu. A Taehyung nie mógł zrobić nic, tylko uciec jak najdalej, by Jungkook się nie domyślił, kto przed chwilą go nakrył.
Szybko pobiegł do pokoju, w którym grali jego hyungowie. Dopadł do drzwi i wpadł do środka, robiąc zamieszanie. Mężczyźni podnieśli głowy znad gry i spojrzeli na niego zszokowani. A Taehyung potknął się pod wpływem stresu o własne nogi i runął na ziemię.
- TaeTae, co ty wyrabiasz? - Zapytał Namjoon hyung, który mierząc go wzrokiem, wciąż grał.
- Przyszedłem z wami zagrać. - Odpowiedział ten cały czerwony. Wciąż leżał na ziemi i nie miał siły, by się podnieść.
- Na leżąco? - Zapytał Suga, który wyjadał popcorn z wielkiej miski. Nawet na niego nie spojrzał, tak był zaabsorbowany grą młodszych.
- Tak, właśnie tak. - Odpowiedział Taehyung. Dla potwierdzenia swoich słów przyłożył głowę do podłogi i spojrzał na nich z uśmiechem.
Naturalnie uśmiech ten nie objął jego oczu, w których czaił się czysty strach.
Strach, który przerodził się w przerażenie, gdy Taehyung zobaczył, jak drzwi od pokoju otworzyły się, a przed nimi stanął Jungkook w pełnej odsłonie z zapiętym rozporkiem.
A przez myśl Taehyunga przeszło, że młodszy naprawdę szybko uwinął się z robotą. Jak dla niego dosyć za szybko, ponieważ ogniste rumieńce wciąż nie zeszły z jego policzków, które wyglądały jak dwa dojrzałe pomidory. Mężczyzna najchętniej zapadłby się pod ziemię.
- Co robicie? - Zapytał młodszy, a jego wzrok po chwili skierował się na leżącego Taehyunga.
I z początku Kim próbował udawać, że go nie widzi i wszystko jest jak najbardziej naturalne. Nawet jeśli całą sytuacja przeszkadzała mu w odgrywaniu tego, bo przecież znajdował się na podłodze. Leżał przed Jeonem, który wwiercał w niego tak gwałtownie wzrok, że ten po prostu musiał unieść głowę i oddać mu swoje spojrzenie. Choćby jedno i krótkie.
I gdy już to zrobił, to jego chęć zapadnięcia się pod ziemię pogłębiła się sto razy bardziej. Na tyle, że palce Taehyunga wędrowały w stronę podłogi, by móc ją wydrapać.
Bo podczas tego jednego i krótkiego spojrzenia Taehyung bardzo dużo się dowiedział. Dowiedział się tego, że Jungkook ma lekko pogryzione wargi, a jego rany są świeże. Dowiedział się również tego, że Jeon również jest troszkę zarumieniony.
A jego wiedzę pogłębił jeden znaczący fakt. I Kim dowiedział się o nim, gdy patrzył w oczy młodszego, który posyłał mu twarde, męskie spojrzenie. Spojrzenie, które mówiło, że wiedział. O wszystkim.
Wiedział, że ten go widział, gdy robił sobie dobrze.
- My nakurwiamy w grę, a Taehyung nam przeszkadza i myje własnym jęzorem podłogę. - Odpowiedział Jungkookowi Yoongi hyung, przerywając krępującą ciszę, wytwarzającą się między najmłodszymi, gdy ci co chwilę zerkali w swoją stronę. A następnie postanowił zupełnie ją zniszczyć, tak samo jak marzenia Taehyunga na dogodną starość. - Może się nim zajmij, co? - Powiedział, wskazując na Kima, który miał ochotę w tym momencie go zamordować, a jego paznokcie zaczęły jeszcze gwałtowniej drapały o podłogę, na której leżał.
A Jungkook tylko uśmiechnął się niebezpiecznie i mruknął "jasne". Następnie przeszedł nad Taehyungiem i pochylił się w jego stronę tak, że jego włosy laskotały czoło mężczyzny.
- Następnym razem po prostu zostań, a nie uciekaj. - Mruknął mu na ucho.
Następnie wstał szybko i pociągnął zszokowanego Taehyunga za nogę, wynosząc go tym samym z pomieszczenia.
Podczas pisania ff będę przez jakiś czas pisać formę "Rap Monster", ponieważ w tym czasie ona była jak najbardziej na porządku dziennym. W tej opowieści jest (jak narazie) luty/marzec 2017 roku, a Namjoon zmienił swoją ksywkę w listopadzie, z tego względu jest ona nieraz używana w opisach Namjoona.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top