1



   Harry chodził do 2 klasy high school. Uważany był za szkolnego kujona, lub inaczej po prostu nerda. Jego półdługie brązowe włosy zawsze były w nieładzie, a twarz zakrywał ogromnymi okularami.

Styl ubierania chłopaka był rożny, od zwykłych koszulek młodzieżowych i jeansów do kamizelek i kanciastych spodni. Wszystko zależało od jego humoru i wygody. Wbrew pozorom kanciaste spodnie były bardzo wygodne a sweterkowe kamizelki nie były wcale takie ciepłe i drapiące.

     Loczek szedł właśnie spóźniony na pierwsza lekcje. Spieszył się bardzo bo wiedział ze nauczyciele w tej szkole nie cierpią spóźnialstwa i patrzą na frekwencję przy ocenianiu koncoworocznym.

   Poprzedniego wieczoru pisał do późna zadania z matematyki by umieć wszystko w 100%. Ze zmęczenia zasnął przy biurku podczas rozwiązywania trzydziestego czwartego działania. Nie ustawił sobie budzika wcześniej a rano zamiast telefonu obudził go hałas śmieciarki która przejeżdżała właśnie obok jego domu.

Był już prawie pod klasa gdy zauważył Zayna Malika opierającego się o jeden z parapetów na końcu korytarza. Obok niego stali jego przyjaciele lub inaczej dwaj kumple którzy tak jak on pieprzyli wszystko i wszystkich. Mulat miał na sobie czarne sportowe buty, czarne spodnie z dziurami na kolanach, biała koszulkę która opinała jego mięśnie oraz skórzana kurtkę. Dwójka pozostałych chłopaków była bardzo podobnie do niego ubrana, wręcz identycznie.

Harry spuścił wzrok na podłogę mając nadzieje ze nie zostanie zaczepiony przez nikogo. Jednak po chwili na korytarzu można było usłyszeć krzyk Zayana Malika.

-Harold! Nasz kujonek się spóźnił? Nie będzie już 100% frekwencji .. - zaśmiał się w moja stronę a w tym samym czasie moje nogi postanowiły zacząć się ruszać bez mojej kontroli przez co upadłem. Na korytarzu można było usłyszeć głośny śmiech trójki chlopakow.

Siedział przez chwile na podłodze probojac pozbierać wszystkie swoje rzeczy które wysypały się z plecaka.

-W życiu nie widziałem takiego ułoma i niezdare- dalej się śmiał któryś z chlopakow. Harremu było wstyd  za siebie. Prawda.. był niezdarny czasami przez swoje długie nogi nad którymi było trudno zapanować. Ale nie był przecież żadnym ułomem?! Jak oni mogli tak mówić o drugim człowieku. Sami udawali cudownych i perfekcyjnych.

Ktoś już dawno powinien z nimi zrobić porządek.

Można było usłyszeć na korytarzu kroki i cichnące śmiechy popularsów. Myślał ze został sam na korytarzu i kończył zbierać porozrzucane kartki i kilka ołówków które na pewno są połamane w środku.

Niestety jego zamyślenie i cisza panująca na korytarzu go zmyliła . Po chwili mogł poczuć mocne kopnięcia spadające na  brzuch. Każde kolejne coraz bardziej bolało.

Sprawcą okazał się sam Zayn Malik na którego twarzy widniała duma i radość z bólu który sprawiał.
Harry nie  liczył  ile kopniaków dostał, ale było ich co najmniej dziesięć.

Mulat zadowolony odwrócił się i poszedł spokojnym krokiem w stronę schodów. Loczek zebrał  w sobie siłę i wstał z podłogi. Był  cały poobijany i wściekły. Podszedł  szybko do Mulata. Odwrócił go i przycisnął  do szafek przy ścianie. W jego oczach było widać niedowierzanie i jednocześnie kpinę.

-Nie masz szacunku do innych. Nie potrafisz nie krzywdzić innych i próbujesz być najlepszy. Już dawno ktoś powinien Ciebie i tych twoich kumpli sprowadzić na odpowiednia drogę i nauczyć was chociaż małych podstaw szacunku do innych. - powiedział  spokojnie prawie szeptem. Musiał brzmieć w tym momencie jak jakiś psychopata bo w oczach drugiego chłopaka mogł zobaczyć cień strachu który zaraz jednak zniknął.

-nikt nie jest w stanie mnie zmienić. Myślisz ze co? Ze ktokolwiek jest w stanie mnie opanować? Mylisz się.. pewnie jeszcze powiesz mi ze tą osoba jesteś Ty..

Hazz patrzył na niego z obojętnością. Jednak w jego głowie rodził się już plan doskonały. Wiedział  już co zrobi.

-powinieneś się modlić o to żebym nie pokazał swojej prawdziwej twarzy. Jednak jeżeli tak bardzo chcesz osobiście się Toba zajmę..

Odepchnął się od szafki zostawiajac oniemiałego Mulata samego.
Poszedł do sali w której powoli się kończył wykład. Usiadł razem ze swoim przyjacielem Liamem i podsunął mu karteczkę gdzie naskrobał niechlujne „znalazłem nam chłopczyków, to będzie wyzwanie ale ktoś wreszcie powinien się nimi zająć".

Chłopak jedynie zmarszczył brwi i w niezrozumieniu poparzył na Harrego.

„kto to jest?" Naskrobał w odpowiedzi.

Trójka najbardziej popularnych chlopakow w tej szkole. Mulat jest mój. Ty działaj z pozostała dwójka"

Oboje popatrzyli sobie w oczy i już wiedzieli ze to będzie prawdziwe wyzwanie. Lecz wiedzieli również ze ten plan ma prawo się powieść a oni wreszcie zdobędą swoich małych chłopczyków.

__________________________

Hej wszystkim ! Z tej strony ta druga Anka xD

To opowiadanie jest moje i mam nadzieje ze się spodoba wam c:

Będzie dużo rzadziej publikowane niż opowiadanie Sweet ale będę się starać!

Już od drugiego rozdziału będzie trochę inny styl pisania i będę starać się jak najlepiej!

Ja (:

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top