°17°

  Taehyung znajdował się na Jungkooku, który cały czas na niego patrzył. Ich kontakt wzrokowy trwał w najlepsze, gdy obaj praktycznie pożerali się spojrzeniami. Cały chaos wokół nich zamilkł wraz z wejściem nowej osoby do pomieszczenia.

   Był to członek ekipy Staffu, który zaniepokoił się tym, że członków wciąż nie było. W końcu musieli odbyć swoją ostatnią próbę przed koncertem, by wszystko wyszło jak najlepiej, a oni niczego nie zapomnieli.

  Ale jak tu wymagać, by nie zapomnieli tekstu bądź kroków tanecznych, gdy ich pamięci umykało zwykłe zjawienie się na próbie?

  Mężczyzna wpatrywał się z szeroko otwartymi oczami całemu zamieszaniu. Jego oczom ukazywał się widok, okładających się poduszkami mężczyzn oraz pokoju objętego mnóstwem puchu. Pomimo tego, że zespół liczył sobie samych dorosłych mężczyzn, to ci wciąż zachowywali się jak dzieci.

   A nawet gorzej.

   - Macie w tej chwili znaleźć się na próbie. - Odchrząknął tylko wciąż zdjęty szokiem. Wolał nie komentować bałaganu, bo aż brakowało mu na niego słów.

   A Bangtani tylko popatrzyli na niego zawstydzeni. Ich usta wygięły się w podkówkę, gdy powoli odkładali poduszki, a następnie ruszali ociężałym truchtem w stronę miejsca zbiorowej próby. Woleli nie patrzeć na bałagan, który sami utworzyli. W głębi duszy każdy z nich cieszył się, że nie wydarzyło się to w ich pokojach, ponieważ męczenie się ze sprzątaniem, przelatywało im przed nosem.
  
   Po chwili w pokoju zrobiła się cisza. Dotychczasowy rumor odszedł wraz ze starszymi członkami zespołu. Dwóch młodszych wciąż znajdowało się w pomieszczeniu, pozostającym przez cały ten czas niezauważonymi.

   A Taehyung znajdował się na Jungkooku, który cały czas na niego patrzył. Mężczyzna uśmiechał się słodko, wędrując swoimi rękami po ciele starszego. Ich chwila ponownie została przerwana, a oni musieli się spieszyć na próbę. Jako jedyni się na niej nie zjawili i ktoś w każdej chwili ponownie mógł po nich przyjść, widząc cały bałagan dookoła.

  Taehyung powolnym ruchem zwlekł się z ciała młodszego. Jednak nie zrobił tego do końca niewinnie, ponieważ jego dolna partia ciała potarła się o tą Jungkooka, wymuszając jęk u Jeona.

   - Definitywnie musimy jeszcze to powtórzyć. - Charknął, patrząc głodnym wzrokiem na Taehyunga.

   A ten tylko uśmiechnął się niebezpiecznie, bo naprawdę podobał mu się tak poddany Jungkookie. A już zwłaszcza dotyk, który przed chwilą między nimi zaistniał, które pobudził nie tylko młodszego.

   - Chodźmy już lepiej. - Powiedział po chwili Kim, podajac rękę Jungkookowi.

   Jeszcze mieli czas na spełnienie swoich grzesznych myśli.

                                  °

      Mężczyźni ruszyli ramię w ramię w stronę drzwi od sali prób. Słyszeli huczącą muzykę, która obijała się od ścian. Gdy docierała ona do ich uszu, oni sami czuli się w pełni sił, by móc zacząć ćwiczyć.

    W końcu robili to dla fanek, co sprawiało im ogromną frajdę.

   Mężczyźni otworzyli szeroko drzwi, przywitani przez zirytowane spojrzenia Staffu. Tylko ich najstarszy hyung, Jin, uśmiechał się szeroko, ciesząc się z tego, że robią coś nie po myśli innych.

   - Przepraszamy za spóźnienie. - Powiedział Taehyung, czując się jakby był uczniem, spóźnionym na lekcję.

    Nikt mu nie odpowiedział, tylko chłodne kiwnięcie głowami. Mężczyźnie zrobiło się głupio, a on sam poczerwieniał na twarzy. Nie lubił, gdy ktoś się na niego denerwował.

   Jednak wiedział, że personelowi i tak niedługo przejdzie, dlatego zaprzestał przykrym myślom. Ustawił się razem z resztą członków, zapominając o wszystkim. Aktualnie liczyła się tylko muzyka oraz kroki taneczne, które musiały być idealnie stonowane i dostosowane do reszty. Nic innego się nie liczyło.

   Muzyka zmieniła się na ich inną piosenkę. Taehyung zamknął oczy, a następnie szybko je otworzył. Spojrzał na resztę członków, która rozciągała się przed tańcem.

   Sam zaczął wymachiwać rękami oraz rozprostowywał nogi. Wykonał parę ćwiczeń na rozgrzewkę pod czujnym wzrokiem personelu. Jego rozgrzewka musiała być pobudzająca oraz rozgrzewająca. A dodatkowo pomocna, by mężczyzna nic sobie nie naciągnął przed zbliżającym się koncertem.

   Bangtani wykonywali dokładnie to co on. W ich głowach każde kolejne ćwiczenie już było zaprogramowane, w końcu wykonywali je od lat. Musieli ćwiczyć krok po kroku, dzień w dzień. Wszystko dla ich dobra i kondycji, która była najważniejsza w ich branży.

   Po parunastu minutach rozgrzewka została uznana za zakończoną. Mężczyźni odetchnęli głęboko, a następnie ustawili się do choreografii ich piosenki. Poczekali moment na rozpoczęcie piosenki, a następnie zaczęli tańczyć.

    Taehyung lubił to uczucie w kościach, gdy tańczył. Uwielbiał, gdy jego ciało wykonywało wszyskie gesty, o których on myślał. Kochał ich zgodność z nim samym, gdy z uśmiechem wykonywał ruchy taneczne.

    Taniec był tym, co kochał. Podczas paru lat szkolił się w nim i mógł przyznać, że robił się coraz lepszy wraz z wzrastającym poziomem trudności wykonywanych choreografii. On z każdą z nich pokonywał kolejną barierę, która dzieliła go od zostania takim tancerzem, jakim zawsze chciał być.

   Minęło parę kolejnych piosenek. Mężczyźni czuli wzrastające zmęczenie oraz pierwsze krople potu na czołach. Oddychali ciężko, jednak znali sposoby na to, by jak najlepiej to ukryć. Wszystko musiało być u nich profesjonalne, ponieważ nie chcieli wstydzić się za jakiekolwiek niedociągnięcie bądź pominięcie ważnego szczegółu.

    Taehyung spojrzał kątem oka w stronę Jungkooka. Ten tańczył najlepiej, jak potrafił. Był świetnym tancerzem, nieco lepszym od Kima. A ten obserwował jego ruchy z fascynacją, gdy po chwili znalazł się pod ścianą, by nieco odsapnąć.

   Za to młodszy wpatrywał się prosto w lustro i wciąż wykonywał różne, taneczne ruchy. Na jego twarzy nie było uśmiechu, został on zastąpiony przez ogromne skupienie, by panować nad gestami. Młodszy był zbyt zaprzątnięty samym sobą, by zobaczyć, że ma widownię.

   A Taehyung wpatrywał się w niego z otwartą buzią, pomimo faktu, że widział młodszego w akcji już milion razy. On wciąż tak samo go zachwycał i fascynował. Można by rzec, że wręcz go podniecał, gdy jego ruchy robiły się nieco ostrzejsze.

   Jednak Taehyung nie robił nic w kierunku młodszego. Razem z nimi było jeszcze pięciu członków zespołu oraz większość Staffu. Nie mógł przy nich wszystkich rzucić się na Jeona i zrobić z nim na środku sali tego, czego najbardziej chciał. Z tego względu Taehyung podźwignął się ciężko i oblizał wargi. Tylko na tyle było go stać, przy tak wielkiej widowni.

    Mężczyzna podszedł do Jungkooka, który wreszcie oderwał wzrok od lustra. Mężczyzna spojrzał na na niego i odwzajemnił uśmiech Taehyunga. Następnie obaj zaczęli tańczyć w zgodnym rytmie, a młodszy instruował starszego.

   Nawet jeśli jego ruchy straciły nieco na perfekcji, ponieważ młodszy za bardzo skupiał uwagę na osobie obok niego.

   - Widzę, że najmłodsi są zwarci i gotowi. Wy, staruchy, też podnieście się i zaczynijcie tańczyć! - Krzyknął jeden osobnik z personelu, a jego słowom towarzyszył śmiech. Starsi z Bangtanów spojrzeli na niego z urazą, a Jin hyung prychnął głośno, zarzucając włosami.

  Zaczęła się powtórka z rozrywki. Stary układ znów miał swoje miejsce, gdy mężczyźni odtwarzali swoje ruchy. Tańczyli najlepiej jak umieli, nawet jeśli ich jedyną widownią był Staff, który widział ich już miliard razy.

    Ogromny uśmiech na ich twarzach sprawiał fakt, że już jutro będą mogli ukazać się przed fankami i pokazać im wzrost umiejętności.

   Po próbie tanecznej nadeszła chwila na ćwiczenie głosu. Tym razem mężczyźni znów musieli wykonać trening oraz parę trików. Gdy doszło do ich końca, zaczęli śpiewać dźwięcznie teksty piosenek, by brzmiały jak najpiękniej.

   Ze wszystkich stron leciały uwagi bądź komplementy. Ich delikatne głosy łechtały czule słuch zadowolonej widowni, a jej wzrok mówił, że ich śpiew zaprowadził innych w najgłębsze zakątki świata.

    Po paru godzinach nadszedł koniec. Wszyscy byli wycieńczeni i opadali z sił. Tylko Jin hyung zaczął udawać robota, a następnie wykonywał po swojemu choreografię do fire, wzbudzając tym samym śmiech u pozostałych.
 
    - Jin hyung jesteś naszym najlepszym tancerzem. - Powiedział z uśmiechem J-hope, obserwując wyczyny starszego.

   A ten aktualnie podskakiwał w miejscu i drapał się po głowie.

    - Dobra, zbieramy się! - Krzyknął lider zespołu, a następnie wyszedł, a zaraz po nim reszta członków. Po chwili miejsce opuścił również Staff, zostawiając najmłodszych samych.

    - Dobrze ci dzisiaj szło. - Powiedział Taehyung w stronę Jungkooka, cały czas na niego patrząc.

    - Tobie też, hyung. - Odpowiedział młodszy, wpatrując się w lustro, w którym widział Taehyunga.

    - A mimo tego masz zamiar dalej ćwiczyć, prawda? - Zapytał zasmucony Kim, gdy widział, że gotowość i zapał w oczach młodszego wciąż nie zgasły.

   - Oczywiście. - Odpowiedział Jungkook z uśmiechem. - Co nie zmienia faktu, że możesz to zrobić ze mną. - Po tych słowach mrugnął do starszego i ruszył z miejsca, by włączyć muzykę. - Zobaczymy, na co cię stać, hyung.

                                   °

    Taehyung wraz z Jungkookiem wykonywali kolejne choreografie. Tym razem ich ruchy nie były tak samo stonowane i wymierzone. Mężczyźni nie dawali z siebie wszystkiego, ponieważ ich myśli wciąż zaprzątał ktoś jeszcze. Ktoś, kto znajdował się tuż obok, na wyciągnięcie ręki.

    Obaj cały czas obserwowali się w lustrze. A druga osoba, widząc wzrok tej pierwszej, od razu zaczynała bardziej dbać o swoje ruchy, by zafascynować swoją publiczność. I zawsze odpowiedź na jej gesty była taka sama.

      Wzrok stawał się coraz bardziej głodny, przemieszany z pożądaniem. Tęczówki ich oczu drastycznie ciemniały, jak pochmurne niebo, zapowiadające się na burzę. Ich piorunami byli oni sami, gdy wystrzeliwali w siebie kolejne porcje pożądania oraz chęci posiadania. Ich deszczem były krople śliny na języku, gdy ten przejeżdżał po ich własnych, wysuszonych wargach, które pragnęły dotyku kogoś innego.

     Taehyung był już zbyt zaprzątnięty Jungkookiem, by móc się skupić na własnym tańcu. Jednak młodszy zobaczył to, a następnie wycofał się i odszedł z lekkim uśmieszkiem.

    Zaskoczenie oraz rozczarowanie mieszały się na twarzy starszego. Widział w oczach Jeona, dokładnie to, co sam czuł. I wiedział, że on nie potrafiłby odejść. A już na pewno nie z taką łatwością z jaką zrobił to Jeon.

   Jednak tańczył dalej. Nie mógł pozwolić, by młodszy myślał, że znajdował się w tej sali tylko dla niego. Nawet jeśli było to prawdą.

   Do umysłu Jeona nie mógł dotrzeć fakt, że był dla niego tak ważny, że Kim potrafił zarwać godziny w tej samej sali prób, pachnącej potem i zapachem męskich perfum. Nawet jeśli jego zmysł powonienia rejestrował tylko ten jeden, znacznie ostrzejszy z nich wszystkich.

   Taehyung zamknął oczy, by nie czuć potrzeby oglądania się za młodszym i szukania go. Jego sylwetka zniknęła nawet z lustra, a starszy nie mógł wydusić z siebie głosu, by zawołać za nim, dlaczego odchodzi. Dlatego postanowił zamknąć oczy, by oddać całą swobodę ruchu swojemu zmysłowi słuchu, by ten zarejestrował dźwięk, odchodzącego Jungkooka.

    Jednak poza muzyką nic nie było słychać. Kim miał wrażenie, że znajduje się w sali sam. Z tego względu zaczął eksperymentować z choreografiami, by zająć czymś myśli. Zmieniał kroki, śpiewał wniebogłosy. I podobało mu się to, bo wreszcie mógł zrobić coś dla siebie.

    I podczas chwili, w której się otworzył, poczuł dotyk na swoim biodrze. Mężczyzna otworzył oczy, a następnie ujrzał w lustrze, stojącego za nim Jungkooka, który nosem buszował w jego włosach.

   A ciepłe wargi dotykały jego karku, oznaczając go delikatnymi pocałunkami. Ręce trzymały zaborczo biodra mężczyzny, a gdy ten odchylił zaskoczony głowę do tyłu, Jungkook odwrócił go do siebie, by dopaść jego szyi.

     Oznaczał ją swoimi ustami, ciepłymi wargami, które pod wpływem skóry Taehyunga robiły się jeszcze gorętsze. A ten nie mógł pozostać bierny, gdy motyle pocałunki sięgały jego policzka, doprowadzając go do szefskiej pasji.

   Taehyung złapał mocno za biodra Jungkooka, uciskając je. Zrobił to na tyle prędko i zaborczo, że otarł się swoim kroczem o to młodszego, pobudzając je samym kontaktem, jaki między nimi zaistniał. A na samo ich spotkanie z ust mężczyzn uleciało powietrze wraz z gwałtownym sapnięciem, które rozpoczęło machinę.

   I Taehyung sam nie wiedział, kto połączył ich usta. Bo stało się to na tyle nagle, że mężczyźni nie panowali nad sobą. A już zwłaszcza nad swoimi językami, które toczyły między sobą batalię, jedną z największych bitew, jakie świat widział.

   Bo po takim czasie oczekiwania, wreszcie nadszedł ich spektakularny pocałunek, od którego już nie było ratunku, a tym bardziej samokontroli, która uleciała wraz z jękiem, któregoś z nich.
   

 
   

  
  Wreszcie mamy wyczekiwaną scenę pocałunku! Dziękuję Wam bardzo za 10 tysięcy wyświetleń, to naprawdę kochane z Waszej strony, że ktoś to czyta <3

  Ps. Nie zapominajcie, że jest to rok 2017, a Tae jeszcze nie był w dance line. Chociaż jak dla mnie on już od zawsze powinien tam należeć ;)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top