„Ty siebie słyszysz, Ala?"
– No, ale Janek! – jęknęła Nina, znowu przesuwając palcami po ekranie, by pokazać dwa zdjęcia i zapytać, która sukienka jest lepsza na osiemnastkę kuzynki.
– Mówię ci, że nie wiem! – uniosłem głos, czego od razu pożałowałem, widząc minę mojej przyjaciółki. Wyglądała jak połączenie pięciolatki, której ktoś odebrał lalkę, z nastolatką okrzyczaną przez surowego ojca. – Ta czarna jest spoko – dodałem nieco spokojniej.
– Mówisz? Czarnych już trochę mam, a ta siwa jest cudowna! – przeciągnęła ostatnie słowo, wchodząc na odpowiednie piętro.
– To sama sobie odpowiedziałaś.
– Zapytam jeszcze Aleksa! – pisnęła, zajmując miejsce i podsuwając telefon pod nos zamyślonego nastolatka. – Ta czy ta?
– Hę? – mruknął, podnosząc nieobecny wzrok i wbijając go w nastolatkę.
– No ta czy ta. Na osiemnastkę kuzynki.
Zmarszczył brwi, przenosząc wzrok na ekran i próbując dojrzeć coś na szybko zmieniających się zdjęciach. W końcu przyznał, że żadna nie jest odpowiednia, bo czarna wygląda jak taka do klubu, a siwą na pewno założy solenizantka, bo to słynny model wśród królowych swoich imprez. Nina skrzywiła się, patrząc kolejny raz na zdjęcia i odwracając się na swoje miejsce z cichym pomrukiem. Aleks wydawał się być myślami daleko stąd, wpatrując się za okno i nawet nie reagując na wszystkie rozmowy wokół czy na przywitanie się nauczycielki. Kobieta zaczęła nowy temat, dodając, że goni nas czas i nie ma przeszkadzania. Próbowałem sporządzać notatki, spisując jej chaotycznie wypowiadane zdania i nie mogłem doczekać się pracy w ćwiczeniach z nadzieją, że będą trochę luźniejsze. Wreszcie dodała, że tego nie musimy mieć w zeszytach, więc odłożyłem długopis, odblokowując telefon pod ławką.
Do Aleks: Wszystko okej?
Kątem oka patrzyłem na nastolatka, który przeczytał wiadomość i wrócił wzrokiem za okno, olewając ją.
Do Aleks: No przecież widzę, że nawet nie notujesz
Kolejny SMS bez odpowiedzi doprowadzał mnie do szału, bo naprawdę nie lubiłem bycia olewanym.
– Na następnej lekcji widzę cię na środku z pięknie nauczonym materiałem, może będziesz miał szansę pogadać, skoro tak ciągnie cię do internetowych rozmów – usłyszałem nad sobą i zauważyłem nauczycielkę, która stała obok i patrzyła surowym wzrokiem. Czułem na sobie wzrok całej klasy i miałem ochotę rzucić soczystą kurwą, bo nie potrzebowałem zabranej komórki, która musiałaby zostać odebrana przez rodzica. I dziwnym trafem jestem pewien, że to byłby mój ojciec.
– Przepraszam – mruknąłem.
– To moja wina, prosiłem go o przesłanie mi screena z planem lekcji, bo coś nie działa mi Internet – odezwał się Aleks. – Przepraszam za niego, nie powinniśmy tego robić.
– Ostatnia szansa, Janek. Ale lepiej słuchaj, bo może ci się przydać.
– Jasne, przepraszam.
Zerkałem na Aleksa, który sam skupić się na zajęciach, albo przynajmniej udawał, nadal błądząc myślami pewnie gdzieś w okolicach krocza Ali. Chciałem zamienić z nim kilka słów, ale ten szybkim krokiem wyszedł z klasy, kierując się pewnie na papierosa. Przez okno widziałem uwieszoną na nim Alę i westchnąłem, znając prawdę. Nina trajkotała mi nad uchem, znowu poruszając temat sukienek, a ja wymusiłem uśmiech, wspominając, że we wszystkim wygląda pięknie.
Rozglądałem się po sali, zastanawiając się, czy Aleks znowu się spóźnił, czy może usiadł jak najdalej od nas. Jednak nie przychodził przez kolejne minuty, a po kwadransie odblokowałem telefon, domyślając się, że jednak olał obowiązki i gdzieś się zerwał.
Do Aleks: Wszystko okej? Czy jednak pomyliłeś piętra? :P
Chłopak odpowiedział snapem, wysyłając zdjęcie z parku i dodając emoji wzruszające ramionami. Zauważyłem butelkę piwa w rogu i nie omieszkałem o nim wspomnieć, dodając naklejkę zegarka, który wskazywał niespełna dziesiątą.
Do Aleks: Wracasz na kolejną czy chcesz pogadać? Mówię serio
Od Aleks: Jest okej, serio, dzięki
Do Aleks: Nook, to czekaj w parku
Chłopak uległ, widząc, że jestem gotowy do wyjścia, albo miał zwyczajnie dość moich wiadomości i zapewił, że pojawi się za godzinę, a teraz potrzebował oddechu i chwili spokoju. Nina wspominała o głodzie, wymuszając na mnie wizytę w szkolnym sklepiku, a ja szedłem za nią, teatralnie wzdychając na kolejne pytanie o sukienki. Wybierałem batoniki i w końcu poprosiłem o kanapkę, szukając drobnych w kieszeni.
– Muszę skorzystać z toalety, weźmiesz to? – poprosiłem, wciskając Ninie moje zakupy, gdy kierowaliśmy się do klasy.
Kiwnęła głowę, a ja odwróciłem się, kierując w odpowiednie miejsce. Dziękowałem Bogu za wolne pomieszczenie i prędko załatwiłem swoją potrzebę. Przekląłem jednak, słysząc dzwonek, bo spóźnienie na tę lekcję było ostatnim, czego potrzebowałem. Słyszałem znajomy mi głos Ali zza rogu i przystanąłem, czując, że nie powinienem teraz tak być. Dziewczyna zarzucała Aleksowi brak zainteresowania, a ten prosił ją o brak krzyków, przypominając o trwających lekcjach i warcząc, pokazując na osoby, które jeszcze się przechadzały po korytarzach, biegnąc do odpowiednich klas. Alicja popychała chłopaka, mówiąc, że pewnie mu już nie zależy i znalazł sobie kogoś nowego, a ja tylko czekałem aż Aleks się wścieknie i odda jej. A porównując ich masę, ona była bez szans. Nastolatek stał niewzruszony i kręcił głową albo patrzył na nią z politowaniem.
– Ty siebie słyszysz, Ala? No ogarnij się, mała i nie odpierdalaj takich akcji.
– Ta? To o co ci dzisiaj chodzi? I wyglądasz, jakbyś jebał się z kimś przez pół nocy, a nie spał!
– Serio? – zapytał ironicznie. – Uważasz, że sypiam z inną dziewczyną?
– No nie wiem, równie dobrze możesz bzykać się z gościem jak ten pedał z twojej nowej klasy. Janek czy jak on ma.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top