„Wianek, nie fantazjuj tak o nim, bo pomyślę, że wolisz pedałować"

Przyspieszone oddechy i serca walące tak głośno, że mogłem przysiąc, że wszyscy sąsiedzi z ulicy to słyszeli, to coś, co liczyło się w tej chwili. Czekałem na to tak cholernie długo i wreszcie miałem poczuć na sobie usta chłopaka, który pojawiał się w moich fantazjach od dawna. Nie wiedziałem, czy jestem bardziej przerażony, czy może podekscytowany, ale z pewnością tego chciałem. Chciałem tego i miałem ochotę jęknąć, gdy Aleks nachylał się nade mną, nieco drocząc. Nasze twarze dzieliły centymetry, a ja w końcu przybliżyłem się, przekraczając magiczną barierę dotyku. Jego usta były bardziej miękkie niż w moich wyobrażeniach, a zarost tak przyjemnie drapał.

– ...no i się zatruł – usłyszałem jego głos, który był dziwnie odległy.

– Przeginasz, Aleks, będziemy musieli powiedzieć o tym twojej mamie.

– Jasne, spoko, zajmę się nim, okej?

– Zawołaj nas, gdy się obudzi. I zamknij to okno, bo się przeziębi.

Głos naszej nauczycielki zniknął, a chłopak ewidentnie odetchnął z ulgą. Skuliłem się pod kołdrą, mrucząc, że jest naprawdę zimno, a Aleks stanął przede mną. Miał na sobie siwe dresy, a ja zastanawiałem się, czy rzeczywiście miałem w ustach jego penisa, czy to też był tylko sen.

– Żyjesz? – zapytał i mogłem być pewien, że się uśmiechnął, ale nie byłem w stanie spojrzeć w górę.

– Nie jestem pewien.

– Podnieś się, ogarnąłem dla ciebie aspirynę i Ibuprom. Jak głowa?

– Kurwa, pęka mi.

– Po takiej ilości alko to i tak dobrze. Wypij to i idź pod prysznic, bo zaraz znowu ktoś przyjdzie. Jakby coś to utrzymujemy wersję, że wykradłem się do Maka, a ty się zatrułeś.

– Ja pierdole.

– Jak chcesz rzygać to mów, pomogę ci pójść do kibla.

Świat wirował, a ja nie byłem nawet w stanie się podnieść. Leżałem z przymkniętymi oczami, a głos nastolatka wkurwiał mnie coraz bardziej.

– Okej, księżniczko, trochę powinno ci minąć – powiedział po dłuższej chwili i odkrył mnie, łapiąc za rękę. – Teraz zimny prysznic i będziesz jak nowo narodzony.

– Co się odjebało? – mruknąłem, gdy zamykał mnie w łazience.

– Nawaliłeś się z chłopakami po kłótni z Niną. Módl się, żeby filmiki nigdzie nie latały, powiedziałem im, że ich zapierdolę jak gdzieś je znajdę.

– Och, jaki opiekuńczy.

– Nie miałabym od kogo spisywać matmy, jakby ciebie zawiesili. Masz tu swoje ciuchy, ja zajmę nauczycieli, którzy na szczęście nic nie podejrzewają. Chyba.

Prysznic pomógł mi wrócić do względnie dobrego stanu, a silne leki powoli pokonywały ból głowy. Jednak nadal nie czułem się najlepiej i nie miałem ochoty nigdzie wychodzić. Rzuciłem się na łóżko z głośnym jękiem, a Aleks zauważył, że jesteśmy na wycieczce i zaraz powinniśmy iść na zbiórkę przez zwiedzaniem. Pukanie przerwało wymyślanie riposty, a ja uśmiechnąłem się do nauczycielki. Kobieta z troską dotykała mojego czoła, pytając, jak się czuję.

– Brzuch mnie boli – skłamałem. – Mógłbym darować sobie zwiedzanie?

– Zadzwonimy po twoją mamę, by cię odebrała, co?

– Nie chcę tracić wycieczki, później będzie lepiej i chciałabym zaliczyć to wyjście do muzeum.

– Ale i tak musieliśmy do niej zadzwonić. Prosiła, by odezwać się, gdy wstaniesz.

– Zadzwonię do niej zaraz.

– Okej, jasne, Aleks, czekają na ciebie na dole.

– Zostanę z nim, byłem już tutaj wielokrotnie i jak odpuszczę sobie zwiedzanie, to nic nie stracę.

– Aleks...

– Nic mi nie będzie, psze pani. To ja go doprowadziłem do tego stanu, te frytki serio były dziwne.

– Czułem się dziwnie już w domu, ale myślałem, że będzie okej – skłamałem, by wszystko wydawało się bardziej realne.

Odetchnąłem z ulgą, gdy zostaliśmy sami z jednym nauczycielem w innym pokoju. Musieliśmy mieć opiekę pomimo dorosłości Aleksa, który przeniósł tutaj wszystkie moje rzeczy. Paliłem się ze wstydu, gdy opowiadał mi poprzedni wieczór i dziękowałem za uratowanie. Mój kac zamienił się w moralniaka, a chłopak zapewniał mnie, że szybko o wszystkim zapomną i nikt nie puści nagrań dalej, bo wiedzą, na co go stać. Przysunął swoje łóżko do mojego i oglądaliśmy głupkowaty serial, co chwilę wymieniając się spostrzeżeniami. Z każdą godziną czułem się coraz lepiej i nawet skusiłem się na kanapkę z pobliskiego sklepu, gdzie wymknął się Aleks, dający mi długo wykład na temat nawodnienia i odpowiedniego żywienia, gdy jesteśmy po alkoholu. On wsuwał zapiekankę, podając mi kanapkę z szynką, która smakowała jak gówno. Jednak zapełniła mój żołądek, który przestał już wariować.

Po południu wszyscy wrócili, a ja czułem się naprawdę wypoczęty. Nauczycielka zajrzała do naszego pokoju, pytając o moje samopoczucie i wspominając, że niedługo będzie kolacja i byłoby dobrze, gdybym zjadł coś normalnego. Pokręciła głową, wspominając, że jedna z dziewczyn również nie czuje się najlepiej i to pewnie jakiś wirus. Sprawdziła moją gorączkę, podając mi aspirynę po ustaleniu tego z moją matką, z którą rozmawiałem w ciągu dnia. Kobieta martwiła się i pytała, czy to na pewno tylko zatrucie. Zapewniałem, że nic nie brałem i niczego nie piłem, a ona westchnęła, mówiąc, że porozmawiamy w domu. Miałem nadzieję, że tylko się martwi, a nie podejrzewa mnie o imprezowanie.

Wpadłem na Ninę, kierując się na kolację, a dziewczyna bez słowa mnie przytuliła.

– Czyli już zgoda – mruknął Aleks, wymijając nas z uśmiechem.

– Jeb się, Kicacz. – Uśmiechnęła się.

– Chciałabyś bym robił to z tobą, Świnka.

– No pędzę! Kurwa, czy ciebie pojebało? – warknęli, łapiąc mnie za rękę.

– Z czym?

– Mam ci przypominać wczorajszy wieczór?

– Lepiej nie.

– Pamiętasz coś?

– Miesza mi się, co było naprawdę, a co mi się śniło. Nie wspominaj o tym, błagam.

– Módl się, by te filmiki zostały na snapie, a nie popłynęły dalej. Kurwa, nie chlej tyle, martwiłam się.

– Martwiłaś się? Wczoraj chciałaś wydrapać mi oczy. – Uśmiechnąłem się ironicznie, bo akurat tę część dnia jeszcze pamiętałem.

– Przepraszam, jeju, te piękne oczka są mi jeszcze potrzebne do odrabiania matmy przez rok. – Pocałowała mnie w skroń, stając na palcach.

Czułem na sobie wzrok innych i w końcu ruszyłem po coś do jedzenia, chcąc zakończyć przedstawienie. Moja przyjaciółka opowiadała o zwiedzaniu miasta i wspominała, że ma dla mnie kubek i silikonową bransoletkę, które zbieram. Aleks wspominał o oglądaniu serialu, a dziewczyna uniosła brew, posyłając mi ironiczny uśmiech. Spędziliśmy wspólny wieczór, grając w Chińczyka online i wyzywając się, gdy ktoś zbił pionek przy końcu. Nauczycielka odwiedziła nas jeszcze kilka razy, wypraszając w końcu Ninę. Dziewczyna wróciła kilka minut później, grożąc, że mnie zabije, gdy zbiłem ją kolejny raz. Zaśmiałem się, w końcu pozwalając położyć się między mną a Aleksem, który nadal nie rozłączył łóżek. Czułem zmęczenie i nie mogłem doczekać się powrotu do domu, jednocześnie chcąc zostać w tym ośrodku na zawsze. Zając był świetnym współlokatorem i przypominał mi brata, którego nigdy nie miałem. No może poza paleniem przez okno i zarywaniem przy mnie na Tinderze czy wspominaniem do Ali, że zerwie z niej bluzkę w weekend. Okej, nie powinienem podglądać, ale nie mogłem się powstrzymać, gdy on uśmiechał się do telefonu.

Jeszcze jeden nudny dzień zwiedzania dzielił nas od zakończenia wycieczki, na którą czekaliśmy naprawdę długo. Szedłem z Niną na końcu, rozmawiając o Aleksie, który był gdzieś w tłumie szkolnej młodzieży. Dziewczyna pytała o wspólne spanie, a ja roześmiałem się, uderzając ją w ramię.

– Ej, zapytam cię o coś i wrzucę cię do kałuży, jeśli się roześmiejesz, okej? – zagroziłem.

– Nom, co tam?

– Myślisz, że my się całowaliśmy? Znaczy ja i Aleks.

Dziewczyna wybuchnęła śmiechem, a ja złapałem ją za ramiona, prowadząc do kałuży. Jej piski i błagania zwróciły uwagę nauczycielki, która poprosiła nas o kulturę.

– To nowe spodnie, debilu! – Wskazała na jasne jeansy, które wręcz krzyczały, że dziewczyna nie ma okresu, bo przecież okres równa się ciemne ubrania. – Skąd ci to przyszło do głowy?

– Bo ja już nie wiem, co było snem, a co jawą.

– Wianek, nie fantazjuj tak o nim, bo pomyślę, że wolisz pedałować.

– Ale nic nie było, nie?

– Skarbie, ty nawet przy butelce prawie się popłakałeś, gdy miałeś go pocałować i odetchnąłeś z ulgą, gdy moja matka nam przerwała.

Musiałem przyznać, że mi ulżyło, ale jednocześnie byłem zawiedziony, że to tylko moja chora wyobraźnia. Z drugiej strony chciałbym to pamiętać, a nie domyślać się jak było i czy jestem w tym dobry.

– Co tam, gołąbki? – Aleks pojawił się znikąd i objął nas. – Tak sobie tu piszczycie, że mogę sobie wyobrazić, jak jest z wami w łóżku.

– Umiem być głośniejsza, zaufaj mi. – Nina machnęła ręką, a ja ugryzłem się w język, by nie wydać, że pomiędzy nogami ma zamknięte zamki do lochów.

– Mogę się domyślać, piękna.

Przewróciłem oczami, kręcąc głową i zrzuciłem jego rękę z ramienia. Nigdy nie spodziewałem się, że tak zatęsknię za autobusem i domem, w którym miałem być już niedługo. Tym razem siedziałem z tyłu z Niną i Aleksem, który oglądał kolejny odcinek serialu, podając mi jedną ze słuchawek. Dziewczyna sama zajęła się swoim ulubionym filmem i wreszcie miałem spokój od jej głosu i opowieści. Czułem zmęczenie i pragnąłem już długiej kąpieli i snu we własnym łóżku. Próbowałem skupić się na dialogach, ale moje powieki robiły się coraz cięższe. Nina usnęła w połowie drogi, przytulając się do mnie i okrywając się moją kurtką. W końcu akcja rozbudziła mnie, a ja pragnąłem dowiedzieć się co będzie dalej. Kliknąłem „następny odcinek", patrząc na nastolatka, który sam usnął, opierając się o mnie nieznacznej. Przejąłem jego słuchawkę, próbując nie ruszać się zbyt gwałtownie i kontynuowałem oglądanie produkcji. Wzdrygnąłem się, gdy Aleks wyrwał się ze snu. Główny bohater właśnie unikał śmierci i nie byłem gotowy na przestraszenie. Zatrzymałem, patrząc na skołowanego chłopaka, którego oddech był przyspieszony, a on sam wyglądał na przerażonego.

– Wszystko okej? – zapytałem.

– Ja.. ummm... jasne, spoko. Luz. – Zmarszczył brwi, jakby próbował przekonać samego siebie. Był skołowany i z pewnością nie było „spoko", skoro jego serce nadal waliło jak głupie, a on wyglądał, jakby potrzebował przytulenia od mamy. 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top